Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 54]

Redakcja
Hardy
Byłem młodszym, część 24. Profesor Dzik - "Najgorsze nadeszło, kiedy kolega powiedział "cyngiel" a nie "język spustowy"...to dopiero się działo!"

Początek cyklu
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 53]   
W klasie drugiej odbywaliśmy strzelanie z kbks-u, na strzelnicy kolejowej. Poszliśmy całą klasą. Dzik kolegów niosących broń i tarcze pilnował jak źrenicy oka.
Rozstawiliśmy tarcze, przed nimi na pozycjach strzeleckich rozłożyliśmy materace i ustawiliśmy podpórki pod karabinki. Patrzyliśmy tęsknie na kabekaesy; chcieliśmy już sobie postrzelać. Dość już mieliśmy nudnych lekcji, zwłaszcza zakładania i zdejmowania starych, śmierdzących potem i brudem, masek przeciwgazowych. W kółko Macieju wykonywaliśmy komendy: "Maski włóż! Maski zdejm!" Do tego jeszcze grzebanie w prehistorycznych wojskowych aparatach telefonicznych, odłączanie i podłączanie starych sparciałych przewodów. Przecież te telefony pamiętały jeszcze pewnie czasy zdobywania Berlina!
Najwyższy czas postrzelać. Przecież to Przysposobienie Obronne. Ale gdzie tam! To nie u Dzika. Zaczął nas odpytywać: a to z jakich części składa się karabinek, a to jak ustawia się odległość do celu na szczerbince, jaką wagę ma broń, jakie są zasady celowania, po co wstrzymuje się oddech przy oddawaniu strzału... Jakby waga karabinka wpływała na celność przy strzelaniu "leżąc". Ot, zwykła złośliwość starego belfra.
Jak zwykle w takiej sytuacji, ktoś coś nie wiedział, ktoś był niedokładny, ktoś coś przekręcił. Była to tylko woda na młyn dla Dzika. Od razu usłyszeliśmy jego „perory". Najgorsze nadeszło, kiedy kolega powiedział "cyngiel" a nie "język spustowy"... to dopiero się działo! Jak on śmiał tak prymitywnie i niewojskowo nazwać to co się naciska! Co to za dzisiejsza młodzież! Co z nich wyrośnie, jak w wojsku sobie poradzą?! Będą ostatnimi ofiarami kompanijnymi!
Wyżył się na biedaku Dzik, wyżył. Na innych też. Tak długo maglował nieszczęśników, aż powtarzali jego "ścisłe techniczne dane" słowo w słowo, nawet z taką samą intonacją. A my dalej tęsknie patrzyliśmy na karabinki. Niestety amunicję Dzik twardo dzierżył u swego boku w zamkniętej torbie.
Wreeeeszcie. Wszyscy już recytowali formułki z zamkniętymi oczyma. Dzik był zadowolony.
- Panie profesorze, może już zaczniemy strzelanie? Czas ucieka.
Gdzie tam! To nie z Dzikiem! 
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 55] 
 Wszelkie prawa zastrzeżone.Podobieństwo do osób, miejsc i zdarzeń może być przypadkowe. 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto