Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beske, pruski Don Kichot

redakcja
redakcja
Hans Beske (od lewej) z prezydentem Gorzowa Włodzimierzem Kiernożyckim i literatem Zdzisławem Morawskim przed magistratem.
Hans Beske (od lewej) z prezydentem Gorzowa Włodzimierzem Kiernożyckim i literatem Zdzisławem Morawskim przed magistratem. ARCHIWUM BAG LANDSBERG
W 1957 r. po raz pierwszy landsberczycy zadeklarowali chęć pojednania z nowymi mieszkańcami. Na ich czele stał Hans Beske. Później był oskarżany o zdradę RFN, a nawet szpiegostwo.

Młodość i lata szkolne spędził w Landsbergu, zdobył maturę, studiował w Wiedniu. Zmobilizowany do armii, wrócił do Landsberga jako inwalida wojenny. W 1945 r. rodzina Beske uciekła przed frontem i osiadła w Celle, budując nową egzystencję. Byłaby to biografia, jakich wiele w tamtych czasach. A jednak Beskemu przyszło odegrać bardzo ważną rolę. Pisał już o tym „Tygodnik Powszechny" z 1986 r.: „Hans Beske był w Polsce mało znany, choć sprawie polsko-niemieckiego pojednania poświęcił wiele sił, energii, wiele lat swego życia. (...) Beske uważał Gorzów za swoją ojczyznę i nie chciał z niej rezygnować. Ale ojczyzna ta leżała za granicą, a on był od niej odgrodzony barierą przeróżnych formalności urzędowo-administracyjnych, paszportowych itd. Był to problem istotny dla bardzo wielu ludzi, którzy w taki czy inny sposób zostali wydaleni z miejsc rodzinnych (...)." Autor artykułu „Drogi ku spotkaniu", Stanisław Stomma, wielka postać opozycji wobec PRL, krakowiak urodzony w wileńskich Szacunach koło Kiejdan, znajdując podobne postawy u Beskego, pisał 28 lat temu: „Wewnętrznie wolny od pokusy odwetu, szukał jakiejś drogi do swego rodzinnego miasta. Nie chciał zrezygnować z ojczyzny, ale jak mógł ją ocalić, skoro wykluczał myśl o jakichkolwiek rewindykacjach rodzących nieuchronnie nowe konflikty i antagonizmy?" W 1957 r. po raz pierwszy landsberczycy z Hansem Beske na czele przy okazji 700-lecia swego miasta zadeklarowali obok wierności stronom rodzinnym chęć zbliżenia i pojednania z nowymi mieszkańcami swych rodzinnych stron.Beske został referentem dolnoreńskiego Ministerstwa ds. Wypędzonych i Uciekinierów, kierował czasopisem „Europäische Begegnung" (Zbliżenie Europejskie), był uczestnikiem grupy, która miała kolosalny wpływ na powstanie „Memorandum Wschodniego" – oficjalnego dokumentu Kościoła Ewangelickiego w sprawie granicy polsko-niemieckiej i relacji z Polską. Redakcję memorandum z 1965 r. przejął urodzony także w Landsbergu Prezes Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego biskup Kurt Scharf. Beske udał się na zaproszenie wrocławskiego arcybiskupa Kominka do Rzymu na rozmowy w sprawie aktualnej sytuacji. Może za to nazywa go „Pruskim Don Kichotem" Stomma, kiedy jego zaangażowanie w pojednanie z Polską stało się jawne. Nie zostało to zrozumiane i Beske został w RFN oskarżony o zdradę, podejrzany o politykę ustępstw i zaniechań, a nawet szpiegostwo. Został usunięty ze służby państwowej, toczono wobec niego postępowanie dyscyplinarne, zakończone spóźnioną rehabilitacją.Od 1970 r. (na zaproszenie poznańskiego Instytutu Zachodniego) wracał „Beske wielokrotnie do Polski i do Gorzowa. Szukał kontaktów z ludźmi, chciał być zrozumiany. Metoda okazała się skuteczna. Beske i jego żona Barbara zyskiwali coraz szersze grono życzliwych Polaków; coraz lepiej czuli się w polskim Gorzowie.Rzecz znamienna: Beske - gorliwy protestant - doskonale porozumiewał się z wielu duchownymi w Gorzowie, a szczególnie mocna i trwała więź przyjaźni łączyła Besków ze śp. biskupem Wilhelmem Plutą. Dom księdza biskupa stał dla Besków otworem, był azylem, gdzie przybywali jako goście i przyjaciele ordynariusza z Gorzowa. W początku lat 80. nawiązał kontakty z władzami Gorzowa, a dzięki dobrym relacjom ze środowiskiem naukowo-artystycznym np. Zdzisławem Morawskim doszło do spotkań z ówczesnym prezydentem miasta. Intensywna, choć nieoficjalna współpraca zaowocowała wydaniem w 1982 r. pod redakcją m.in. Hansa Beskego albumu „Wege zueinander. Landsberg (Warthe) - Herford-Gorzów Wlkp." („Drogi ku sobie") z tekstami Bogdana Kunickiego, grafikami Andrzeja Gordona oraz fotografiami powojennego Gorzowa Waldemara Kućki.Za rok minie 30-lecie jego śmierci, może doczeka się w Gorzowie godnego wspomnienia? Okazją może być także 50-lecie sławnych biskupich listów – kamienia węgielnego normalizacji polsko-niemieckich relacji, w którego tle pojawia się postać Beskego. Robert [email protected] 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto