MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

EuroBasket bez Polaków to jednak nie to samo

Tomasz Kuczyński
Wczoraj w Katowicach można było wreszcie poczuć atmosferę wielkiego sportowego święta: w Spodku rozpoczęły się mecze ćwierćfinałowe mistrzostw Europy koszykarzy. Do miasta zjechali fani, wśród których prym wiedli Litwini, choć ich drużyna nie awansowała do fazy finałowej.

- Sami nie wiemy, czemu nasi zagrali tak słabo. Oni też nie wiedzą! Lubimy koszykówkę, dlatego i tak przyjechaliśmy do Katowic. Gdyby nasi koszykarze awansowali, byłoby nas o wiele więcej - mówili kibice z Kowna, którzy wybierali się na mecz Rosji z Serbią.

Część Litwinów zakotwiczyła w strefie kibica obok Spodka, racząc się piwem, kiełbaskami i bratając z barwnie ubranymi Hiszpanami. Z każdym łykiem byli coraz głośniejsi, skandując nazwę swego kraju, śpiewając piosenki, dmiąc w bardzo głośne trąbki. To właśnie oni postanowili pozbyć się swych biletów na mecze, ku rozpaczy rodzimych koników.

- Niech pan uważa na Litwinów. Oni mają fałszywe bilety! - ostrzegał jeden z polskich handlarzy, którego można było też zobaczyć obok Stadionu Śląskiego przed koncertem U2, dodając po chwili namysłu: - To znaczy, te wejściówki może są i dobre, ale oni kupowali je za sfałszowane karty kredytowe. Nie mam teraz biletów na finał, ale jak będzie zamówienie, to żaden problem - zachwalał swe usługi.

Z wejściówkami nie było jednak większych problemów, bo przed Spodkiem ustawiono kasy i tam można kupić je bez żadnego ryzyka. Zresztą zdesperowani Litwni sprzedawali je nawet za 40 zł! Z drugiej strony hali, w zupełnie niehandlowym miejscu ustawili się sprzedawcy szalików i koszulek.

- Nie pozwolono nam handlować w strefie kibica - tłumaczył sprzedawca, który oferował szaliki z napisem Polska i koszulki Marcina Gortata. - Nie ma Polaków, więc nawet obniżka cen nie pomaga. Jest wielka kicha. Szalik i koszulka są po 20 złotych, we Wrocławiu i Łodzi sprzedawaliśmy o dychę drożej. Spodek ma pecha w tym roku. Nie ma naszych koszykarzy, mistrzostwa Europy siatkarek będą tutaj bez Polek. Nie grali też siatkarze w Lidze Mistrzów, bo był remont.

Pojawili się jednak rezolutni sprzedawcy, spełniający wymogi klientów. Przyjechali dostawczakiem pełnym szalików Hiszpanii i Rosji. Cena tych gadżetów: 30 zł.

Katowice starały się przed rozpoczęciem meczów zainteresować gości z Europy. Na Rynku występowały mażore-ki, tańczące w takt w muzyki orkiestry górniczej. Przez głośniki w strefie kibica, po angielsku zachęcano do polskiego piwa i tradycyjnej kuchni. Jeden wyraz nie został przetłumaczony i brzmiał po prostu… golonka.

Na godzinę przed pierwszym meczem ćwierćfinałowym, obok Spodka pojawił się Kanadyjczyk Nar Zanolin z FIBA-Europe. Pierwsze kroki skierował do centrum dla mediów, usytuowanego w hali lodowiska. To on bywał w Katowicach bardzo często, doglądając remontu Spodka.

- Wykonano tutaj świetną robotę. Możecie być dumni. Oczywiście, to szkoda, że nie przyjechała na finały drużyna gospodarzy, ale taki jest sport - powiedział Zanolin.

Wśród kolorowych grup kibiców z Europy, prawie nie było widać polskich sympatyków koszykówki. Przechodnie wracający z pracy na chwilę przystawali, patrzyli na ogromny ekran przed Spodkiem, a potem ruszali dalej. Na ćwierćfinały wybrał się jednak, zasłużony działacz Pogoni Ruda Śląska, Edward Kowol.

- Dostałem bilet ze związku koszykówki, więc mogę zobaczyć mistrzostwa Europy. Emeryta nie stać na taki wydatek - mówił z uśmiechem przed wejściem do hali. - Pewnie byłaby tutaj o wiele lepsza atmosfera, gdyby grali nasi. Z Hiszpanią byliśmy bez szans, trzeba było wygrać z Serbią.

Im bliżej pierwszego meczu w katowickiej części Euro-Basketu, tym było głośniej i barwniej w strefie kibica. Przybyło Hiszpanów, pojawili się Francuzi, którzy nie chcieli być gorsi we wzajemnym przekrzykiwaniu. Byli też fani w koszulkach Włoch, Belgii, Grecji i Serbii. Specjalnie dla kibiców, którzy nie wchodzili jeszcze do Spodka, zatańczył polski zespół czirliderek. Może w kosza nie gramy najlepiej, ale dziewczyny mamy pierwsza klasa.

- Jeśli chodzi o atmosferę, to nie ma porównania na przykład z Wrocławiem. Tam kibice ledwo mieścili się w takiej strefie kibica - mówił trener Tomasz Służałek, który oglądał mecze EuroBasketu również w Łodzi. - W Katowicach prawie nie widać kibiców, pod Spodkiem też jest ich niewielu, jak na takie wydarzenie. Bilety można kupić bez problemu. Katowice mogły zarobić o wiele więcej na tych mistrzostwach. Nasza koszykówka nie wykorzystała wielkiej szansy - westchnął były szkoleniowiec młodzieżowej kadry Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto