Artystyczne bomby w BWA (zdjęcia)

Ostrowieckie BWA znane jest wśród galerii malarstwa w całym kraju z poszukiwania ciekawych i niebanalnych propozycji.
BWA MA SWOJĄ RENOMĘPotwierdził to na piątkowym wernisażu Leszek Żebrowski z krakowskiej galerii „Labirynt", która współpracowała przy wystawie „Bomby domowej roboty" Jacka Sroki.- O renomie tej galerii nie muszę mówić- stwierdził gość wernisażu.- Doskonale wiemy, co tutaj robicie i kibicujemy wam.O renomie BWA świadczą przede wszystkim nazwiska artystów, którzy wystawiali w ni swoje prace. Jacek Sroka jest uznanym przede wszystkim zagranicą, przedstawicielem malarstwa figuratywnego. Jego uderzające paletą barw obrazy, to połączenie groteski i metafory.- Pierwsze wrażenie to zderzenie formy i koloru, ale pracom Jacka Sroki należy przyjrzeć się głębiej- mówi Jolanta Chwalek, dyrektor Biura Wystaw Artystycznych.- Dopiero wtedy naprawdę przemówią i to na różnych płaszczyznach.
RYZYKOWNY TYTUŁObrazem przewodnim ekspozycji są „Bomby domowej roboty".- Za każdym razem staram się tak skonstruować wystawę, abym sam się na niej nie nudził- mówi Jacek Sroka.- Obraz wiodący miał budować jej atmosferę. Nie wiem, czy jest ona bombowa, ale to z całą pewnością domowa robota.Uczestnicy wernisażu mieli okazję wysłuchać anegdoty związanej z tym obrazem. Jeden z przyjaciół malarza- nowojorski prawnik polskiego pochodzenia, którego rodzina przed I wojną światową mieszkała w Ostrowcu- po otrzymaniu zaproszenia z tytułem „Homemade bombs", wysłał do kolegi list z ostrzeżeniem.- Ostrzegł mnie, że taki tytuł może wzbudzić podejrzenia rożnych służb i żebym nie zdziwił się, gdy na wernisażu zjawią się panowie w ciemnych okularach- opowiadał autor.- Ten obraz służy jednak właśnie pomniejszeniu demonizmu. Ludzie mający ogromne doświadczenie związane z zamachami terrorystycznymi patrzą na te sprawy inaczej. My mamy jeszcze na szczęście odrobinę dystansu.Autor zaprezentował ostrowczanom 43 obrazy i osiem grafik. Niektóre po raz pierwszy, inne prezentowane już były w różnych cyklach wystaw w Polsce i na świecie.