Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dolcan Ząbki zdobył twierdzę Szczecin. Pogoń przegrała 1:3

Tomasz Dębek
Dwa trudne mecze rozegrał Dolcan w ubiegłym tygodniu. We wtorek podopieczni trenera Roberta Podolińskiego nie sprostali Górnikowi Zabrze w meczu 1/16 finału Pucharu Polski (po wyrównanym spotkaniu przegrali 0:1). Kilka dni później zawodnicy z Ząbek przejechali pół kraju, aby zmierzyć się w Szczecinie z tamtejszą Pogonią.

Drugi mecz z pewnością będzie przez nich wspominany milej. Choć przed pierwszym gwizdkiem sędziego niewiele wskazywało na korzyść piłkarzy z podwarszawskiego miasta. Pogoń ostatni raz przegrała u siebie w listopadzie 2010 roku. Co więcej, prowadzi ją trener, który doskonale zna Dolcan (Marcin Sasal z sukcesami pracował w Ząbkach, m.in. wprowadził klub do I ligi). Goście natomiast nie wygrali od drugiej kolejki, a na domiar złego musieli się obyć bez pauzującego za kartki kapitana Piotra Kosiorowskiego.

Czytaj także: Kluby będą spisywać dane kibiców, którzy przyszli na mecz

Początek meczu potwierdził wyższość Pogoni, która już w 13. minucie wyszła na prowadzenie po golu Frączczaka. Dolcan odrodził się w drugiej połowie. Po bramkach Tataja, Grzelaka i Pulkowskiego Portowcy kompletnie stracili inicjatywę. Zdołali odpowiedzieć tylko golem Ediego z karnego w ostatniej minucie (chwilę wcześniej sędzia wyrzucił z boiska Grzelaka).

– Chcę zadedykować to zwycięstwo kibicom, którzy jeżdżą za nami po całym kraju. Nie jest ich wielu, ale doceniamy ich zaangażowanie. Od kilku kolejek mówiłem, że zwycięstwa są blisko. Dziś wreszcie się nam udało. A dostać oklaski, schodząc po spotkaniu na stadionie Pogoni – bezcenne – cieszył się po meczu Podoliński. Co do powiedzenia miał trener Pogoni? – Możemy tylko przeprosić kibiców, bo rozegraliśmy dzisiaj słabe zawody. Po przerwie wyszliśmy jak chłopcy, a nie drużyna. Oddaliśmy pole rywalom i obudziliśmy się przy stanie 1:3. Nie możemy tak grać – grzmiał Sasal.

Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Legia wygrała z GKS-em Bełchatów 2:0 (ZDJĘCIA)

Po spotkaniu Zawiszy z KS Polkowice oba zespoły umocniły się na swoich pozycjach w tabeli. Bydgoszczanie – na pierwszej, polkowiczanie – na ostatniej. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Jakub Wójcicki. Ten 23-letni pomocnik trafiał w każdym z trzech ostatnich meczów ligowych Zawiszy.

W Gdyni skazywana na pożarcie Arka dzielnie powalczyła z faworyzowaną Bogdanką Łęczna. Ostatecznie skończyło się na remisie 2:2. Bardzo zadowolony po meczu był trener gości. – Abstrahując od wyniku, według mnie była to uczta piłkarska. Uzyskaliśmy korzystny wynik, zawodnicy pokazali charakter, prowadzili grę i był to nasz najlepszy mecz na wyjeździe w tym sezonie – stwierdził Piotr Rzepka.

źródła: ksppolonia.pl, korona-kielce.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto