Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dalajlama w Warszawie

Karolina Eljaszak
Karolina Eljaszak
Dalajlama XIV, przywódca Tybetańczyków, wystąpił w czwartek z wykładem na warszawskim Torwarze. Mnich odpowiadał też na pytania publiczności.

Spotkanie rozpoczęło się z lekkim opóźnieniem. Na salę Dalajlamę wprowadziła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i powitała Go słowami nawiązującymi do powstania Warszawskiego: - Witam Waszą Świętobliwość w Warszawie - mieście nieujarzmionym, mieście wolności. Spotkanie z duchowym i politycznym przywódcą Tybetańczyków prowadził dziennikarz Krzysztof Skowroński.


Jak człowiek z człowiekiem

Dalajlama wśród warszawiaków czuł się bardzo dobrze. Rozpoczął tradycyjnie od zdjęcia butów i wygodnym usadowieniu się na kanapie. - Wielkie to szczęście możliwość spotkania z tyloma ludźmi - rozpoczął Tenzin Gjatso. - Jestem jednym z Was, jednym z sześciu miliardów ludzi. Niektórzy przypisują mi cudowne moce, a to jakieś bzdury. Proszę, odnośmy się do siebie jak człowiek do człowieka.

Wrogość to ślepota
Dalajlama XIV wielokrotnie powtarzał, że najważniejsze w życiu są współczucie i dobre serce, a największymi wrogami człowieka są gniew, nienawiść, zazdrość, chciwość, nadmierna podejrzliwość - one burzą spokój wewnętrzny. - Spokojnym umysłem jeszcze lepiej postrzegamy rzeczywistość, mamy lepszy obraz sytuacji - mówił przywódca Tybetańczyków, który sam żyje na wygnaniu. - Negatywne emocje, gdy nami zawładną, powodują, że przestajemy widzieć.

Mnich mówił też o Chinach i sytuacji Tybetu. Opowiedział swoją historię: gdy miał 16 lat - stracił wolność, gdy miał 24 lata - stracił ojczyznę, od ponad 50 lat z Jego domu, z Tybetu, przychodzą tylko złe wieści.

Marzenia o pokoju
- Pokój to nie prosty brak problemów, one zawsze będą - zaznaczył Dalajlama. - Ważne, by problemy rozwiązywać bez użycia siły. Może kiedyś świat się zdemilitaryzuje, zostanie tylko kilka sztuk broni na gangi. Może nie uda się to w tym stuleciu, ale miejmy nadzieję. Dialog to droga wewnętrznego rozbrojenia, to jedyne rozwiązanie - zakończył.

Źle życzyć Chinom to grzech?

Po wykładzie Krzysztof Skowroński zadał kilka pytań od publiczności. Słuchacze chcieli wiedzieć m.in. co znaczy być dobrym ojcem i mężem i czy grzechem jest, gdy życzy się źle Chinom.

Dalajlama najwięcej czasu poświęcił pytaniu o to, co można zrobić, by Chiny zaprzestały zabijania Tybetańczyków. - Druga strona nie ma w zwyczaju posługiwać się zdrowym rozsądkiem, macie tu podobne przeżycie - nawiązał do sytuacji "Solidarności" i władz peerelowskich. - W wąskim spojrzeniu sprawa Tybetu wydaje się być beznadziejna. Patrząc szerzej, jest nadzieja. W Polsce od kilku dni czuję silnego ducha solidarności. Jestem przekonany, że ta solidarność, którą nam okazujecie będzie dobrze służyła naszej sprawie.

Dalajlama wróci do Warszawy
- Czy Wasza Świętobliwość wróci do nas w następnym życiu? - padło pytanie od słuchaczy.
- Do następnego życia jeszcze daleko - śmiał się Dalajlama XIV. - Jeśli chodzi o Polskę, będę wracał w tym życiu jeszcze wielokrotnie - zapowiedział. - Już pojawiły się znaki kolejnych zaproszeń.

Na spotkanie z mnichem przybyło pięć tysięcy warszawiaków. Wcześniej Dalajlama odwiedził stołeczny ratusz oraz Sejm. Organizatorami wykładu byli Urząd m.st. Warszawy oraz Społeczność Tybetańska w Polsce. Do Polski Tenzina Gjatso zaprosił były prezydent Lech Wałęsa. Oprócz Gdańska i Warszawy, Dalajlama odwiedził też Kraków i Wrocław.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto