Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbyt drogi prezent

Redakcja
www.sxc.hu
W sklepie jubilerskim biżuterię za prawie 200 złotych sprzedano 10-latkowi. Okazuje się, że tak nie można.

W niedzielę handlową, 22 grudnia minionego roku, sklepy pełne były klientów w pośpiechu robiących ostatnie, przedświąteczne zakupy. Wśród nich była stargardzianka z dwójką dzieci. 10-letni synek na moment odłączył się i sam poszedł do sklepu obok. Jak się okazało, w jubilerze kupił prezenty dla mamy i siostry. Za kolczyki, komplet (kolczyki i zawieszka) oraz zegarek zapłacił 191 zł.- Był uradowany, ale prezenty, za które zapłacił pieniędzmi ze swojej skarbonki, okazały się zupełnie nietrafione i niepotrzebne - opowiada stargardzianka. - Od razu więc wszyscy poszliśmy do tego jubilera z prośbą o zwrot. Od sprzedawczyń usłyszeliśmy, że zwrotów nie ma. Nie chciały się dogadać. Gdy przyszedł szef, zapytał czy paragon jest zakończony. Gdy sprzedawczyni potwierdziła, powiedział że teraz nie ma już możliwości legalnie zaksięgować zwrotu. Zgodził się wyłącznie na zwrot zegarka, pozostałe rzeczy nie zostały przyjęte.Zegarek kosztował 105 zł, klientka otrzymała tylko 85,36 zł, bo właściciel sklepu potrącił sobie podatek.- Syn opowiedział, że sprzedawczyni zapytała go ile może przeznaczyć na prezenty i gdy usłyszała, że ma 200 zł, zrobiła tak, że zostało tylko 9 zł reszty - mówi mama chłopca. - Uważam, że dziecko zostało naciągnięte, dosłownie wyssane z pieniędzy.Kobieta postanowiła, że sprawy nie zostawi. Była u rzeczniczki konsumentów, która skargę przyjęła do interwencji.- W mojej ocenie taka transakcja nie powinna dojść do skutku, powinna być cofnięta, a sprzedawca powinien zwrócić pełną kwotę - mówi Edyta Domińczak, powiatowy rzecznik konsumentów w Stargardzie. - Osoba, która nie ukończyła 13 lat nie ma pełnej zdolności do czynności prawnych i sprzedawca nie powinien jej tych rzeczy sprzedawać. Będę występować o wyjaśnienia zarzutów, zawartych w skardze tej pani.Według przepisów kodeksu cywilnego, osoba niepełnoletnia może samodzielnie załatwiać tylko drobne, bieżące sprawunki, np. robić kilkuzłotowe zakupy w szkolnym sklepiku. Nie może jednak wydawać takich sum na tego typu rzeczy, jak biżuteria.- Gdy byłam u szefa sklepu raz jeszcze, już mając tę wiedzę, nadal nie chciał się dogadać, twierdził że biżuteria to nie alkohol, czy papierosy, żeby nie móc jej sprzedawać dzieciom - mówi mama małego klienta, który bardzo przeżył całą sytuację.- To był prezent, a te nie podlegają takim przepisom - uważa jubiler Roman Barwik. - We wszystkich sklepach jubilerskich są widoczne napisy, że zwrotów nie ma. Jeśli jednak ta pani wycofa skargi z urzędów, wyjątkowo zwrócimy pieniądze. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto