Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

A mnie jest szkoda księgarń

Alicja Skowrońska
Alicja Skowrońska
Od kilku dni nieczynna Księgarnia Akademicka AKA przy al. Wojska Polskiego. Kolejna z zielonogórskich. Dla mnie strata dotkliwa tam bowiem było najwięcej regionaliów.

   Można zakupić przez internet. Będę musiała zacząć. Ale czy wypatrzę wszystko co mnie zainteresuje? Większą część zapewne tak. Ale czy bym kiedyś kupiła książkę ,,Kostrzyn nad Odrą. Historia miasta i komunikacji miejskiej" gdybym nie miała jej w ręku? Nigdy. A to moja biblia o Kostrzynie.
   Czy bym kupiła ,,Głogów. Kalendarium dat 1945-1950" gdybym nie wizęła jej do ręki? Nigdy.A wystarczyło, że przeczytałam jedno wydarzenie z 1946 roku jak to burmistrz Głogowa zwrócił się do starosty w Jarocinie o interwencję. Aby spowodował zwrot bryczki i konia, które były komendant MO zabrał na urlop i nie zwrócił.   Nie zwrócił bryczki i konia! Urlop pewnikiem dawno się skończył. Zaś bryczka i koń pewnikiem służbowe. I już broszura była moja. Wydarzenie po wydarzeniu. Sprawy ważne i błahe. To jednak historia i - jak przeczytać całość - interesująca.
   Wydawnictwa Uniwersytetu Zielonogórskiego też kupowałam. Dziś jeszcze nie wiem gdzie teraz będzie można je nabywać.
   Jak można opisać w internecie książkę, w której zawarto sporo tabel? Na początek nie porywa. Nawet samego siebie trzeba przekonywać czy aby na pewno ją zakupić. Aż za jakimś piątym podejściem okazuje się, że należy! Nagle tabele są pasjonujące.    Ile ślubów udzielono w latach 1702-1730 na Chynowie? 121. A w Starym Kisielinie? Tylko 28. Czy to jest ważne? Może i nie. Zaczyna być jednak ciekawie. Pewien czeladnik ciesielski pochodzący z Zielonej Góry uczył się w Głogowie, a czeladnik cechu farbiarzy uczył się przez cztery lata. I tutaj nie wiem czy długo czy jakiś prymus.
   Wcześniej zniknęła Księgarnia Naukowa z ulicy Pod Filarami. Pozostał cień szyldu. Aktualnie jest tablica jakiegoś banku. Tylko tablica bo to już drugi bank. Może będzie kolejny? Naprzeciwko była Księgarnia Techniczna. Już znikała gdy otwierano konsulat Ukrainy. Lokal cały czas do wynajęcia.
   Kiedyś usłuszałam fragment rozmowy w Księgarni Staromiejskiej przy ulicy Stefana Żeromskiego.- Nie ma już Technicznej i Naukowej. Jak wy się utrzymujecie?- Weryfikują klienci.
   Czyli są jeszcze ludzie kupujący książki w sposób tradycyjny. Oglądanie, smakowanie, porozmawianie z księgarzem. Książka też od razu pobieżnie sprawdzona, czy nie ma wad. I w domu delektowanie się lekturą. U mnie coraz częściej dopiero za jakiś czas. Doba za krótka...
   Na szczęście jeszcze kilka księgarń pozostało. Moimi ulubionymi są w Bibliotece Wojewódzkiej i przy ul. Jana III Sobieskiego. Bardzo rzadko wychodzę stamtąd bez książek, ale chociaż porozmawiam z księgarzami. Nie tylko o książkach. Nieraz nawet podpowiem niezdecydowanemu klientowi co można kupić. Zwłaszcza gdy chodzi o historię II wojny światowej. Chyba dobrze recenzuję gdyż po czasie - podczas następnej bytności - okazuje się, że klientowi właśnie o to chodziło.
   Gdyby w istniejących jeszcze księgarniach były pozycje o regionie nie martwiłabym się. Może coś się zmieni? Ufam, że tak.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto