Dawid Podsiadło - wywiad. Na co wydał 100 tys. i jakie ma plany?
Dawid, znamy Cię z bycia romantycznym, wrażliwym chłopakiem. Na płycie "Ruby Dress Skinny Dog" krzyczysz i wydzierasz się. Czy to jest tak, że masz dwie osobowości?
Dawid: Nadal jestem niezwykle wrażliwy i romantyczny.
Byłam przygotowana na Twoje zdawkowe odpowiedzi. Dlatego przygotowałam dwa razy więcej pytań niż zwykle. Występowaliście w "Mam talent", potem Podsiadło poszedł na castingi do "X Factor". Teraz w teledysku Curly Heads występuje Dorociński. Uderzacie do mas?
Dawid: Nie mamy konkretnego planu na to, czy chcemy być hipsterami, czy pragniemy mainstreamu. Marcin Dorociński to klasa sama w sobie i jesteśmy dozgonnie wdzięczni za to, że zgodził się na nasz superpomysł. A my? Po prostu robimy to, co w danym momencie nam się podoba.
Więc kim będzie Dorociński w Waszym teledysku?
Oskar: Roberto Sanchezem. Lekarzem. Najlepszym chirurgiem na świecie albo przynajmniej w tym szpitalu z teledysku.
W zespole jest Was pięciu, dzisiaj przyszliście we dwóch. Co się stało? Grypa? Czy rockandrollowe życie?
Dawid: Oni robią teraz inne rzeczy. Na przykład śpią. Odpoczywają...
Chylińska w "Mam talent" powiedziała: "Chcemy Cię Dawid, ale bez zespołu". A Ty bez wahania odpowiedziałeś: "Przyszliśmy tu jako Curly Heads i wyjdziemy jako Curly Heads". Czy to wszystko było zaplanowane? Wiedzieliście, że czeka Was kariera?
Dawid: Nie mieliśmy pojęcia, że tak potoczą się nasze losy. Nie miałem wtedy pojęcia, że nagram płytę, zacznę pracować solowo, że z Curly pójdziemy dalej w ten sposób. Ale wiedziałem, że kiedyś wydamy wspólnie płytę. Jako Curly Heads. I że będziemy z niej zadowoleni.
Czytaj też: Cezary Pazura: Kiedy występuje na scenie, myślę o siatce do ogrodu, hotelu i wi-fi
Z założenia chcieliście grać tak buntowniczo jak na "Ruby Dress Skinny Dog"?
Oskar: Myślę, że na to, co gramy, ma wpływ to, jaka była nasza młodość. I to, że nie umiemy grać, to też słychać, ale to nie było konkretne założenie. Dla nas muzyka jest swoistą formą wyrzucenia z siebie emocji.
A które z nich możemy usłyszeć na tym krążku?
Oskar: Dosłownie wszystkie. Od "bawmy się i tańczmy" aż do "rozwalmy coś".
Dawid: Na tym albumie są nawet wulgarne emocje. Są cierpienie, ból, problemy egzystencjalne, rozterki sercowe, miłość i radość. Ale tej ostatniej najmniej.
Nie mogę pominąć pytania o Waszą przyszłość. Co ze studiami i nauką?
Oskar: Jak skończyłem liceum, poszedłem na anglistykę. Chciałem być nauczycielem. Wytrzymałem tam całe trzy tygodnie. Chociaż nasz basista godzi naukę z graniem i studiuje filozofię.
Dawid: To jest tak, że oprócz nas to każdy z zespołu coś ze sobą robi w sferze naukowej. Ja też chodziłem na anglistykę, tylko że zaocznie. Bardzo mi się podobało, ale niestety nie mogę pogodzić tego czasowo. W weekendy mam najwięcej koncertów. Pomimo grania nie wykluczam tego, że wrócę na studia. Mam taką wewnętrzną potrzebę.
Dokonałam sobie pewnego porównania - Was do Arctic Monkeys. Ich wokalista miał 17 lat, jak zaczął pracę z zespołem, Ty Dawid miałeś 16. Czy to trochę nie jest tak, że chcecie być polskim odpowiednikiem angielskiego fenomenu?
Dawid: Nie będziemy odpowiednikiem, będziemy co najmniej tak wielcy jak oni. Zaczynamy małymi krokami dążyć do celu, bo przecież nie możemy ograniczać się sami, myśląc: "może kiedyś nam się uda być kimś na arenie międzynarodowej". Wierzę, że cokolwiek sobie powstanie w mojej głowie, to się dzieje. I w imię tej zasady zakładam, że będziemy najlepszym zespołem na świecie.
A macie już jakieś plany na letnie festiwale? Będziecie grać na Open'erze?
Dawid: Plany są. Zaproszenia - nie. Mamy nadzieję, że się to zmieni.
Dlaczego mamy kupić "Ruby Dress Skinny Dog"?
Oskar: Jeżeli lubicie muzykę, która jest "w porzo" i lubicie słuchać dobrych tekstów oraz dziwnego grania, a potem możecie dzięki temu pomyśleć sobie, że wasze życie nie jest takie złe - to kupcie płytę.
Opowiedzcie mi trochę o okładce. Jest na niej chudy pies. Ktoś z Was ma charta?
Dawid: Każdy ma. Hart ducha! A tak na serio - ten pies z okładki jest bardzo ciężki. Jest chudy, ale ma wzbudzać respekt.
Oskar: On jest twardy i niewzruszony. Dostaliśmy takie komentarze, że okładka jest zbyt dosłowna - bo to tytuł płyty i utworu, ale o to nam właśnie chodziło. Po drodze mieliśmy sporo trudności z prawami autorskimi, bo oryginał należy do francuskiego twórcy z osiemnastego wieku, który specjalizuje się w rzeźbach zwierząt. Ale udało się przez to przejść.
Porównali was do The Strokes i The Doors. Czy to nie za wysoko?
Dawid: Gdzie tam... Nie, no jasne, że jest to za wysoko, ale czymże jest wysokość, jeśli można z niej spaść?
A kim się inspirujesz?
Dawid: Moją mamą. A tak na muzycznie, to lubimy Arctic Monkeys, Queens of The Stone Age, Pearl Jam, Muse, Led Zeppelin i Sparklehorse.
A co zrobiłeś z wygraną w "X Factor"?
Dawid: Bardzo szybko się rozeszło. Ale starałem się pomóc ludziom, których kocham.
/O Płycie.
Curly Heads, "Ruby Dress Skinny Dog", Sony Music Polska.
Zastanawialiście się kiedyś nad inwestycją w młode talenty? Ten album może być bardzo dobrym tropem. I nie chodzi tu wcale o Dawida Podsiadłę, który zdecydował się na stworzenie płyty wraz z dawnymi znajomymi. Krążek bardzo dobrze rokuje. Jest dopracowany warsztatowo. Pełna energii i młodzieńczego buntu płyta może zwiastować ogromny międzynarodowy sukces chłopaków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?