Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra? Czy to naprawdę zielone miasto?

Redakcja
Jerzy Kulik z firmy Rabiza przycina krzewy przy fontannie na placu Bohaterów
Jerzy Kulik z firmy Rabiza przycina krzewy przy fontannie na placu Bohaterów Paweł Janczaruk
Niby szczycimy się tym, że zieleni ci u nas dostatek, że wokół drzewa, krzewy i parki... Zielona Góra to miasto pełne zieleni? Nie do końca. Tak naprawdę tereny zielone zajmują ok. 3,5 proc. powierzchni miasta.

Zielona Góra jako miasto ma powierzchnię 60 kilometrów kwadratowych. Otacza nas pierścień lasów. Z jednej strony cieszymy się, bo niezależnie gdzie mieszkamy, na spacery leśnymi trasami mamy blisko. Z drugiej – te lasy powodują, że się dusimy. Brakuje nam terenów, by miasto mogło się rozwijać. Stawiamy więc bloki, sklepy, jeden przy drugim. Bo żal powierzchni na skwery, boiska, parki...
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego – otaczające nas lasy miejskie zajmują 2.554 ha, co stanowi 44 procent powierzchni całego miasta. Zieleń publiczna, a więc parki, skwery, trawniki na osiedlach to jedynie 205 ha, czyli 3,5 procent miejskiego obszaru.- Choć zieleni mamy niewiele, to mamy się czym chwalić m.in. ciepłolubnym kasztanem jadalnym, czy 700-letnim cisem – mówi Tadeusz Różycki, który interesuje się nie tylko fauną naszego miasta.
Radny Andrzej Brachmański jako jeden z priorytetów swojej kadencji stawia sobie nie tylko ożywienie deptaka, ale także sprawienie, by miasto naprawdę się zieleniło. Jednym z jego pomysłów było to, by miasto kupiło skrzynki z pelargoniami i ustawiło je na oknach mieszkańców starówki. Tak też się stało. Na razie dotyczy to okolic ratusza i jednego piętra. W przyszłości kwiaty pojawiłyby się w oknach także na innych kondygnacjach. - Szkoda tylko, że nie wszyscy mieszkańcy zgodzili się przyjąć te pelargonie – denerwuje się Teresa Jaczyńska, spacerując po deptaku. – Wszyscy chcemy, żeby miasto było zielone. Ale nawet podlewanie to dla wielu zbyt duży wysiłek. Gdyby mi ktoś za darmo dał kwiaty, dbałabym o nie bardzo.Część mieszkańców nie tylko nie chce dbać o pelargonie, ale miejską zieleń traktuje jak darmową promocję. Wykopuje ze skwerów magnolie, róże, hortensje. Zrywa kwiaty z klombów. Ba, wykopuje sadzonki bratków, a nawet cebulki i to w ten sam dzień, kiedy zostały wsadzone do ziemi.
Pytanie do Was, MM-kowicze. Macie pomysły na "uzielenienie" Zielonej Góry? I czy faktycznie zieleni w mieście jest zbyt mało?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto