Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarobki w czasach pandemii. Na jakie wynagrodzenie mogą liczyć osoby na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem?

Redakcja
Na ogół osoby skierowane na kwarantanne otrzymują decyzję administracyjną Państwowej Inspekcji Sanitarnej lub - jeśli wystąpią jakieś objawy - zwolnienie lekarskie. W obu przypadkach osoba zatrudniona, mająca opłacane składki na ubezpieczenie chorobowe, jest uprawniona do otrzymania wynagrodzenia lub zasiłku chorobowego w wysokości 80%. 

Jednak co z osobami, które w związku z wykonywaną pracą (np: lekarz, pielęgniarka czy ratownik) muszą się poddać kwarantannie? Wszystko zależy od konkretnej sytuacji i jej następstw. Jeśli pracownik służby zdrowia zostanie zarażony koronawirusem w trakcie wykonywania swoich obowiązków i poniesienie z tego tytułu uraz lub śmierć, to można uznać, że została spełniona definicja wypadku przy pracy, a więc za czas niezdolności do pracy powinno przysługiwać 100% wynagrodzenia.

Pełne wynagrodzenie może również przysługiwać w sytuacji, gdy pracownicy będący gotowi do podjęcia pracy, decyzją pracodawcy (np: dyrekcji szpitala) zostaną zmuszeni do kwarantanny. Zdaniem wielu prawników ma tutaj zastosowanie art. 81 Kodeksu pracy dotyczący wynagrodzenia postojowego. Dla przykładu: na jednym z oddziałów szpitalnych wykryto przypadek zarażenia koronawirusem. Oddział został zamknięty, a lekarze i pielęgniarki skierowani na kwarantannę w szpitalu, do czasu uzyskania wyników. Po kilku dniach wyniki okazały się negatywne, więc personel mógł wrócić do pracy. W tym przypadku pracownicy byli gotowi do podjęcia pracy, a przeszkoda w jej podjęciu dotyczyła pracodawcy (wirus na oddziale, konieczność izolacji). W związku z tym pracownikom przysługiwałoby pełne wynagrodzenie wynikające z zaszeregowania. Każdą sytuację należy jednak rozpatrywać indywidualnie.

Pewnym rozwiązaniem sytuacji może być decyzja pracodawcy (dyrekcji) o wypłacie dodatku uzupełniającego. Przepisy nie zabraniają, by pracodawca za czas chorobowego mógł płacić pracownikom więcej niż ustawowe 80%.
Na ogół osoby skierowane na kwarantanne otrzymują decyzję administracyjną Państwowej Inspekcji Sanitarnej lub - jeśli wystąpią jakieś objawy - zwolnienie lekarskie. W obu przypadkach osoba zatrudniona, mająca opłacane składki na ubezpieczenie chorobowe, jest uprawniona do otrzymania wynagrodzenia lub zasiłku chorobowego w wysokości 80%. Jednak co z osobami, które w związku z wykonywaną pracą (np: lekarz, pielęgniarka czy ratownik) muszą się poddać kwarantannie? Wszystko zależy od konkretnej sytuacji i jej następstw. Jeśli pracownik służby zdrowia zostanie zarażony koronawirusem w trakcie wykonywania swoich obowiązków i poniesienie z tego tytułu uraz lub śmierć, to można uznać, że została spełniona definicja wypadku przy pracy, a więc za czas niezdolności do pracy powinno przysługiwać 100% wynagrodzenia. Pełne wynagrodzenie może również przysługiwać w sytuacji, gdy pracownicy będący gotowi do podjęcia pracy, decyzją pracodawcy (np: dyrekcji szpitala) zostaną zmuszeni do kwarantanny. Zdaniem wielu prawników ma tutaj zastosowanie art. 81 Kodeksu pracy dotyczący wynagrodzenia postojowego. Dla przykładu: na jednym z oddziałów szpitalnych wykryto przypadek zarażenia koronawirusem. Oddział został zamknięty, a lekarze i pielęgniarki skierowani na kwarantannę w szpitalu, do czasu uzyskania wyników. Po kilku dniach wyniki okazały się negatywne, więc personel mógł wrócić do pracy. W tym przypadku pracownicy byli gotowi do podjęcia pracy, a przeszkoda w jej podjęciu dotyczyła pracodawcy (wirus na oddziale, konieczność izolacji). W związku z tym pracownikom przysługiwałoby pełne wynagrodzenie wynikające z zaszeregowania. Każdą sytuację należy jednak rozpatrywać indywidualnie. Pewnym rozwiązaniem sytuacji może być decyzja pracodawcy (dyrekcji) o wypłacie dodatku uzupełniającego. Przepisy nie zabraniają, by pracodawca za czas chorobowego mógł płacić pracownikom więcej niż ustawowe 80%. Polska Press Grupa/ARCHIWUM
Pracownicy służby zdrowia to grupa osób, których nie dotyczy hasło "zostań w domu". Pielęgniarki, ratownicy, lekarze czy technicy codziennie narażają swoje zdrowie stojąc na pierwszej linii frontu walki z epidemią COVID-19. Niestety, nie zawsze ciężka praca i poświęcenie idą w parze z zarobkami. Bywają przypadki, że pracownicy którzy na co dzień mają kontakt z osobami zarażonymi koronawirusem zarabiają poniżej 2 tysięcy złotych na rękę.

Pracownicy służby zdrowia cieszą się ogromnym uznaniem społeczeństwa, zwłaszcza w tych trudnych czasach. Jednak podziw, czy szacunek nie przekłada się na ich sytuację materialną. Choć codziennie narażają się na ryzyko zarażenia koronawirusem, to wiele osób pracujących w szpitalach (sanitariusze, salowe, praczki) zarabia najniższą krajową. W nieco lepszej sytuacji są pielęgniarki, ratownicy czy lekarze. Ich wynagrodzenia są wyższe od ustawowego minimum (czasem tylko nieco więcej), jednak charakter ich pracy sprawia, że nie zawsze otrzymują pełne wynagrodzenie.

Najbardziej mogą doskwierać kwarantanny, na które pracownicy służby zdrowia trafiają częściej niż inni. Wystarczy jeden pacjent zarażony koronawirusem, by personel który miał z nim kontakt, został skierowany na kwarantannę. Niestety, często w takich sytuacjach pracownicy nie otrzymują całej pensji, więc dwa tygodnie przymusowej izolacji przekłada się na spory ubytek wynagrodzenia.

Sprawdź, ile zarabiają osoby na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem?

Na ogół osoby skierowane na kwarantanne otrzymują decyzję administracyjną Państwowej Inspekcji Sanitarnej lub - jeśli wystąpią jakieś objawy - zwolnienie lekarskie. W obu przypadkach osoba zatrudniona, mająca opłacane składki na ubezpieczenie chorobowe, jest uprawniona do otrzymania wynagrodzenia lub zasiłku chorobowego w wysokości 80%. 

Jednak co z osobami, które w związku z wykonywaną pracą (np: lekarz, pielęgniarka czy ratownik) muszą się poddać kwarantannie? Wszystko zależy od konkretnej sytuacji i jej następstw. Jeśli pracownik służby zdrowia zostanie zarażony koronawirusem w trakcie wykonywania swoich obowiązków i poniesienie z tego tytułu uraz lub śmierć, to można uznać, że została spełniona definicja wypadku przy pracy, a więc za czas niezdolności do pracy powinno przysługiwać 100% wynagrodzenia.

Pełne wynagrodzenie może również przysługiwać w sytuacji, gdy pracownicy będący gotowi do podjęcia pracy, decyzją pracodawcy (np: dyrekcji szpitala) zostaną zmuszeni do kwarantanny. Zdaniem wielu prawników ma tutaj zastosowanie art. 81 Kodeksu pracy dotyczący wynagrodzenia postojowego. Dla przykładu: na jednym z oddziałów szpitalnych wykryto przypadek zarażenia koronawirusem. Oddział został zamknięty, a lekarze i pielęgniarki skierowani na kwarantannę w szpitalu, do czasu uzyskania wyników. Po kilku dniach wyniki okazały się negatywne, więc personel mógł wrócić do pracy. W tym przypadku pracownicy byli gotowi do podjęcia pracy, a przeszkoda w jej podjęciu dotyczyła pracodawcy (wirus na oddziale, konieczność izolacji). W związku z tym pracownikom przysługiwałoby pełne wynagrodzenie wynikające z zaszeregowania. Każdą sytuację należy jednak rozpatrywać indywidualnie.

Pewnym rozwiązaniem sytuacji może być decyzja pracodawcy (dyrekcji) o wypłacie dodatku uzupełniającego. Przepisy nie zabraniają, by pracodawca za czas chorobowego mógł płacić pracownikom więcej niż ustawowe 80%.

Zarobki w czasach pandemii. Na jakie wynagrodzenie mogą licz...


Zobaczcie też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zarobki w czasach pandemii. Na jakie wynagrodzenie mogą liczyć osoby na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto