Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czcij ojca swego i matkę swoją

dziuńka
dziuńka
Im dłużej żyję, tym coraz mniej rozumiem co się dzieje z ludźmi.

Dla dzieci z mojego pokolenia rodzice byli autorytetem. Matka i babcia to były najukochańsze osoby. Słowo ojca było nie do podważenia. Do końca życia mojej matki całowałam jej ręce z szacunkiem. Miłość była czymś naturalnym. Dzieci nie wstydziły się swoich rodziców. Potem sama zostałam matką. Kocham swoje dzieci i biorąc przykład ze swojej, uczyłam ich uczciwości, poszanowania innych i odróżniania dobra od zła. Wychowywałam ich, żeby podawały ręce, a nie podstawiały nogi. Różnie bywało, ale wychowałam dwójkę dobrych ludzi. Ja szanuję ich, a oni mnie.
Łączy nas mocna wieź uczuciowa. Moje dzieci są mniej więcej w wieku kilku młodszych forumowiczów MM. Widzę, że teraz córka powiela moje metody wychowawcze. Bo dzieci może nie słuchają starszych, ale zawsze ich naśladują.
Dzisiaj nestorzy przestają być autorytetami.Coraz częściej traktuje się ich jak zużyte przedmioty do wyrzucenia na śmietnik. Za pioruna nie rozumiem tego!
Codziennie czytam o okradanych przez własnych wnuków babciach, o bitych matkach i ojcach! Może to nasze pokolenie wychowane w skromnych warunkach chciało swoim dzieciom zapewnić lepsze dzieciństwo? Zamiast miłości kupowało się zabawki, modne ciuchy i spełniało zachcianki- bo my tego nie mieliśmy, to niech dzieciak ma?
Teraz lamenty, bo w domu mamy raroga, który ciągle żąda sypania mu kwiatków pod nogi.Znam takich co mają trzydziestkę na karku,a zachowują się jak rozkapryszone bachory.To i tak dobrze, bo nie jeden taki bachor potrafi przydusić babcię, żeby oddała mu emeryturę, skopać matkę, bo nie dała mu na piwo i dołożyć kilka ciosów ojcu,bo zwrócił uwagę! To już nie rarogi, ale domowi kaci! Przeraziło mnie, kiedy przeczytałam, że rocznie 4 mln starych ludzi w Europie jest ofiarami przemocy fizycznej we własnej rodzinie, a aż 39 mln. ofiarami przemocy psychicznej. Tak podaje Światowa Organizacja Zdrowia.
 Myślę, że są to tylko przypadki zgłoszone, a ilu tych starych ludzi cierpi w ukryciu? Ostatnio w Częstochowie toczył się proces 32-letniego syna oprawcy, który zakatował na śmierć swoją matkę, bo nie dała mu na...piwo. Takich spraw są tysiące!
Gdzieś w takich rodzinach zabrakło wzorców, miłości, wzajemnego szacunku i bliskości. Rodzina nie poświęca sobie czasu,a bliskie osoby żyją obok siebie, a nie ze sobą. Upodlamy się coraz bardziej i nawet stada zwierząt jest bardziej ludzkie od wielu rodzin.
Patrzę na młode matki i już wiem, ze kij ma zawsze dwa końce. One nie szanują swoich matek, dzieci rozpuszczone jak dziadowski bicz i na stare lata odbiorą solidną "zapłatę". Rosną następne 20- 30-40 letnie bachory, które bez skrupułów będą krzyczeć -Dawaj forsę, bo jak nie to strzelę cię w mordę! Też znam takich. Do żadnej pracy nie pójdą, bo po co, skoro mamusia da na piwo, kupi ubranie i nakarmi?
I niech tylko spróbuje nie dać! To do babci. Postraszyć staruszkę, przydusić i bez szemrania odda wnusiowi ostatni grosik.
Co się z nami ludźmi dzieje?!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto