Enej zaprosił nas do "Folkowego Ogrodu" w Warszawie [materiał MM-kowiczki]

Trzeci krążek grupy Enej, noszący tajemnicze, ale wymowne miano "Folkhorod" (po ukraińsku "Folkowy Ogród") to efekt dwuletniej studyjnej pracy zespołu. Od premiery minęły zaledwie dwa tygodnie, ale już śmiało można powiedzieć, że album trafił w gusta wielu słuchaczy. Świadczą o tym pękające w szwach sale koncertowe, w których Enej zdążył już zaprezentować nowy materiał. Wpisanie w koncertową set listę świeżutkich utworów, takich jak "Moja Eneida", "Symetryczno-liryczna" czy "Vitre hnatyi" okazało się strzałem w dziesiątkę.

Do warszawskiego Empiku chłopaki przyjechali prosto z Krakowa, gdzie dzień wcześniej dali oszałamiający koncert. W krótkiej rozmowie z konferansjerem, która wypełniła pierwszą część spotkania, szczerze przyznali, że są zachwyceni tym, jak przyjmuje ich publiczność. Okazuje się bowiem, że na Eneja przychodzą zarówno wnuki, jak i ich dziadkowie. To dowód na uniwersalność tej muzyki.

Enej łączy w swojej twórczości elementy z Polski i Ukrainy, lecz trudno nie zauważyć również inspiracji muzyką bałkańską, szczególnie na ostatniej płycie. Nawet na pytanie o wymarzonego muzycznego gościa muzycy zgodnie odpowiedzieli, że jedno z ich życzeń już się spełniło - zagrali z Goranem Bregoviciem, swoim idolem.

Oczywiście podczas spotkania nie zabrakło pytań o program Must Be The Music, którego pierwszą edycję wygrał właśnie zespół Enej. Jak się okazało, początkowo nie wszyscy członkowie z entuzjazmem podeszli do występu w talent show. Teraz dzięki temu są na topie, a podczas ich koncertów na scenę lecą części damskiej garderoby.

Druga część spotkania należała już do samych fanów i zyskała miano nieoficjalnej. Można było z każdym porozmawiać w cztery oczy i podzielić się spostrzeżeniami po przesłuchaniu płyty, a przede wszystkim zdobyć autografy. Swoim naturalnym sposobem bycia chłopaki z Eneja udowodnili, że bycie na szczycie ich nie zmieniło.