MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gol z 40 metrów rozpoczął zabójczy festiwal strzelecki

Rafał Kamiński
Druga wyprawa na drugi koniec Polski i znów spory bagaż bramek przywieziony do Nowego Sącza. Na razie piłkarze oszczędzają swoich kibiców i wysoko przegrywają tylko na wyjeździe. Mecz z portowcami zapowiadał się ciężko, ale takiego wyniku nikt się chyba nie spodziewał. Tym bardziej że Sandecja zagrała bardzo przyzwoite zawody i momentami wręcz przeważała. Tyle że tylko w pierwszej połowie. Wynik więc nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Ale futbolowi znawcy już dawno nauczyli się wyrzucać większość boiskowych statystyk do kosza.

W Sandecji zadebiutował Arkadiusz Aleksander. Nie wystąpił natomiast nadal leczący uraz Jano Frohlich. Skład sądeczan nie odbiegał zbyt wiele od tego, w jakim Sandecja wystąpiła w spotkaniu z Kluczborkiem. Z przebiegu meczu Sandecja nie zasłużyła absolutnie na tak wysoką porażkę. Mądrze się broniła, stwarzała sobie okazje do zdobycia gola - słowem toczyła bój jak równy z równym. Już po pięciu minutach sądeczanie mogli prowadzić, ale strzał z najbliższej odległości obronił Pyskaty. Chwilę później Petasz źle przyjął piłkę i nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Remis w pierwszej połowie jak najbardziej sprawiedliwy. W 17 minucie kapitalnym refleksem popisał się Marek Kozioł. Piłkę w tej sytuacji posłał głową na róg Maciej Mysiak. Najbliżej zdobycia bramki gospodarze byli w doliczonym czasie pierwszej połowy. Krzysztof Hrymowicz będąc sam na sam z Koziołem trafił piłką w poprzeczkę. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zasadniczo zmianie.

Dariusz Gawęcki w sytuacji sam na sam posłał piłkę w boczną siatkę. Drużyny walczyły cios za cios, aż przyszła feralna dla Sandecji minuta, kiedy to worek z golami rozwiązał Petasz. To było zabójcze 20 minut dla podopiecznych Dariusza Wójtowicza. W tym czasie portowcy strzelili wszystkie gole i pozbawili Sandecję złudzeń o ugraniu w Szczecinie choćby punktu. Niespodziewany festiwal bramek rozpoczął Piotr Petasz. Gol z rzutu wolnego z 40 metrów nieco oszołomił sądecką drużynę, bo po chwili było już 2:0. Bramkę zdobył wprowadzony trzy minuty wcześniej na boisko Prędota. Wtedy trener Wójtowicz decyduje się na pierwsze zmiany, ale zasadniczo nie zmienia to obrazu gry. Kolejne bramki są dziełem Olgierda Moskalewicza. Sandecja w tym okresie gry nie była w stanie nawiązać walki z rozpędzoną Pogonią Szczecin i nie stworzyła sobie już okazji do zdobycia honorowego gola. Podróż do Szczecina była w jakimś sensie podróżą sentymentalną dla Dariusza Wójtowicza. Na Stadionie im. Floriana Krygiera występował kiedyś jako zawodnik. W sezonie 1993/94 przybył do Szczecina i rozegrał jedenaście spotkań w granatowo-bordowych barwach. Niewiele, dlatego na stadion przy ul. Twardowskiego nie powrócił z przesadnie dużym sentymentem. - Na pewno bardzo przyjemnie powraca się w miejsca, w których kiedyś grało się w piłkę. Niestety byłem tutaj zbyt krótko, żeby mieć jakieś szczególne wspomnienia związane z tym klubem - przyznał opiekun sądeczan. Teraz Sandecja zagra na własnym stadionie u siebie już w najbliższą środę (2 września) ze Zniczem Pruszków.

Pogoń Szczecin - Sandecja Nowy Sącz 4:0 (0:0) Bramki: Petasz 56, Prędota 63, Moskalewicz 76, 83 Widzów: 7500. Sędziował: Słupiński (Sieradz). Pogoń Szczecin: Pyskaty 4 - Nowak 3 I, Hrymowicz 4, Mysiak 4, Woźniak 4 - Rogalski 4, Koman 3I, Moskalewicz 5, Petasz 4 (85 Pietruszka I) - Lebedyński 3 (60 Prędota), Dziuba 2 (46 Przytuła). Trener: Piotr Mandrysz. Sandecja: Kozioł 3 - Makuch 3, Cios 3, Jędrszczyk 3, Borovicanin 3 (77 Fabianowski) - Bębenek 3, Zawadzki 3, Stefanik 3, Tidiane Niane 2 (65 Jonczyk), Gawędzki 3 - Chlipała 3 (69 Aleksander). Trener: Dariusz Wójtowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto