Uważacie, że nasz region niczym się nie wyróżnia? Porzućcie takie myślenie, bo właśnie tu będą się rodziły wielkie pomysły. Wczoraj oficjalnie wystartował nasz park technologiczny.W podgorzowskich Stano-wicach otwarto pierwsze z trzech laboratoriów wchodzących w skład nowoczesnego Centrum Badawczo - Wdrożeniowego Eko-Innowacje. W budynku nieopodal stanowickie-go pałacu powstała linia badawcza do utylizacji złomu elektronicznego.Brzmi nieciekawie? Zapewniamy, że tak nie jest. To tu właśnie trafią Wasze telefony komórkowe, laptopy i inne urządzenia przenośne, które wyrzucacie na śmietnik. Dosłownie wszystko, co zawiera w sobie baterie, zwłaszcza te litowo - jonowe. A uwierzcie, że jest tego mnóstwo.Według raportu krajowego inspektora ochrony środowiska z 2013 r. w Polsce zebrano już prawie 200 tys. ton elektro-śmieci (urządzenia AGD, sprzęt RTV itp.). - Na jednego mieszkańca przypada 4,25 kg tych odpadów. Samych baterii zebrano w kraju 3 tys. ton - mówi Jerzy Kozłowski z Instytutu Metali Nieżelaznych w Gliwicach. Ta placówka, wraz z gorzowskim Mestilem, przygotowała linię badawczą do odzyskiwania metali z tych baterii. Instytut opracował technologię. Mestil wykonał wszystkie potrzebne urządzenia - do separowania, kruszenia, przesiewania oraz chłodzenia całego materiału. - Nie jest to jeszcze linia produkcyjna. Pracownicy Zakładu Utylizacji Odpadów będą przeprowadzać tu próby związane z przerobieniem złomu elektronicznego - mówi Leszek Korban, dyrektor ds. produkcji w Mestilu.Laboratorium kosztowało 3 mln zł (połowę dał marszałek woj.). Zdaniem twórców linii badawczej to niewielki koszt w stosunku do problemu. W Polsce nikt bowiem nie przetwarza baterii. - Takich instalacji jest na świecie ledwie kilka - mówi szef parku przemysłowego. Nasza, która będzie wykorzystywać ciekły azot, jest pierwszą na świecie!Przez najbliższe miesiące w laboratorium ma być badana efektywność i ekonomia całej utylizacji. Powstała w wyniku utylizacji masa jonowo-katodowa zawiera w sobie od 70 do 80 proc. kobaltu, a ten - jak zwraca uwagę prezes Wróblewski - kosztuje na rynku 10 tys. zł za kg. Nowa technologia ma nie tylko przyczynić się do likwidacji problemu z bateriami (lit zapala się w kontakcie z powietrzem), ale - po uruchomieniu linii produkcyjnej - dać miejsca pracy. W przyszłym roku ruszą dwa kolejne laboratoria. W jednym odpady będą spalane (w ponad 1,2 tys. stopni Celsjusza) do postaci gazu. W drugim odpady ciekłe będą utylizowane za pomocą bakterii.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?