Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa sparingi Wisły Puławy w Lublinie i Łęcznej: Remis i porażka

redakcja
redakcja
fot. Maciej Kaczanowski
fot. Maciej Kaczanowski redakcja
W sobotę na boisku przy Al. Zygmuntowskich Wisła Puławy zremisowała z Motorem Lublin 1:1. W tym samym czasie inni zawodnicy Wisły przegrali z GKS Bogdanka 0:2.

Motor Lublin - Wisła Puławy
W pierwszej połowie gra toczyła się przede wszystkim w środku boiska. Przewagę miał jednak Motor. Bardzo aktywny wśród gospodarzy był przede wszystkim Roman Karakewicz. Napastnik z Ukrainy po kwadransie gry został uprzedzony w polu karnym rywali, kiedy szykował się do uderzenia głową. Później oddał też dwa strzały w środek bramki strzeżonej przez Łukasza Chojaka. Goście prowadzeni przez Jacka Magnuszewskiego (pierwszy skład pod wodzą Mariusza Sawy o tej samej porze rozgrywał spotkanie w Łęcznej z GKS Bogdanka) zagrażali rywalom przede wszystkim po stałych fragmentach gry. Tuż przed przerwą ładnie z rzutu wolnego uderzył Łukasz Misztal, ale dobrze interweniował Mateusz Oszust.
W drugiej odsłonie nadal dominowali podopieczni trenera Boguszewskiego i wreszcie w 57 minucie objęli prowadzenie. Chojak złapał piłkę po podaniu Rafała Stępnia i sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Przyjezdni nie zgadzali się z tą decyzją i po części mieli chyba rację, bo były zawodnik GKS Bogdanka II raczej wybijał futbolówkę. Tak, czy siak Motor nie zmarnował znakomitej szansy i z kilku metrów piłkę do siatki wpakował Bartosz Tomczuk. Kilka chwil później zamiast 2:0 zrobiło się 1:1. Najpierw idealną okazję zmarnowali „żółto-biało-niebiescy".
Później w polu karnym przeciwników zdecydowani lepiej zachował się Stępień i z bliska uderzeniem pod poprzeczkę doprowadził do remisu. Od tego momentu niewiele ciekawego działo się na boisku. Motor niby prowadził grę, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w 83 minucie spora grupa kibiców, która odwiedziła stadion przy Al. Zygmuntowskich, wreszcie się obudziła. W idealnej okazji znalazł się Paweł Śliwiński, ale z kilku metrów nie potrafił wpisać się na listę strzelców. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie. Na pewno na tydzień przed startem ligi trenerów Motoru czeka jeszcze sporo pracy, bo trzeba uzupełnić skład podstawowej jedenastki.
Motor Lublin – Wisła Puławy 1:1 (0:0)Bramki: Tomczuk (57) – Stępień (65).Motor: Oszust – Smolec, Karwan, Batata, Orłowski, Prędota, Walasek, Niżnik, Kycko, Rzędzicki, Karakewicz, oraz Styżej, Pyda, Popławski, Tomczuk, Czułowski, Młynarski, Litun, Górniak.Wisła: Chojak – Kozieł, Bednaruk, Mróz, Misztal, Stępień, Chwiszczuk, Jabkowski, Mokiejewski, Giziński, Romaniuk oraz Śliwiński, Górski.
Komentarz trenera
Jacek Magnuszewski (drugi trener Wisły Puławy)– Przyjechaliśmy do Lublina praktycznie z młodymi chłopakami. Doświadczona była tylko linia obrony. Ćwiczyliśmy ustawienie 3-5-1, później przeszliśmy na 4-4-2. Wydaje mi się, że zagraliśmy bardzo solidnie. Motor stworzył sobie kilka sytuacji, ale wydaje mi się, że nasza gra defensywna naprawdę była na niezłym poziomie. Mieliśmy też swoje okazje, mogliśmy zdobyć przynajmniej jeszcze jednego gola. Na pewno dużo też popracowaliśmy, bo rywale zagrali na dwie jedenastki, a my praktycznie jednym składem przez 90 minut. Ogólnie jestem zadowolony z postawy naszych młodych piłkarzy, widać, że będą walczyli w tym sezonie o miejsce w podstawowym składzie.______________________________________________________________________________
GKS Bogdanka - Wisła Puławy
Od pierwszego gwizdka więcej z gry mieli gospodarze. I szybko mogli wpisać się na listę strzelców. Prejuce Nakoulma po kilkunastu minutach znalazł się w sytuacji sam na sam, ale strzelił prosto w Kamila Beszczyńskiego. Kilka chwil później gracz z Burkina Faso się jednak poprawił i tym razem nie dał szans bramkarzowi rywali. „Prezes" uderzył tuż przy słupku i Beszczyński musiał po raz pierwszy wyciągać piłkę z siatki. Po stracie gola odważniej zaatakowali goście i trzeba przyznać, że pokazali się w Łęcznej z dobrej strony. Drużyna Mariusza Sawy parę razy zagroziła „zielono-czarnym".
Po przerwie trener Piotr Rzepka posłał do boju zupełnie inny skład, a puławianie musieli sobie radzić praktycznie bez zmian. I w 54 minucie zawodów było 2:0. Dobrze w środku boiska zachował się Michał Renusz, który odebrał piłkę rywalowi, po czym przebiegł z nią spory kawałek boiska i podał do Adriana Paluchowskiego. Temu ostatniemu nie pozostało nic innego, jak wpakować futbolówkę do siatki. Wcześniej bardzo dobrą szansę zmarnował jednak Giza. Kapitan przyjezdnych próbował lobować Pawła Sochę, ale ostatecznie uderzył nad poprzeczką bramki GKS.
W kolejnych minutach tempo spotkania nieco spadło. Po stronie drużyny z Łęcznej na murawie pojawiali się jednak kolejni rezerwowi, a podopieczni trenera Sawy opadli z sił i nie byli już w stanie atakować z takim animuszem, jak w pierwszej połowie.
GKS Bogdanka – Wisła Puławy 2:0 (1:0)Bramki: Nakoulma (15), Paluchowski (54).GKS: Prusak (46 Socha, 77 Drzewiecki) – Pielorz (46 Maleszyk, 77 Żukowski), Sołdecki (46 Wallace), Magdoń (46 Nikitović), Ninković (46 Michalak), Zuber (46 Kwiatkowski, 77 Herman), Falkowski (46 Bartoszewicz), Łuczak (46 Jhonatan, 71 Mitaszka), Szałachowski (46 Renusz), Nakoulma (46 Nildo), Pesir (46 Paluchowski, 71 Kusiak).Wisła: Beszczyński – Gawrysiak, Kursa, Skórnicki, Budzyński, Olszak (76 Szczotka), Wójtowicz, Orzędowski, Szepeta, Wiącek, Giza (84 Maciąg).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto