Demolka w pociągu Kolei Mazowieckich. Wyczyn dwóch mężczyzn nagrały kamery monitoringu

Dyżurny komisariatu w Jadowie otrzymał zgłoszenie o wandalach, którzy mieli dokonać zniszczenia wiaty przystanku PKP Urle. Po przyjechaniu na miejsce policjanci zauważyli 8 zniszczonych gablot. Na miejscu nie było żadnych osób a jedynie ślady zniszczenia - szkło z gablot i butelki po piwie. Mundurowi zabezpieczyli ślady, ustalili też, że podejrzani o demolkę mogli wsiąść do pociągu, który jechał w kierunku Łochowa.

Do policji wpłynęło również zgłoszenie o podobnym zdarzeniu na stacji PKP Ostrówek Węgrowski. Dodatkowo w pociągu relacji Małkinia - Warszawa Wileńska doszło do wyrwania pięciu młotków bezpieczeństwa i zbicia szyby bocznej okiennej. Funkcjonariuszom zaczęło się to układać w jedną całość i dlatego zwrócili się do przedstawicieli PKP o zabezpieczenie i przekazanie monitoringu zarówno ze stacji kolejowych na których doszło do uszkodzenia mienia jak również z pociągu.

Analiza zgromadzonego materiału pozwoliła na wytypowanie i ustalenie osób podejrzewanych o te czyny.
- Kilka dni temu policjanci z Jadowa udali się do 19-letniego mieszkańca Strachowa, u którego w mieszkaniu ujawnili i zabezpieczyli dwa młotki bezpieczeństwa, pochodzące z pociągu. Tego samego dnia, wizytę funkcjonariusze złożyli też 20-letniemu mieszkańcowi Adampola. U niego też ujawnili dwa kolejne młotki bezpieczeństwa. Mężczyźni zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi - mówi asp. Szt. Tomasz Sitek z komendy w Wołominie.

- 19-latek usłyszał łącznie trzy zarzuty, w tym wybicia 9 sztuk szyb paneli gablot informacyjnych, 11 sztuk szyb wiat peronowych na stacji PKP Urle, jednej szyby wiaty peronowej na stacji PKP Ostrówek Węgrowski oraz wyrwania 5 młotków bezpieczeństwa z wnętrza wagonu pociągu oraz wybicia szyby okiennej bocznej, powodując straty w kwocie blisko 6,5 tys. złotych, 20-latek dwa zarzuty, współudziału w zniszczeniu gablot i wiat przystankowych na stacji PKP Urle i uszkodzeniu wagonu - dodaje Sitek.

Zatrzymanym może grozić nie tylko kara pozbawienia wolności do lat 5, lecz również obowiązek naprawienia szkody w całości. Do zdarzenia doszło 25 marca, a sprawców dzięki dochodzeniu udało się funkcjonariuszom ująć kilka dni temu.