Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy wiosną skorzystamy z Veturilo? Sytuacja jest skomplikowana. W przetargu tylko jedna oferta, która przekracza budżet miasta

Redakcja
Sylwia Dąbrowa/ARCHIWUM
Problem z Veturilo jest już od kilku miesięcy. By ratować sytuację miasto przygotowało tymczasowy przetarg. Ofertę złożył obecny Nextibike, obecny operator, ale jest ona wyższa niż zaplanowany budżet. Czy czeka nas wiosna przez rowerów miejskich? Szczegóły w artykule poniżej.

W maju pisaliśmy, że Nextbike Polska, operator sieci wypożyczalni rowerów miejskich Veturilo w Warszawie, złożył wniosek upadłościowy. Tłumaczyli w oficjalnym komunikacie, że przyczyną jest pandemia wirusa SARS-CoV-2. Firma borykała się m.in. z gwałtownym spadkiem przychodów w związku z obowiązującym do 1 kwietnia do 5 maja br. zakazem korzystania przez użytkowników z rowerów miejskich.
Kolejny problemy pojawiły się zaledwie miesiąc później. Zarząd Dróg Miejskich rozpisał przetarg na operatora Veturilo na lata 2021-28 (30 listopada kończy się czteroletnia umowa z firmą Nextbike Polska), ale w postępowaniu wystartowała tylko jedna firma - hiszpańska Marfina S.L.
- Oferowana stawka znacznie przekracza budżet przeznaczony na ten cel. Stąd też decyzję o jego dalszym losie odłożyliśmy do jesieni. W tym czasie będziemy mogli przeanalizować sytuację finansową miasta i podejmować ewentualne decyzje - informował ówcześnie w komunikacie ratusz.

Co dalej z Veturilo?

Według zapowiedzi Zarządu Dróg Miejskich, od 2021 roku miały czekać na nas spore zmiany w wypożyczaniu rowerów miejskich. Urzędnicy mieli zwiększyć liczbę rowerów i stacji, umożliwić oddawanie jednośladu poza stacją czy „parkowanie” na 30 min. Zmienić miała się także aplikacja mobilna, która jest najczęściej wykorzystywana przez użytkowników. Oprócz tego, planowano możliwość korzystania z roweru przez nawet kilka miesięcy. Jednak, jak już dobrze wiemy, nowy system nie będzie mógł być uruchomiony w terminie.
- Ewentualne rozstrzygnięcie przetargu jesienią oznacza co najmniej kilkumiesięczne opóźnienie. Być może byłoby ono jeszcze dłuższe, ponieważ nie wiemy jak epidemia wpłynie na możliwości utworzenia systemu, łańcuchy dostaw sprzętu itd. - czytamy.

System pomostowy

Mimo tej trudniej sytuacji, miasto szukało opcji awaryjnej. Dobrym rozwiązaniem miał być „system pomostowy”.
- Równolegle do przetargu na nowe Veturilo, ogłaszamy drugie postępowanie, w którym planujemy wybrać operatora zastępczego. Poprowadziłby on Veturilo w sezonie 2021, do czasu uruchomienia docelowego systemu. Dopuszczamy korzystanie z używanego sprzętu, co znacznie przyspiesza uruchomienie „systemu pomostowego” i daje szansę na rozpoczęcie sezonu 1 marca 2021 r. - wyjaśniał ratusz.
Okazuje się, że sytuacja nadal się komplikuje. Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że otworzył oferty na "pomostowe" Veturilo w przyszłym roku, ale wystartował jedynie Nextbike, czyli dotychczasowy operator systemu. Problem polega na tym, że oferta znacznie przekracza budżet. Jak dowiedział się portal TVN Warszawa, chodzi o kwotę około 800 tysięcy złotych. ZDM miał w planach wydać na przyszłoroczne rowery miejskie 13,5 miliona złotych.

Koniec Veturilo?

Jeśli miasto nie znajdzie dodatkowych pieniędzy, wtedy Veturilo nie będzie, a pieniądze wrócą do budżetu.
- W naszym budżecie zostaną pieniądze na to, żeby wydać je na infrastrukturę rowerową. Robimy, co możemy, żeby ratować sytuację. Nie zakładałbym jednak, że nie uda się rozstrzygnąć przetargu. Oferta firmy Nextbike jest tylko nieznacznie wyższa niż nasz budżet. Liczymy na to, że ratuszowi zależy na tym, żeby Veturilo działało nieprzerwanie i na najbliższej sesji rady miasta znajdą się na to pieniądze - wyjaśnia Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich w rozmowie z TVN Warszawa.

Karolina Gałecka, rzecznika stołecznego ratusza napisała w mediach społecznościowych, że "oferta będzie teraz analizowana, a miasto chce zapewnić mieszkańcom Warszawy ciągłość funkcjonowania rowerów miejskich w sezonie 2021, do czasu uruchomienia docelowego systemu".

W tym sezonie uwielbiane przez warszawiaków lodowiska pozostaną zamknięte. Oznacza to, że nie skorzystamy ze ślizgawki przy Pałacu Kultury i Nauki czy z lodowiska na Starym Mieście. Miasto musiało podjąć taką decyzję w uwagi na sytuację epidemiologiczną. 
Jest jednak jeden wyjątek. Jak poinformował nas stołeczny ratusz, 6 listopada uruchomione zostało lodowisko przy ul. ul. Łabiszyńska 20 A. Natomiast 20 listopada planowane jest uruchomienie Toru Łyżwiarskiego STEGNY przy ul. Inspektowej 1, ale tylko dla klubów, stowarzyszeń i wydarzeń sportowych. 

Pozostałe lodowiska będą nieczynne.

Koronawirus zmienił Warszawę. Ta zima nie będzie już taka sa...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto