MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

EuroVolley 2009: Rosja - Polska 1:3

Marek Kondraciuk
Anna Barańska w kluczowych momentach meczu z Rosją nie zawodziła
Anna Barańska w kluczowych momentach meczu z Rosją nie zawodziła fot. Krzysztof Szymczak
Tak rodzą się legendy. Polki pokonały w Atlas Arenie na oczach 10.800 widzów mistrzynie świata Rosjanki 3:1 i teraz już bez skrywanej nieśmiałości, z dumnym obliczem mogą myśleć o awansie do półfinałów i głodnym wzrokiem spoglądać w kierunku medali. Nasz drużyna znów zagrała pod wodzą Piotra Makowskiego, bowiem Jerzy Matlak czuwa przy ciężko chorej żonie. Pani Joanna przeszła operację, a jej stan był w środę ciężki, ale stabilny.

Trudno pokonać Rosjanki, jeśli przegrywa się wygrane sety, a tak było w pierwszej partii. Mecz zaczął się, jak z polskich marzeń. "Żelazna" szóstka wyszła na boisko skoncentrowana, a już po pierwszych akcjach widać było, że również zdeterminowana.

Agnieszka Bednarek-Kasza "kiwnęła" potężny rosyjski blok, za chwilę sama zatrzymała atak mierzącej 202 cm Jekateriny Gamowej, a kiedy ustrzeliła rywalki asem serwisowym było już 5:2. Bezlitośnie punktowała atakami z obejścia Katarzyna Gajgał, bo przyjęcie zagrywki przez nasz zespół było bezbłędne i Milena Sadurek-Mikołajczyk mogła swobodnie rozgrywać akcje środkiem.

Polki odskoczyły na 6 punktów (16:10), co na tym poziomie siatkówki jest wyraźną zapowiedzią, że set musi być wygrany.

Ale Rosjanki mają przecież Gamową. W kluczowym momencie pierwszej partii poderwała swój zespół nie atomowym atakiem, ale serwisem. Jej kolejnych 6 zagrywek sprawiło Polkom sporo kłopotów i Rosja wyrównała na 16:16. Polki forsowały grę lewym skrzydłem, gdzie nie mogły się przebić. Denerwujące był cztery z rzędu nieudane ataki Anny Barańskiej, uparcie bite po skosie, gdzie zamknięty był blok rywalek.

Zrobiło się 16:16, a zaraz 18:18, 20:20, 21:21 i 24:24. Polki straciły pewność siebie, ale tylko na moment. Trener Piotr Makowski zrobił zmiany, aby kluczowe zawodniczki złapały oddech. Trafiła Gamowa, a zaraz Barańska znów uderzyła w blok i Polki przegrały seta. To było jednak ich ostatnie niepowodzenie w tym meczu.

Później już grały, jak natchnione, choć miały i słabsze momenty. Nawet kiedy jednak nadeszły, nasza drużyna nie zwątpiła w swoje umiejętności. - Jesteśmy silne psychicznie - mówiła Aleksandra Jagieło. Potwierdzenie jej słów nadeszło w kolejnych trzech partiach wczorajszego meczu.

- Będą decydować niuanse - mówił przed meczem trener "sbornej" Władimir Kaziutkin. - My znajdziemy jakieś słabości w polskiej drużynie, Polki w naszej, a kto zdoła wykorzystać ich więcej ten wygra.

Drugi set był z początku kopią pierwszego. Znów Polki prowadziły 16:10 i znów coś się zacięło w ich grze. Ale na moment. Kluczem do przełamania chwilowej niemocy była zagrywka. Serwisy Polek sprawiały wiele kłopotów rywalkom. Przy stanie 17:13 Bednarek, najrówniej grająca przez cały mecz, strzeliła asa serwisowego. Rosjanki doprowadziły jednak do remisu 20:20, kierując w trudnych chwilach piłkę zawsze do Gamowej.

Bardzo ważną rolę odegrała w tej fazie Sadurek. Nasza rozgrywająca dwa razy z rzędu... zablokowała Tatianę Koszelewą i było 23:22. Jagieło zniszczyła obronę rosyjską dynamicznym atakiem, a Sadurek asem serwisowym (25:22).

Wspaniale odrodziła się Anna Barańska i w ostatnich dwóch partiach pokazała, że ma duszę wojownika. Jej ataki nabrały dynamiki. Kapitan odzyskała skuteczność. Biła ze skrzydła i z drugiej linii. Po kilku niepowodzeniach wróciła na poziom gry z pierwszego seta Gajgał.

Rosjanki zmobilizowały się w trzeciej partii i miały inicjatywę do stanu 15:15. Gajgał zablokowała jednak Safronową i zaraz Gamową, zarażając entuzjazmem całyzespół. Polska Gamowa nazywa się Joanna Kaczor. Początkowo biła z obawą, wstrzymywała rękę, plasowała piłkę. Od trzeciego seta rozhuśtała się jednak. Rosjanki ostrzeliwane przez tyle naszych zawodniczek, bo obok Kaczor i Barańskiej świetnie dysponowane w ataku były Bednarek, Jagieło i Gagał traciły rezon. Dwa ataki Kaczor na koniec trzeciej partii były nie do zatrzymania.

Nadzieja rosyjska zaczęła powoli konać przy stanie 14:9 w czwartym secie. Nawet Gamowa patrzyła coraz częściej w dół. Koncert gry Polek trwał do końca. Ostatni cios zadała mistrzyniom świata Bednarek wspaniałym asem serwisowym! Polki grają coraz lepiej, a wczoraj rozbudziły nasze medalowe nadzieje na dobre.

Rosja - Polska 1:3 (24:26, 25:22, 25:22, 25:22)
Rosja: Szeszenina 13, Borodakowa 16, Koszeliewa 12, Gamowa 22, Siedowa 11, Safronowa 11, libero Kabeszowa oraz Makarowa 3, Żadan 1, Murtazajewa 1. Trener: Władimir Kaziutkin.
Polska: Sadurek-Mikołajczyk 5, Jagieło 11, Bednarek-Kasza 14, Kaczor 24, Barańska 18, Gajgał 14, libero Zenik oraz Pykosz 1, Bamber 1, Bełcik, Maj. Trener: Piotr Makowski.

Inne mecze: Bułgaria - Hiszpania 3:1, Holandia - Belgia skończył się po zamknięciu tego wydania gazety.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto