Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dylemat sądu: jak ukarać skruszonego bandytę?

Łukasz Klimaniec
Oskarżeni wczoraj nie usłyszeli jeszcze wyroku
Oskarżeni wczoraj nie usłyszeli jeszcze wyroku fot. Łukasz Klimaniec
Kary 25 lat dla zabójcy ekspedientki z Cieszyna i 12 lat więzienia dla jego wspólnika zażądał wczoraj prokurator Andrzej Hołdys z Prokuratury Rejonowej podczas rozprawy kończącej proces. Sąd wyroku jednak nie wydał ze względu na trudność w wymierzeniu kary. Morderca bowiem sam zgłosił się na policję i przyznał do winy. - Musimy dobrze rozważyć ten problem - przyznał prowadzący rozprawę sędzia Wojciech Paluch.

Bogusław Ź. w listopadzie 2002 roku napadł na hurtownię przy ul. Liburnia w Cieszynie. W czasie rabunku postrzelił w brzuch 26-letnią ekspedientkę Izabelę S., która dwa dni później zmarła. Bandyta ukradł z kasy 440 zł i uciekł odjeżdżając ze swoim wspólnikiem Radosławem B.

Policja była bezradna, bandyci zniknęli bez śladu. Sprawa w końcu została zawieszona. Nieoczekiwanie, po sześciu latach od przestępstwa, 30 października 2008 roku Bogusław Ź. zgłosił się na policję. Wskazał także wspólnika.

Okazało się, że bandyci pochodzą z Cisownicy, wsi położonej niedaleko Cieszyna. Sam Bogusław Ź. często robił zakupy w hurtowni, na którą zdecydował się napaść.

Wczoraj, podczas ostatniej rozprawy, zeznawali świadkowie. Iwona R. przyjaciółka zastrzelonej Izabeli nie kryła łez.

- Iza żyła dla swojej rodziny, przyjaciół. Spotykałyśmy się po pracy, często mi się zwierzała. O samym zdarzeniu niewiele wiem. Pamiętam, że zmarła w piątek - szlochała przed sądem.

Oskarżeni przeprosili wczoraj rodzinę Izabeli S. - Bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Proszę o niską karę - powiedział Bogusław Ź.

Andrzej Hołdys prokurator z Prokuratury Rejonowej w mowie końcowej przekonywał, że zabójstwo dla 440 zł woła o sprawiedliwą pomstę.

- Sprawcy działali z premedytacją: mieli broń, transport, zamaskowanie, niszczyli ślady. Choć dramatyczne przyznanie się do winy pomogło rozwikłać sprawę, nie powinno wpływać na wymiar kary - podkreślał.

Obrońcy zwracali uwagę, że strzał z broni gazowej przerobionej na ostrą padł przypadkowo, bo Ź. nie miał w planie nikogo zabić. - Gdyby chciał zabić, nigdy nie zgłosiłby się na policję - przekonywał mecenas Dariusz Piątek.

Wyrok zostanie ogłoszony w najbliższy wtorek.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto