Celem PGE Marmy w tym sezonie jest szybki powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie będzie to łatwe zadanie, gdyż silne są również inne zespoły, a zdecydowanie mniejszy budżet klubu spowodował, że nie został zbudowany "dream team". Może jednak dobrze, gdyż kibice z pewnością zobaczą wiele ciekawych spotkań na naszym torze.
Trenerem zespołu został Janusz Ślączka, który na tym stanowisku zastąpił Dariusza Śledzia. Warto dodać, że Ślączka w tamtym sezonie trenował naszego niedzielnego rywala.
Skład w porównaniu z poprzednim sezonem zmienił się diametralnie, gdyż zostali z niego jedynie juniorzy. Drużynę zaprezentujmy jednak zaczynając od składu seniorskiego.
Maciej Kuciapa (ur. 23 listopada 1975 r.) - to już jest legenda speedway'a w Rzeszowie. Kuciapa najdłużej startował w naszym klubie ze wszystkich zawodników i po spadku Rzeszowa z Ekstraligi sprawą oczywistą było, że wróci do macierzystego klubu. W tamtym sezonie reprezentował barwy Lublina i osiągnął bardzo dobrą średnią, a ten chce zakończyć z jeszcze lepszym wynikiem.
Paweł Miesiąc (27.04.1985) - popularny Łełek to kolejny wychowanek, który po latach wraca do Rzeszowa. Ostatni raz jeździł w nim w 2009 roku. Tamten sezon podobnie jak jego starszy kolega spędził w KMŻ-cie Lublin także osiągając dobre wyniki. Zna rzeszowski owal i znany jest z tego, że nigdy nie ustępuje, walcząc do ostatnich metrów.
Scott Nicholls (16 maja 1978) - to kolejny zawodnik, którego w Rzeszowie specjalnie przedstawiać nie trzeba. Reprezentował on Rzeszów przez dwa sezonu w latach 2007-08. To zawodnik, który nawet po słabym wyjściu ze startu "gryzie tor" starając się szybko wyprzedzić rywali. Ma być to pewny punkt zespołu, chociaż trzeba przyznać, że lata świetności ma on już za sobą.
Peter Ljung (30 października 1982) - Szwed ostatnio reprezentował WTS Wrocław. W warunkach ekstraligowych miał być tzw. drugą linią zespołu i to zadanie spełniał znakomicie. W meczu Wrocławia z Rzeszowem był jednym z najjaśniejszych punktów swojej ekipy. W PLŻ będzie jednym z lepszych zawodników i kto wie, może okazać się liderem PGE Marmy.
Kenni Larsen (14 czerwca 1988) - Młody zawodnik z Danii, w lidze polskiej jeździ od 2011 roku. Zaczynał w Wandzie Kraków, potem obrał kierunek Ostrów, na sezon 2013 przeniósł się do Orła Łódź, aż trafił do ekipy znad Wisłoka. W Rzeszowie mówią, że to zawodnik Janusza Ślączki. Może tak być, gdyż to pod jego wodzą Kenni zdobywał punkty w tamtym roku. Niestety, zmagał się też z kontuzją, ale w kilku spotkaniach pokazał się z bardzo dobrej strony. To może być jego sezon.
Nicolai Klindt (29 grudnia 1988) - karierę żużlową w polskiej lidze zaczął w 2008 roku, kiedy to pozyskała go Zielona Góra. Potem co roku zmieniał kluby, aż na dwa lata trafił do Sparty Wrocław. Tam pełnił rolę rezerwowego. To samo zadanie czeka go u nas, ale kto wie, czy w którymś momencie nie wskoczy do składu. Na treningach zaprezentował się z całkiem dobrej strony
Łukasz Sówka (07.11.1993) - długo dyskutowało się o tym, czy Sówkins zostanie w Rzeszowie na rok następny. Miał bowiem wiele atrakcyjnych ofert z Ekstraligi. Na nasze szczęście postanowił zostać i może okazać się najskuteczniejszym juniorem w PLŻ.
Marco Gaschka (29.09.1993) - wydaje się, że to właśnie Marco będzie drugim podstawowym juniorem rzeszowian. W tym sezonie ma mieć dobrą bazę sprzętową, a kibice liczą, że większość biegów razem z Łukaszem będą przywozić na 5:1.
Grzegorz Bassara (06.09.1995) - Grzegorz wciąż trenuje i nadal stara się czynić postępy w swojej jeździe. Niestety, liczne kontuzje uniemożliwiły mu szybszy rozwój. W tym sezonie ma startować jako "gość" w Krośnie.
Krystian Rempała (1.04.1998) - niektórzy określają go, jako "złote dziecko" żużla. Faktycznie, patrząc na wiek oraz jego jazdę można spodziewać się, że w przyszłości będzie bardzo dobrym juniorem. Potrzeba jednak jeszcze dużego wysiłku i determinacji ze strony Krystiana, aby ten cel osiągnąć. Pomóc ma w tym także dobry sprzęt od ojca, z którego korzystają czołowi zawodnicy Ekstraligi.
Krótko jeszcze o niedzielnym meczu z Orłem Łódź. To bardzo ważne spotkanie na start ligi. Zespół Ślączki nie miał zbyt wielu okazji do potrenowania. Kadrowo wyglądamy jednak zdecydowanie lepiej od niedzielnego rywala. Tam najgroźniejszy wydaje się być Antonio Lindbaeck, który ma wrócić do dawnej formy. Bolączką łodzian są natomiast juniorzy i to można wykorzystać na naszą korzyść.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?