Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bujdy na resorach, czyli Prima Aprilis

Redakcja
krystynab11
Prawie w każdym z nas tkwi dziecko, nadal skore do robienia psikusów. Ten śladowy, tkwiący w nas dzieciak ma okazję wyżycia się w Prima Aprilis. Ile prostej radości sprawia nam "oszukanie" w ten dzień jak najwięcej znajomych osób!

Standardowe: Ooo jaką masz plamę na bluzce. Oooooo obcas ci się odrywa, i te bardziej wyszukane kłamstewka. Z pewnych względów nie mogę opisać swoich ekstra kłamstw primaaprilisowych, a szkoda:)
Kłamstwa, które wśród moich znajomych przeszły już do "klasyki" i do tej pory powodują rechot osób postronnych i zgrzytanie zębami "ofiar". Bez skrupułów mogę opisać żart sprzed kilku lat. Ofiara już mi wybaczyła i sama teraz się z tego śmieje.
Mam znajomego, który uzależnił się od... wróżki! Codzienną jego lekturą było czytanie horoskopów i senników. Facet niby bardzo już dojrzały (przejrzały?) a zachowywał się jak infantylna nastolatka. Tłumaczenia typu: - Dajesz się naciągać, wróżki często korzystają z informatorów, oszukują naiwnych itd - groch o ścianę. Nie ma co ukrywać - L. bardzo mnie wkurzał swoim uzależnieniem
Kilka tygodni przed 1 kwietnia zaczęłam działać. Opowiadałam mu o znajomej pewnej znajomej, która ma moc jasnowidzenia. W tym czasie z koleżanką ułożyłyśmy scenariusz wkręcenia L. wciągając w to też jego żonę. L . znał moje poglądy o wierze w różne gusła, kabały, wróżby i może przez pryzmat mego niedowiarstwa coraz mocniej upewniał się, co do zdolności owej wróżki :)?!
1 kwietnia wypadał w środę i na ten dzień obiecałam mu załatwienie przez znajomą znajomej wizyty u "jasnowidzącej". Cały czas omijając określenie "1 KWIETNIA", a kładąc nacisk na ŚRODA negatywnie mówiłam co myślę o chęci jego wizyty u następnej kabalarki. Podałam mu w końcu kontakt telefoniczny. L. wniebowzięty pomaszerował na wizytę. Oczywiście w środę "Wróżka" wyłożyła mu w transie:) wszystkie jego zaszłe fakty i określiła marzenia. Opisała dokładnie członków jego rodziny. Zaglądając mu w oczy nawet wyniki ostatnich badań. Wszystkie dane podała nam jego żona.
Seans trwał długo, bo L. żądał coraz innych "widzeń". Słuchał zafascynowany z wywieszonym językiem. Na koniec "wróżka "powiedziała - Musisz człowieku szybko zamówić sobie kilka wizyt u psychoanalityka, bo twoje małżeństwo wisi na włosku przez tą przeogromną głupią wiarę we wróżby. L. się zachłysnął. A już całkiem zbaraniał, kiedy wróżka zażądała 2 tys złotych za wizytę! 2 tys, nie do ręki a wpłacenie je na konto żony, aby w końcu kupiła sobie wymarzony płaszcz i buty. Dodała: I zapamiętaj sobie: Żaden dzień nie jest dobry na wróżby, tym bardziej 1 kwietnia!!! To od ciebie tylko zależy jak go przeżyjesz. Koleżanka grająca "wróżkę" była fantastyczna!
L. długo był na nas wściekły. Przeszło mu, wybaczył nam. Żona kupiła płaszcz i buty. Nie wiem, czy L. chodzi nadal do wróżek. Jego żona twierdzi, że już nie i przestał też czytać horoskopy i senniki. Dobre i to:)~~~~~~~ MM Łomża na Facebooku

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto