Afgańskie dzieci zatruły się grzybami w ośrodku dla cudzoziemców. MZ zaprzecza doniesieniom o śmierci jednego z chłopców

O sprawie zatrucia grzybami w ośrodku dla cudzoziemców niedaleko Warszawy poinformował jako pierwszy w poniedziałek portal OKO.press. Rodzina, która do Polski trafiła po ewakuacji z Afganistanu, umieszczona została w ośrodku dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej-Dębaku.

Informację o zatruciu grzybami afgańskich dzieci, potwierdził w mediach społecznościowych burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński.

"Wszyscy jesteśmy poruszeni informacją o przypadkowym zatruciu się grzybami trojga afgańskich dzieci z Dębaka. Jestem po rozmowie z prof. Piotrem Kalicińskim kierownikiem Kliniki Chirurgii Dziecięcej i Transplantacji Narządów w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie" – napisał na Facebooku Artur Tusiński.

W podwarszawskiej placówce do lekarza z problemami żołądkowymi trafiło w sumie pięciu obywateli Afganistanu. Lekarz nie wiedział o tym, że zjedli oni wcześniej grzyby. Zastosowane leczenie było objawowe. Jak podaje Urząd do spraw Cudzoziemców, karetka w ośrodku pojawiła się następnego dnia, gdy stan kilku osób znacznie pogorszył się.

"Stan dwójki dzieci jest bardzo ciężki, czas gra ogromną rolę" – pisał dalej burmistrza i zaapelował o pomoc.

Poszukiwany jest pilnie dawca płata wątroby, ponieważ rodzina dzieci nie kwalifikuje się. W poniedziałek w południe Centrum Zdrowia Dziecka przekazało, że u dwojga chłopców występuje bezpośrednim zagrożeniem życia, obydwaj przybywali na oddziale intensywnej terapii.

Burmistrz Podkowy Leśnej odniósł się także do informacji podanych przez OKO.press, portal twierdził, że cudzoziemcy otrzymują tylko dwa posiłki dziennie i są głodni. Rodzina przybyła z Kabulu miała nazbierać grzybów i ugotować sama zupę, gdyż jedzenie w ośrodku było niewystarczające.

"Posiłki w ośrodku cudzoziemcy otrzymują trzy razy dziennie, pierwszego dnia pobytu dostali jeden ciepły posiłek, ale także suchy prowiant" – sprostował doniesienia Tusiński.

Po południu na portalu OKO.press pojawiła się informacja, że zmarł młodszy z chłopców z Afganistanu – sześcioletni Ali. Dwoje dzieci, które także zatruły się grzybami – 8-letni Mustafa oraz jego 17-letnia siostra Sofia, nadal przebywa w Centrum Zdrowia Dziecka pod opieką specjalistów.

Całą sprawę komplikuje fakt, że potrzebna jest zgoda sądu. W związku z tym poszukiwany jest także tłumacz przysięgły, który będzie czekał w blokach startowych.

Doniesieniom o śmierci 6-latka z Afganistanu zaprzecza Ministerstwo Zdrowia.

"Żadne z afgańskich dzieci, które trafiły do warszawskiego CZD po zatruciu grzybami nie zmarło" - czytamy na Twitterze MZ.

Afgańska rodzina trafiła do ośrodka dla cudzoziemców w Dębaku koło Podkowy Leśnej 22 sierpnia. Polski samolot wojskowy zabrał Afgańczyków z Kabulu najpierw do Uzbekistanu, skąd cywilnym lotem dotarli następnie do Warszawy.