- Nie jestem bardzo zdziwiony tym wynikiem. Od stycznia weszły w życie nowe przepisy wprowadzające rewolucyjne zmiany, także w formie egzaminu - mówi młodszy inspektor Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. - W części praktycznej doszły niełatwe elementy: wolny slalom, awaryjne hamowanie oraz ominięcie przeszkody z prędkością 50 km/h. To manewry wymagające niezłych umiejętności, znajomości techniki jazdy a przede wszystkim harmonii ciała motocyklisty z maszyną, czyli wyczucia motoru. A to wymaga doświadczenia, którego młodym motocyklistom brak.
W środowisku motocyklowym również maja podobne zdanie. - Spodziewaliśmy się, że będą problemy ze zdawalnością na egzaminie praktycznym - mówi Krzysztof Rzepecki z fundacji Jednym Śladem. - Nowe zadania to jedne z najtrudniejszych elementów jazdy, motocyklista długo się ich uczy.
Rzepecki obawia się, że slalom czy omijanie przeszkody z prędkością 50 km/h mogą okazać się barierą nie do pokonania dla wielu chętnych na prawo jazdy na motor. - Większość zmian wprowadzonych w nowych przepisach, na przykład zróżnicowanie kategorii od pojemności i mocy silnika czy zróżnicowanie wieku na poszczególne kategorie, to dobry krok. Ale trzeba się zastanowić, czy nie powinniśmy zacząć dyskusji na temat obecności trudnych elementów praktycznych w czasie egzaminu - dodaje Rzepecki.
Z kolei Andrzej Szklarski ze stołecznego Wojewódzkiego Ośrodeka Ruchu Drogowego uważa, że problem leży też po stronie szkół jazdy, które nie zawsze przygotowały się do nowych wymagań. - Część z nich szkoli na lekkich motorach a egzamin kursant zdaje na cięższym - mówi Szklarski. - Nie zawsze dobrze ćwiczone są niektóre elementy jazdy, czasem brakuje dobrych placów manewrowych.
Motocykliści mają jednak pomysł na to, jak szlifować umiejętności młodych kierowców. - Na kursie na prawo jazdy, ani na motocykl ani ma samochód, nikt się jeździć nie nauczy. Dostaje tylko podstawy. Tak naprawdę najlepszymi nauczycielami są inni kierowcy, którzy przejechali już tysiące kilometrów - mówi Włodek jeżdżący na motocyklu ponad 30 lat.
- Dlatego radzę wszystkim świeżo opieczonym motocyklistom, aby wstępowali do klubów i stowarzyszeń motocyklowych. Często jeździmy w młodymi ludźmi w grupach i w ten sposób uczymy ich dobrych nawyków, jak zachowywać się na drodze, wpajamy zasady bezpieczeństwa. Bo motocykl to fajna sprawa, ale nie ma z nim żartów.
A Krzysztof Rzepecki dorzuca, że że każdy motocyklista, młody i starszy, powinien regularnie doszkalać się w szkołach jazdy. Bo nauki nigdy dosyć. Najważniejsze jest doświadczenie i wyrobienie sobie dobrych nawyków.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?