Debata nad rondami

Na pechowym rondzie dochodziło do wielu kolizji, kierowcy gubili się w nieczytelnym oznakowaniu. Nowe rozwiązanie ma być remedium na dotychczasowe problemy kierowców.- Przede wszystkim zespołowi zależało na wyeliminowaniu kolizyjności na krzyżowaniu się różnych kierunków ruchu - informuje Dawid Zielkowski, rzecznik prasowy słupskiego magistratu. - Drugim podstawowym aspektem było zachowanie przepustowości i możliwości swobodnego przejazdu pojazdów ponadgabarytowych. Zespół liczy, że to kompromisowe rozwiązanie zadowoli wszystkich uczestników ruchu drogowego. Te zatwierdzone rozwiązanie jeżeli się przyjmie będzie modelowym dla pozostałych skrzyżowań o ruchu okrężnym w naszym mieście.Dobrze, ale nie do końcaBardziej sceptyczny w ocenie nowego rozwiązania jest Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki.- Nowe rozwiązanie nie jest złe, na pewno jest zgodne z przepisami o ruchu drogowym ale nie jest idealne - mówi. - Z pewnością zmniejszy się przepustowość ronda, a co za tym idzie zmniejszy się kolizyjność. Moim zdaniem rozwiązanie idealne zastosowane zostało na rondzie przy skrzyżowaniu ulic Sobieskiego i 3-go Maja. Obawiam się, że nowe oznakowanie ronda przy ulicy Grunwaldzkiej przestanie się sprawdzać w momencie uruchomienia akwaparku, kiedy natężenie ruchu bardzo mocno wzrośnie.A jednak będzie lepiej- Szkice sytuacyjne, które zostały opublikowane na stronie urzędu, przyprawiły mnie o zawrót głowy. Postanowiłem niezwłocznie zaalarmować radnych, że proponowane rozwiązania są niewłaściwe - mówi Jan Kaźmierski, inicjator wprowadzenia zmian w regulacji ruchu drogowego na rondzie przy ul. Grunwaldzkiej. - Po mojej interwencji, skontaktował się ze mną inżynier Żuber i wyjaśnił, że ilustracje, nie odzwierciedlają właściwego podejścia rady i przysłał mi właściwy szkic skrzyżowania Leszczyńskiego. Nowa propozycja jest bardzo dobra i optymalna. Nie zmieni się to również przy zwiększonym po otwarciu parku wodnego ruchu.Co się zmieni?Praktycznie zmieni się wszystko - dodaje Kaźmierski. - Ronda klasyczne nie są takie złe, jednak niektórzy kierowcy mają do nich złe podejście i nie potrafią się po nich poruszać. Od rond klasycznych się odchodzi, gdyż są one bardzo kolizyjne. Największym grzechem kierujących na rondach klasycznych wielopasmowych (czyli takich jak mamy w tej chwili) jest nie zajmowanie lewego pasa ruchu przed skrętem w lewo. Kierujący, którzy skręcają w lewo zewnętrznym pasem utrudniają ruch prawidłowo jadącym pojazdom, sytuacja taka jest niebezpieczna i paradoksalna, bo kiedy dojdzie do kolizji winę za jej spowodowanie ponosi kierowca który jechał prawidłowo wewnętrznym pasem i zmieniał pas na zewnętrzny. Nowe rozwiązanie eliminuje takie zachowania, przez segregację ruchu w zależności od kierunku, przed rondem i nie dochodzi do zajmowania niewłaściwego pasa ruchu. Nowe oznaczenia eliminują także inny mankament klasycznych rond, czyli kolizyjnośc przy zjeździe z tzw. obwiedni (jezdni wokół wyspy). Kierujący jadący lewym pasem najczęściej chcą zjechać z niego też lewym.- Nie jest to zabronione, jednak nie jest to dobry pomysł, ponieważ jeżeli zjeżdża się lewym pasem na takim rondzie trzeba przepuścić tych kierujących, którzy już wjechali na pas zewnętrzny i tu dochodzi najczęściej do kolizji. Nowe oznaczenie eliminuje ten problem, ponieważ kierujący są prowadzeni właściwym pasem ruchu aż do opuszczenia skrzyżowania, przez wyznaczone pasy, w taki sposób, że przeplatanie występuje, rzadko lub w ogóle - dodaje Kaźmierski.autor: Katarzyna Sowińska