Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 111]

Redakcja
WSPOMNIENIA. Byłem starszym, odcinek 27. Zaopatrzeniowiec - Ponad godzinę jeździmy i ciągle nie dojechaliśmy. Co jest, jeździmy po jakimś Bombaju czy Kairze?

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 110] 
Minął rok mojej pracy w jednostce wojskowej. Powoli nabierałem doświadczenia. Zaczynałem pojmować, co jest najważniejsze w pracy zaopatrzeniowca w polskiej gospodarce "chwilowych niedoborów". Pociągiem i samochodami zjeździłem dużą część Polski.
Różne rzeczy się zdarzały, śmieszne również. Kiedyś pojechałem do Łodzi po towar, samochodem ciężarowym. Zabrał się ze mną i kierowcą jeden z podchorążych, odbywający obowiązkową roczną służbę wojskową po ukończeniu cywilnej uczelni. (Były to SPR - Szkoły Podchorążych Rezerwy. Kto kończył w tamtych czasach studia cywilne, to wie o co chodzi). Był rodowitym łodzianinem. Załatwił sobie przepustkę, aby skorzystać z okazji i odwiedzić rodzinę. Też byłem zadowolony i z chęcią go zabrałem - pokieruje nami w mieście, nie będzie błądzenia w poszukiwaniu hurtowni.
Magazyn do którego jechaliśmy znajdował się gdzieś na obrzeżach Łodzi. Przed wjazdem do miasta przesiadłem się do tyłu samochodu na skrzynię. Podchorąży usiadł obok kierowcy jako "pilot". Jedziemy, jedziemy, oglądam od tyłu ulice. Po dłuższym czasie zacząłem się denerwować. Ponad godzinę jeździmy i ciągle nie dojechaliśmy. Co jest, jeździmy po jakimś Bombaju czy Kairze? Tam można się zgubić, ale w Łodzi?
Lekko zdenerwowany zastukałem w kabinę. Stanęliśmy, wysiadłem, podszedłem do podchorążego:- Co jest panie Marku?- Nie możemy dojechać.- Jak to, nie możemy? Przecież mówił pan że jest łodzianinem, zna pan miasto jak własną kieszeń.- Znam, ale nie z samochodu. Co mamy skręcić to albo zakaz wjazdu albo skrętu, albo jakieś roboty drogowe. Jesteśmy blisko, ale nie mogę wjechać na tę ulicę z hurtownią. Te przedmieścia to jakaś pipidówa. Lepiej znam centrum, Piotrkowską.
Miałem dosyć. - Cholera, przecież już godzinę kręcimy się w kółko. Jak tak będzie dalej, to dojedziemy i tylko klamkę pocałujemy. A ja jeszcze chcę się przejść Piotrkowską. Niech pan siada do tyłu. Sam spróbuję. 
 Poprzednie wyjazdy nauczyły mnie, że jak mam polegać to najlepiej na sobie... 
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 112] 
Wszelkie prawa zastrzeżone.Podobieństwo do osób, miejsc i zdarzeń może być przypadkowe.  

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto