Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bagna w Warszawie. Przerażające interwencje policji. To cud, że ofiary udało się uratować

Kacper Komaiszko
Kacper Komaiszko
zdjęcie ilustracyjne / pixabay.com
Na przestrzeni ostatnich dni w Warszawie i okolicach doszło do niezwykle groźnych incydentów z udziałem podmokłych terenów. Bagna niemal żywcem pochłonęły 24-letnią kobietę między Wawrem a Gocławiem oraz 41-letnim mężczyznę w podwarszawskiej Górze Kalwarii. Szczegóły w artykule poniżej.

Spacer w pobliżu Wisły

Podwarszawska miejscowość Góra Kalwaria, okolice tamtejszego nabrzeża Wisły i – jak czytamy w serwisie policyjnym – piękna pogoda i widoki, które niestety szybko zmieniły się w koszmarną wyprawę. Chodzi o sprawę zaginionego 41-latka. Mężczyzna wybrał się na spacer szlakami w pobliżu rzeki. W pewnym momencie znalazł się na terenie podmokłym i zwyczajnie wpadł do bagna.

Jak dziś wiemy każda próba samodzielnego wydostania się powodowała tylko jego głębsze zanurzenie się – informuje stołeczna policja.

Kiedy mężczyzna zorientował się, że samodzielnie nie wydostanie się z bagna zadzwonił do żony z prośbą o pomoc. Niestety nie potrafił dokładnie wskazać swojej lokalizacji. Żona ofiary momentalnie powiadomiła policję. W akcji poszukiwawczej udział brali doświadczeni funkcjonariusze z Piaseczna. Współpraca z pionem kryminalnym oraz wydziałem techniki operacyjnej pozwoliła odnaleźć tonącego 41-latka.

Gdy imienne nawoływania nie dawały oczekiwanego rezultatu, co chwilę oprócz wezwań wysyłali na bagnach sygnały świetlne. I to okazało się początkiem szczęśliwego finału. Jak dziś już wiemy mężczyzna nie miał już wówczas sił, by odpowiedzieć na wezwania, lecz jeszcze resztką sił trzymaną w ręku komórką wysłał w odpowiedzi sygnał świetny – informuje policja.

Mężczyzna został odnaleziony w ostatniej chwili. Był zanurzony niemal po szyję i tak wychłodzony, że nie potrafił wydusić z siebie słowa. Natychmiast trafił do szpitala.

Droga na skróty

Kolejnego dnia żywioł zaatakował w samej Warszawie, a ofiarą była młoda kobieta. 24-latka chciała skrócić sobie drogę pomiędzy Wawrem i Gocławiem. W efekcie, najpierw się zgubiła, a następnie niemal utonęła w bagnie. Do zdarzenia doszło w miniony weekend, ok. godziny 4 nad ranem. Przestraszona kobieta była w stanie samodzielnie powiadomić służby. Oficer dyżurny usłyszał, że zabłądziła po drodze do domu i zapadła się na grzęzawisku, z którego nie może się wydostać. Podobnie jak 41-latek znaleziony pod Piasecznem, kobieta nie potrafiła dokładnie określić swojej lokalizacji.

Kobieta przez telefon podawała informacje na temat tego, co widzi. Takim tropem podążali funkcjonariusze, prowadzili poszukiwania na rozległym, trudno dostępnym, bagiennym terenie. Po około godzinie dotarli do miejsca, gdzie znajdowała się kobieta. Policjanci wydostali 24-latkę z wody, na szczęście nie potrzebowała ona specjalistycznej pomocy medycznej – podała policja.

Finalnie policjanci odwieźli 24-latkę do domu.

POLECAMY TEŻ:


od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto