Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Związkowcy: to ostatni pokojowy protest! [foto]

Karolina Eljaszak
Karolina Eljaszak
Czwartkowy protest działaczy "Solidarności" był, według zapowiedzi organizatorów, ostatnią pokojową manifestacją żądań. Kolejny krok może oznaczać strajk generalny. Zobacz, jak wyglądał wczorajszy protest przed Sejmem.

Związkowcy "Solidarności" z Regionu Śląsko-Dąbrowskiego oraz Kujawsko-Pomorskiego przybyli do Warszawy, by ponownie demonstrować swoje żądania o wyższe płace i "pomostówki". Przed Sejmem nie zabrakło przewodniczącego Janusza Śniadka, ani licznych reprezentacji nauczycieli, metalowców czy kolejarzy.

**"Nie dajmy się sprowokować! Policja nie jest naszym wrogiem, nasi wrogowie siedzą w Sejmie!" - głosił przewodniczący Śniadek. Wzdłuż Sejmu został utworzony kordon policjantów. Przy nich działacze podpalili dwie opony i ustawili świece dymne. Często skandowane słowo "kłamcy" mieszało się z hukiem petard. W tym czasie w środku siedziby parlamentu premier Donald Tusk podsumowywał rok działania rządu PO - PSL.**

Po przemówieniach najważniejszych działaczy związkowych, manifestanci przeszli obok ambasad, al. Jerozolimskimi pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Ruch po jednej stronie jezdni został wstrzymany. W drodze związkowcy umilali sobie czas wybijaniem bębnem rytmów stadionowych oraz śpiewaniem zmienionej wersji znanego utworu: "Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina, oprócz Tuska, tego skur....na."

"Młodzi, apelujemy do was! Nie wierzcie politykom! Nie wierzcie Tuskowi - pinokio, któremu długi od kłamstw nos nie mieści się już na naszych plakatach! To nie prawda, że to wy będziecie pracować na emerytów! Rząd nas oszukuje!" - ten apel często padał z platformy ciężarówki Coca-Coli, na której "Solidarność" stowrzyła prowizoryczną mównicę.

Mimo próśb Janusza Śniadka o nieużywanie materiałów pirotechnicznych, w stronę wejścia do siedziby premiera wciąż leciały petardy. Na końcu manifestanci zostali poproszeni o oddanie premierowi jego podobizn i pokazanie mu tego, co swego czasu pokazał Władysław Kozakiewicz.

Związkowcy rozeszli się po godzinie 15.00. Przy kancelarii premiera pozostawili po sobie tablice z pikiety, opakowania po petardach, pety po papierosach. Niektórzy poszli zwiedzać stadion Legi, inni skierowali się bezpośrednio do autokarów.

Czy kolejna manifestacja faktycznie przerodzi się w strajk generalny?

Zobacz też:


od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto