Chaos na skrzyżowaniu pod okrągłą kładką w Rzeszowie [FILM]

Przed otwarciem kładki toczyła się dyskusja czy potrzebne są światłą na skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej i Piłsudskiego i niestety prawdopodobnie nie obejdzie się bez uruchomienia sygnalizacji przynajmniej w godzinach największego ruchu. Na filmie widać, że kierowcy powodują kompletny chaos na skrzyżowaniu, począwszy od tego, że wyjeżdżający z Grunwaldzkiej w lewo czy prosto muszą się bardzo nagimnastykować, żeby wyjechać i często wymuszają pierwszeństwo. To tylko kwestia czasu, kiedy dojdzie tam do wypadku.

Drugą sprawą jest kompletna bezmyślność kierowców jadących al. Piłsudskiego - szczególnie tych, którzy jadą w stronę Galerii Rzeszów, bo właśnie w tym kierunku tworzą się korki - i co już do znudzenia jest powtarzane - wjeżdżają na skrzyżowanie mimo braku miejsca do kontynuowania jazdy i kompletnie blokują skrzyżowanie co powoduje jeszcze większy chaos.
A przypomnijmy, bo z tym problemem mamy do czynienia często w Rzeszowie, że kodeks drogowy mówi: Kierującemu pojazdem zabrania się: 1) wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy; grozi za to 2 pkt. karne oraz 300 zł mandatu karnego. Ale gdyby nawet taki przepis nie istniał, to logika nakazuje, że nie powinno się blokować w ten sposób skrzyżowania gdyż utrudniamy ruch we wszystkich kierunkach.
Podsumowując - jeśli kierowcy się przyzwyczają i zaczną jeździć z głową obejdzie się bez włączenia sygnalizacji, niestety jest to bardzo mało prawdopodobne i nie zostaje nic innego jak jej uruchomienie. Sygnalizacja ułatwiłaby włączenie się do ruchu pojazdom z ulicy Grunwaldzkiej. Innym rozwiązaniem jest zlikwidowanie możliwości jazdy na wprost i skrętu w lewo na tym skrzyżowaniu, ale nie po to budowano kładkę i zmieniano układ komunikacyjny, aby wracać do starych rozwiązań.
Może Wy macie jakieś propozycje?