Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 126]

Redakcja
sxc.hu
Byłem starszym, odcinek 42. Wycieczka do NRD - cały autokar nagle eksplodował chóralnymi okrzykami radości, śpiewami i rzęsistymi oklaskami.

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 125] 
Niemieccy celnicy nic więcej nie sprawdzali, chociaż głupi na pewno nie byli. Takich nie przyjmowano do służby. Musieli widzieć te wszystkie paczki i torby naszych współpasażerów, przykrywane nogami, upakowane na półkach. Musieli widzieć zapchany tył autokaru, ledwie przysłonięty firanką.
A oni wyszli! Bez dalszego sprawdzania. W autokarze było jednak cicho, jak makiem zasiał. Napięcie sięgało zenitu. Wszyscy myśleli tylko o jednym – czy celnicy wyszli tylko na chwilę i zaraz wrócą? A może nie? Nadzieja mieszała się z obawą.
Minuty dłużyły się, napięcie było wśród współtowarzyszy bliskie eksplodowaniu. Tylko my dwaj, kawalerowie, siedzieliśmy rozluźnieni; byliśmy już po kontroli.
Wojskowi pogranicznicy w tym czasie skończyli sprawdzać dokumenty i także wysiedli. Machnęli z zewnątrz ręką w stronę naszego kierowcy. Jechać? Możemy jechać?! Jechać!!! Jeszcze nasi „turyści" nie wierzyli szczęściu, jeszcze wszyscy się wstrzymywali. Przecież jeszcze nie jesteśmy na polskiej ziemi...
Nasz kierowca zapalił silnik. Autokar wolno przejechał obok budki niemieckiej, dojechał do naszej, przejechał. Jesteśmy u siebie! Hurraaa, przejechaliśmy!!!
Kto  nie przeżył osobiście, ten nie zrozumie tego, co się stało - cały autokar nagle eksplodował chóralnymi okrzykami radości, śpiewami i rzęsistymi oklaskami. Znowu z wyjątkiem kolegi i mnie. W pierwszej chwili niezbyt wiedziałem, z jakiego powodu rozległy się te okrzyki radości. Szybko się jednak domyśliłem. Kolega chyba się nie domyślił, gdyż był całkiem nieobecny duchem. Widocznie postój na granicy tak na niego wpłynął. Biedak. Zmęczył się też wcześniejszym, intensywnym zwiedzaniem miasta. Smacznie więc już drzemał.
Gwałtownie został jednak wybudzony przez współtowarzyszki wycieczki, które zapałały do nas gwałtowną miłością. Miłość ma to do siebie, że musi natychmiast zostać okazana. Więc okazywały. Nigdy wcześniej ani później nie otrzymałem tyle całusów w tak krótkim czasie. Uff... Męczące trochę to było, ale jednocześnie miłe i w pełni zasłużone. Staliśmy się bohaterami dla pozostałych wycieczkowiczów, chociaż nie całkiem zamierzenie.
Pozostała droga w podróży minęła nam we wspaniałym nastroju. Zaraz po naszej stronie granicy był otwarty sklep całodobowy. Tam, już za polskie pieniądze, autokar uzupełnił braki napitkowe. Co polskie to polskie.
Tylko my dwaj, pod przymusem pozostałych wycieczkowiczów, nie wysiedliśmy z autokaru. Od razu nam to oznajmiono i zakazano kupować cokolwiek. Mimo tego, w powrotnej drodze nie odczuliśmy, aby zabrakło nam czegokolwiek. Było nawet wprost przeciwnie - mieliśmy kłopoty z wytrzymaniem tempa spożywania wmuszanych w nas "środków do przeżycia". Nie wypadało jednak odmawiać. Przecież nie mogliśmy okazać się gburami. Częstowano nas z czystej dobroci serca.
W ten sposób mimowolnie zostaliśmy bohaterami dla wszystkich wycieczkowiczów. Pewnie wzięto pod uwagę nasze wzorowe zachowanie się na wycieczce. Powinni nas dwóch umieścić w czytance dla dzieci. Byliśmy żywymi przykładami przykładnego zachowania się obywateli PRL w gościnie u "zaprzyjaźnionego sąsiada".
PS. W fabryce, przez następne letnie miesiące dyrektor ciągle dostawał dziwne prośby, aby udzielał mnie i koledze dodatkowego urlopu. - Na wyjazd na wycieczkę z nami, panie dyrektorze. Bo wie pan, panie dyrektorze, oni przynoszą szczęście wszystkim...Jakoś udawało nam się, od każdej takiej prośby, wymigać nawałem pracy. Ileż można?! Organizmów nie mieliśmy przecież niezniszczalnych. Naszego szczęścia też woleliśmy nie nadużywać. Ono często na pstrym koniu jeździ. 
Wszelkie prawa zastrzeżone.Podobieństwo do osób, miejsc i zdarzeń może być przypadkowe.  

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto