- Tymi papierami powinna zainteresować się policja. Takich rzeczy nie można wyrzucać ma śmietnik - mówi pragnący zachować anonimowość Czytelnik. Przyszedł do nas z reklamówką pełną dokumentów, które znalazł w koszu na Dolinkach.Dla jednego z młodych członków swojej rodziny Czytelnik zbiera plastikowe kapsle. Są one potrzebne w akcjach pomocowych. Dochód z ich sprzedaży przeznacza się na zakup np. sprzętu potrzebnego chorym dzieciom. Gorzowianin kapsle zbiera, gdzie tylko może. Czasem wygląda ich także w śmietnikach. Tak było również na ul. Nowej w pobliżu szkoły podstawowej. Gdy mężczyzna zajrzał do kosza, nakrętek nie znalazł, ale zobaczył kilkaset papierzysk. Zaciekawiły go, zaczął je przeglądać. Okazało się, że są to dokumenty jednej z gorzowskich firm transportowych. Postanowił zainteresować nimi redakcję „GL".Przyniesione dokumenty wzięliśmy pod lupę. Na fakturach czy potwierdzeniach przelewów były pełne dane firmy i jej kontrahentów (NIP-y, REGON-y, numery kont), w stercie dokumentów znalazła się też podatkowa księga przychodów i rozchodów. Wszystkie papiery pochodzą z 2003 r. Informują, że różnica pomiędzy przychodami a wydatkami firmy wynosiła czasem nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, że wielu biznesowych partnerów przedsiębiorstwa pochodziło z Niemiec, w oczy rzuciło się nam też to, że wypłatę z firmy (800 zł) pobierał także... jeden ze sponsorów miniżużla.Ponieważ telefonu, którego numer był w dokumentach, nikt nie odbierał, wczoraj zaszliśmy pod adres firmy - to dom w szeregowcach. Zakładu już nie było, jego właściciela również, a nowi mieszkańcy posesji zajęci byli jej remontem. Udało nam się jednak skontaktować z szefem zamkniętej przed laty firmy. - Śmieci wyrzuciłem, bo już dawno minęło ustawowe pięć lat, przez który to czas muszę je trzymać - powiedział nam mężczyzna. Przyznał też, że nie miał świadomości, w jaki sposób powinien pozbyć się dokumentów.- Ustawa o ochronie danych osobowych nakazuje niszczenie ich w taki sposób, aby nie można było odczytać z nich żadnych danych - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Jeśli ktoś przechowuje dokumenty w formie papierowej, powinien zniszczyć je najlepiej przez tzw. zniszczarkę, jeśli zaś przechowuje je na płytach czy dyskietkach, najlepiej, gdyby dla pewności połamał je na kawałki.Porzucenie dokumentów nie jest powszechnym przestępstwem. Policja w ciągu roku notuje zaledwie kilka takich przypadków w województwie. Grozi za to grzywna lub nawet dwa lata więzienia. Jeśli zaś mamy do czynienia z tzw. „danymi wrażliwymi" (to te, które mówią o pochodzeniu rasowym, poglądach politycznych, wyznaniu, stanie zdrowia a nawet nałogach i życiu seksualnym), sprawcy grożą nawet trzy lata odsiadki.Wczoraj znalezione przez Czytelnika dokumenty przekazaliśmy policjantom.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?