Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bielik i mandarynka w Kielcach, czyli podsumowanie zimowego liczenia ptaków

redakcja
redakcja
szejha
Bielik nad Kielcami, więcej jemiołuszek, wróbli nie ubywa – takie wnioski płyną z ostatniego zimowego liczenia ptaków w Kielcach.

Tak jak każdego roku obserwatorzy Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody ruszyli w teren by liczyć ptaki. Dziewiętnaście osób obserwowało je i spisywało. Najbardziej zaskakujące dla ornitologów było pojawienie się nad Kielcami orła bielika. – Widziałem go w okolicach liceum Norwida a potem ten sam ptak był widziany przy ul. Grunwaldzkiej – mówi Piotr Wilniewczyc z TBiOP. - Ptak przelatywał nisko i to kolejny dowód na to, że zwierzęta przystosowują się do nowych warunków, szukają miejsca w świecie zdominowanym przez człowieka. Kiedyś spotkanie bocianów czarnych było rzadkością, podobnie jak żurawi. Dzisiaj oba gatunki zbliżają się do ludzkich domów.Z ciekawostek, które pojawiły się w mieście należy z pewnością samiec mandarynki, który wyróżniał się wśród kaczek na kieleckim stawie, widywany był także w dolinie Silnicy. - Na stawie w parku pojawiła się także czernica – niewielka, często nurkująca kaczka, ci którzy dokarmiają krzyżówki zapewne zwrócili na nią uwagę – dodaje Wilniewczyc.Kaczek jest w Kielcach dużo (dokładnie 1145 – pierwszy raz ich liczba przekroczyła 1000 osobników), kaczki mieszkają nie tylko na zbiornikach i w dolinie Silnicy, ale także na KSM, w pobliżu nieczynnej zimą fontanny.W oczy rzucały się tej zimy spore stada jemiołuszek. – Naliczyliśmy 2000 osobników, ale to mało w porównaniu z rekordowym rokiem 2008, gdy w Kielcach zaobserwowaliśmy ich 9 tysięcy – mówi ornitolog. Jemiołuszki lubią miasta, bo tutaj mają jedzenie: jarzębiny, czarny bez, szukają także jabłek i jemioły.Obserwatorzy odnotowali też, że wróbli nie ubyło. Po drastycznym spadku liczebności kilka lat temu, tego sympatycznego ptaka nie ubywa. - Tamten spadek był związany z termomodernizacją budynków, wróble nie miały szczelin, szpar w których mogły zakładać gniazda – wyjaśnia Wilniewczyc. –na szczęście ptaków już nie ubywa a nawet obserwujemy niewielki wzrost liczebności.Ornitolog obala mit o gwałtownie rosnącej liczbie srok, które miałyby się przyczyniać do wyginięcia wróbla. . – One są łatwo zauważalne i może stąd to przekonanie, ale ich liczba jest podobna od lat i wcale nie najwyższa w porównaniu z innymi miastami. Konkurencją dla wróbli mogą być miejskie gołębie, bo wszędzie tam gdzie ludzie dokarmiają ptaki, to one zjawiają się pierwsze. Wróble są zdecydowanie bardziej płochliwe.Z drapieżników obserwowano w Kielcach myszołowy, jastrzębie, krogulce, widziano także dwa kruki. Licznie zimowały kosy. W niektórych sektorach wykazywano po kilkadziesiąt osobników, np. w centrum, na Podkarczówce i KSM-ie. Kwiczoł występował dość powszechnie, ale w dużym rozproszeniu. W przeciwieństwie do roku poprzedniego nie odnotowano powszechnego zimowania szpaka, jedyne stadko 15 ptaków zauważono na osiedlu Czarnów, dokładnie w tym samym miejscu co rok wcześniej. Szczegółowy raport z liczenia ptaków w Kielcach znajduje się na stronie TBiOP.Ornitolodzy apelują by teraz, zimą dokarmiać ptaki. – Najlepiej mieszanką różnych zbóż, suszonymi owocami – radzi Piotr Wilniewczyc. – Ważne jest jednak to by pokarm podkładać systematycznie. Nawet mniejsze ilości, ale stale.Lidia Cichocka 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto