Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyspozytorzy i ratownicy z Mielca proszą o współpracę

Redakcja
- Najgorsze są kłótnie z osobami, które wzywają pomoc i złoszczą się, że zadajemy im pytania – mówią pracownicy mieleckiego pogotowia ratunkowego.

Takie sytuacje nierzadko opóźniają i komplikują akcję ratunkową. – Wielu ludziom wydaje się, że kiedy dyspozytor przyjmuje zgłoszenie, wysyła do chorego karetkę pierwszą z brzegu. To nieprawda. Sprzęt dobierany jest do konkretnego przypadku, żeby jak najskuteczniej udzielić pomocy. Dlatego potrzebujemy ważnych informacji. A z tym, niestety, bywają problemy - ubolewa Krystyna Polak, koordynator medyczny pogotowia w Mielcu. A może podać… nr buta? Polak podkreśla, że karetki mają różne zadania i są w odmienny sposób wyposażone. A konkretne odpowiedzi rozmówcy dostarczają ekipie ratunkowej bezcennych wiadomości.- Weźmy np. silny, nietypowy ból głowy. Jeśli jest to migrena, nie mamy do czynienia z zagrożeniem życia, ale jeżeli podejrzewamy udar, wszystko się zmienia. Dlatego dyspozytor pyta czy pacjent jest w logicznym kontakcie, czy w ogóle mówi, w jaki sposób się wypowiada – podaje przykłady lek. Wojciech Burkot, zastępca dyrektora ds. medycznych. – Tymczasem zdarzały się sytuacje, gdy rozmówca, zamiast odpowiadać, prowokował zbędną dyskusję. Raz nawet dyspozytorka usłyszała: „A może podać numer buta?”. Obronić pana przed ratownikiem Ratownicy medyczni miewają również "pod górkę" z pupilami pacjentów. Zdarza się, bowiem, że domowe zwierzęta, na co dzień łagodne i przyjazne, podczas akcji ratunkowej reagują bardzo nerwowo. Gdy widzą, jak zespół medyczny reanimuje albo zabiera na noszach ich właściciela, za wszelką cenę chcą go „obronić”.- Nagle okazuje się, że masaż serca jest niewykonalny, bo pies atakuje. Dlatego dyspozytor, gdy tylko słyszy psa w tle rozmowy telefonicznej, prosi, by przed przyjazdem karetki zamknąć czworonoga w innym pomieszczeniu. Niestety właściciele często ignorują to polecenie. Nierzadko pies w ogóle nie chce wpuścić ratowników na teren posesji – stwierdzają z żalem pracownicy pogotowia. – Trzeba pamiętać, że spokojna, konkretna rozmowa i stosowanie się do poleceń dyspozytora oraz ratowników na pewno pomogą choremu. Niepotrzebne nerwy i zbędne dyskusje tylko zaszkodzą pacjentowi - uczula Paweł Pazdan, dyrektor pogotowia.  

od 12 lat
Wideo

Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto