Nie przepadam, za tego typu polskim kinem, ale cóż mówię sobie, trzeba zobaczyć co tam się narodziło. Skoro wszędzie o tym trąbią i zachwalają no nie ma wyjścia trzeba tak zagospodarować sobie dzień, aby wybrać się przed wielki ekran w celu subiektywnej oceny tej oto nowości. I tak jestem!
Siedzę w przedostatnim rzędzie. Godzina 14.15 start, a sala cały czas się zapełnia. Ludzi multum, popkornu na podłodze również. Ani podekscytowana, ani na maksa zainteresowana, spokojnie siedzę i obserwuję tańczący w rytm muzyki napis " Kinder B." na ekranie. Nagle światła gasną, zaczynają się reklamy. Cieszą moje oko, bowiem trwają, o dziwo, bardzo krótko. Ale nie o tym przecież:) Już już mówię co z filmem. Fakt, muszę o tym wspomnieć bo zapomniałam, idąc na komedię do kina od razu nastawiona jestem negatywnie. No może mało pozytywnie - brzmi to delikatniej. Dlaczego? Ponieważ ludzie nie ważne, czy jest coś śmiesznego czy nie - ŚMIEJĄ SIĘ. Czasem już z przesadą i totalnym niezrozumieniem sytuacji, ale cóż tak chyba już musi być. Ok. Film się zaczął...
Pierwsza scena, z zegareczkiem i panem na dachu, powiem szczerze zrobiła wrażenie. Jej sposób uchwycenia i przejście do wnętrza konstrukcji cykającego czasomierza. Brawo ode mnie!Co dalej Paweł Małaszyński, bożyszcze kobiet, elegancko ubrany wsiadający do wypasionego samochodu. Czuć już lekką przesadę, ale czekamy na więcej. Pojawiający się na ekranie aktorzy wywoływali poruszenie wśród damskiej części sali: - Ten grał w Majce, a ta gra przecież w Na wspólnej - szepciki niektórych pań stawały się małym skrótem informacji z polskich seriali.Fabuła: gangsterzy odbierają kasę, pojawiają się narkotyki, które wywołują problem, krótki wątek miłosny i takie tam bajery. Nic szczerze mówiąc powalającego z nóg. Ale co mogę przyznać, to przyznam:
- ciekawe ujęcia, zwolnienia- czasami faktycznie dobry humor- Jan Frycz - jego gra- cudeńko- młodzi aktorzy faktycznie, pokazali, że potrafią-kilka ciekawych, pobocznych wątków i epizodycznych postaci
Ogólnie film na niedzielne popołudnie, bez większych zachwytów i większej negacji. Jak to mówią potocznie taki se. Ale wiadomo, każdy ma swoje zdanie. Jak dla mnie punktów mogę dać 6 na 10. Uśmiałam się z trzy razy - czyli do komedii można zaliczyć, tak jak piszą. Akcja jako-taka była - czyli film akcji jako taki:)
A jaka jest wasza opinia? Warto polecić Weekend znajomym, czy lepiej się wstrzymać?
* * *
Zobacz nas na facebooku:
strona portalu Moje Miasto Zielona Góra
strona bezpłatnego tygodnika miejskiego MM Moje Miasto Zielona Góra
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?