Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

77-letni staruszek: - Lekarz i pielęgniarka pogotowia poniżali mnie

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
sxc.hu
- Lekarz pogotowia i pielęgniarka poniżali mnie i obrażali - ubolewa staruszek po wylewie. Dyrektor szpitala zapowiada, że sprawdzi jego skargę: - Chamstwa personelu nie będę tolerował.

Nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że do starszego człowieka trzeba się zwracać z szacunkiem. - Czy zapomnieli o tym lekarz i pielęgniarka, którzy opatrywali mnie na pogotowiu? - pyta Władysław Bigalke z Dragacza.77-letni staruszek skaleczył się piłą w dłoń. Rana była głęboka, więc pojechał na oddział ratunkowy grudziądzkiego szpitala. Mężczyzna jest po wylewie, dlatego z trudem mówi i chodzi. Momentami sprawia wrażenie pijanego.- Od razu wzbudziłem podejrzenia wśród personelu. Ale ja od 40 lat nie tknąłem kieliszka! - mówi pan Władysław. - Problemy z mową i chodzeniem to efekt choroby. Lekarze powinni wiedzieć, że chorzy po wylewie lub cukrzycy mogą się tak zachowywać.Powinni. Ale lekarz, który badał pana Bigalke najwyraźniej o tym zapomniał. - Od razu stwierdził: „Pan jest pijany! Kładź się pan! Wezwiemy policjantów i do izby wytrzeźwień pana zawiozą" - opowiada senior. - Uraziło mnie to.Potem - zdaniem pacjenta - było już tylko gorzej. - Pielęgniarka kilka razy rozkazująco zwróciła się do mnie: „kładź się!" - mówi mężczyzna. - Poprosiłem o jakąś podporę pod głowę. Mam nadciśnienie i nie może mi krew do głowy spływać. To mi doktor powiedział, że „on nie jest od tego, żeby mi poduszkę podkładać".Staruszek zwrócił uwagę personelowi, że nie powinni się tak zachowywać.- To ich jeszcze bardziej rozzłościło. Na koniec lekarz powiedział mi, że mogę sobie nawet skargę do samego dyrektora napisać - żali się pacjent.No to pan Władysław napisał. I zaniósł prosto do sekretariatu dyrektora.- Zapoznałem się z pismem i obiecuję, że wyjaśnię wnikliwie tę sytuację - zapowiada Marek Nowak, szef lecznicy. - Rozumiem, że ktoś w pracy może być zmęczony, może być zdenerwowany. Ale nawet to nie usprawiedliwia jego niewłaściwego zachowania. Chamstwa wśród personelu szpitala nie będę tolerował.Po całym zdarzeniu pozostał jednak niesmak.- Mąż bardzo przeżył całą sytuację. Nie może zrozumieć jak wykształceni ludzie mogli go tak lekceważąco potraktować - ubolewa pani Izabela Bigalke, żona Władysława.- Byłem w różnych szpitalach. I w Polsce, i w Europie. Ale nigdzie nikt nie odzywał się do mnie tak arogancko jak w Grudziądzu - kończy pan Bigalke. - Mam tylko nadzieję, że mój przykład i moja skarga przyczynią się do lepszego traktowania pacjentów.Lekarz, który opatrywał staruszka odmówił komentarza do sprawy. Zapewnił, że swoje wyjaśnienia przekaże dyrektorowi. 

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto