Według Marii Jarosz z Polskiej Akademii Nauk, autorki książki "Samobójstwa. Ucieczka przegranych", wzrost liczby targających się na życie można powiązać z kryzysem. Jej badania obejmują wszystkie próby samobójcze - także nieskuteczne - w przeciwieństwie do statystyk policji rejestrujących tylko przypadki śmiertelne. Jeżeli w małym mieście rozwiązuje się ostatni zakład pracy, to wskaźniki śmierci samobójczej rosną o 100 proc. - mówi Jarosz.
Zobacz też: Matura 2014: język polski (pytania, odpowiedzi i arkusze)
Niestety to pogląd typowy dla wyuczonych na książkach i literaturze "branżowej" tzw. psycholożkach. Kryzys jest tylko wymówką. W ogóle raz słyszymy że kryzysu nie ma i Polska się rozwija, a innym razem, że jest kryzys i dlatego są takie niskie pensje.
Przeciętna psycholożka zna matematykę na podstawowym poziomie, co najwyżej na poziomie marnej statystyki. To najczęściej osoba, która uczyła się w klasie humanistycznej, gdzie uczono na lekcji języka polskiego np. o elipsie, paraboli czy hiperboli. Tyle tylko, że w realnym życiu gospodarczym, przemysłowym, bardziej przydatne są elipsa, parabola, czy hiperbola znane z lekcji matematyki. Ciekawsze to i bardziej pouczające.
Niestety Polska jest krajem, w którym w telewizji co rusz wypowiada się jakiś ekspert od psychologii, filozofii, marketingu politycznego, a rzadko kiedy matematyk, fizyk, inżynier, energetyk albo architekt. Czasem wypowie się jakiś generał, a potem słyszymy że popełnił "samobójstwo". Na przykład taki Janusz Czapiński opracował diagnozę społeczną według której Polakom żyje się "lepiej". Ładują wózki w hipermarketach, dorabiają się, kupują mieszkania na kredyt, sprowadzają samochody. Po usłyszeniu danych na temat samobójstw pan profesor się "zdziwił". No ale przecież ci powieszeni bezrobotni i młodzież to nie klientela psychologów-coachów, trenerów biznesu. Psycholog, coach czy trener biznesu nie mieszka na biednym podwórku, nie stracił pracy, znajomych ani przyjaciół. Ma ich i to bardzo wielu, z tzw. "normalnej półki".
Wiązać samobójstwa z kryzysem może tylko ktoś, kto powtarza zasłyszane od innych kolegów i koleżanek z "kasty" slogany. W 1991 roku było 1.126.140 bezrobotnych czyli "jedynie" 6.5 procent bezrobocia, a 4.159 samobójstw. W 1992 roku po zaledwie roku rządów ferajny tzw. liberałów było już 2.155.573 bezrobotnych, tj. 12.2 procent i 5.453 samobójstw a "powinno" być około 8.000. Kilka tysięcy ludzi bez pomocy kasty psychologów wytrzymało. Potem się "unormowało". Liczba bezrobotnych wahała się między 2,5 a 3 miliony, a liczba samobójstw między 3.839 a 5.614. Statystyka liczby mężczyzn do kobiet to mniej więcej 5 do 1.
Otóż ten 1991 rok jest kluczem do rozwiązania zagadki. Nie żaden kryzys, choroba psychiczna, nieporozumienia rodzinne, zawód miłosny, warunki ekonomiczne, śmierć bliskiej osoby, problemy szkolne są przyczyną ostatecznego kroku. Kumulacja - tak. Albo praca która nie sprawia satysfakcji a takiej już nie da się w Polsce znaleźć. To właśnie wtedy zlikwidowano cały polski przemysł, ośrodki badawczo rozwojowe, położono "podwaliny" pod likwidację handlu i rolnictwa. Zachciało się "Zachodu". Konsekwencją tego są miliony wygnane na emigrację, tysiące pijących z rozpaczy, rozbite rodziny, zdrady. Co robi państwo z tym tematem ? Ano zatrudnia psychologów i psychiatrów. Jakaś gwiazda telewizyjna albo muzyczna powie "miałam depresję". To napędza rynek farmaceutyczny, sprzedaż antydepresantów rośnie. Tyle tylko, że depresja to pojęcie bardzo nadużywane.
Prawda jest, niestety, brutalna. Z państwa "stabilnego" staliśmy się siedliskiem cwaniaków w białych kołnierzykach, bankowców, i innych "menedżerów". Zalali kraj reklamą, billboardami, plakatami, promocjami, spotami. Działa to wszystko na ludzi. Właśnie ta agresywna reklama spowoduje wzrost liczby samobójstw. A kto przy tym pracuje ? Sztab marketingowców i ... psychologów. Czyli jak w socjalizmie: ktoś tworzy problem, a potem go "rozwiązuje". Pracują przy tym spece np. ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Tak, właśnie to jest przyczyną. Powstało kilkaset śmiesznych szkół kształcących na filozofii, psychologii, pedagogice opiekuńczej, a np. nie powstała żadna prywatna politechnika, albo uczelnia matematyczna. Rezultatem końcowym są młodzi ludzie wygnani za granicę, i młodzi ludzie po studiach inżynierskich dla których nie ma pracy, bo niby gdzie. Piąta władza psychologów stała się obecnie władzą pierwszą.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody