Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabawa w chowanego z Frankiem Ozem [recenzja]

abc
abc
Kto by pomyślał, że pogrzeb może być, aż tak zabawny? - zdajesz się mówić po obejrzeniu najlepszej komedii Franka Oza - amerykańskiego specjalisty od ciętych ripost i ironicznego poczucia humoru.

Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Fotograf ustawia was w kilku rzędach, każe się uśmiechnąć, wciągnąć powietrze i wyprężyć klatkę. Stoicie wyprostowani i zastygacie w dziwnej pozie. Spoglądacie otępiałym wzorkiem w stronę artysty i staracie się nie zwracać uwagi na bliskich, znajdujących się w zasięgu waszej ręki.

Nie patrzycie na kuzyna, który jako student farmacji produkuje nielegalnie narkotyki, na brata – znanego pisarza żyjącego w Ameryce w olbrzymim apartamentowcu, który rzekomo jest kompletnie bez grosza, na wujka dotkniętego demencją, uwielbiającego kląć, na kuzynkę chcącą wyjść za mąż za najgorszego nieudacznika, na waszą zrozpaczoną matkę, na żonę zmuszającą was do zamiany mieszkania na większe, na braci ciotecznych będącymi kompletnymi idiotami...

Tak, te chwile są niezapomniane, szczególnie jeśli spotkaliście się we wspólnym gronie w jakimś celu, np. na pogrzebie jednego z bliskich. A wtedy nie ma zmiłuj – jeden wszystkich szuka, a wy się ukrywacie po kątach, bo macie swoje tajemnice. Czas rozpocząć zabawę w chowanego według Franka Oza.

Przepraszam, czy tu kogoś chowają?

„Zgon na pogrzebie” - najnowszy film jednego z najpopularniejszych amerykańskich artystów należy do gatunku „niedocenianych – niezapomnianych”. W ironiczny sposób ukazuje, co może się wydarzyć kiedy typowa, dysfunkcjonalna angielska rodzina jest zmuszona spotkać się w jednym miejscu – na uroczystościach pogrzebowych.

Jesteśmy świadkami wewnętrznego zmagania się uczestników stypy ze swoimi emocjami – obawami, lękami i skrywanymi tajemnicami, które za nic w świecie nie mogą wyjść na jaw.

Wszyscy zakładają maski, przybierają dobrotliwy wyraz twarzy i udają, że kochają się najmocniej w świecie. A co jeśli na pogrzebie zjawia się obca osoba, podająca się za przyjaciela zmarłego i szantażująca członków rodziny ujawnieniem skrywanej przez niego tajemnicy?

Nie ma zmiłuj. Bliscy muszą się wziąć w garść, zapomnieć o swoich bolączkach i skupić się ratowaniu dobrego imienia swego rodu. W końcu nie można dopuścić do ujawnienia prawdy, bo wtedy cała struktura rodziny zatrzęsłaby się w posadach.

Każdy ma swoje sekrety

Film nie jest produkcją moralizatorską, a jedynie w uszczypliwy sposób pokazuje jak naprawdę wyglądają rodzinne stosunki.

W życiu prywatnym każdy z nas skrywa sekrety, o których inni nie mają zielonego pojęcia - walczymy ze swoimi demonami i wściekamy się, kiedy ktoś z bliskich dowiaduje się o naszej tajemnicy.

Frank Oz w swoim dość prostym i niesamowicie zabawnym dziele, przedstawia typowe wspólnotowe zachowania, opierające się na zazdrości, zawiści i chęci zemsty.

Uśmiechnij się więc, będziesz miał ładne zdjęcie do postawienia przy kominku.




od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto