Hetmanowcy nie bali się lidera

Katastrofalna sytuacja finansowa Hetmana Zamość znana jest wszystkim nie od dzisiaj. Nieznana jest niestety wysokość zadłużenia. Do momentu jego ustalenia strumień miejskich pieniędzy zahamowano.

Klub zalała natomiast fala komorniczych pozwów. W tych ekstremalnych okolicznościach Andrzej Orzeszek i Zbigniew Pająk robili cuda ze skromną kadrą. Mimo że przed ligą Hetmana uznano za etatowego dostarczyciela punktów, to zamojska młodzież nie załamała rąk. Punkt straty do bezpiecznej strefy to dobry prognostyk na przyszłość. Miejmy nadzieję, że z taką determinacją, jaką piłkarze wykazali ze Świtem, do ratowania klubu zabiorą się działacze.

W sobotę lider z Nowego Dworu szybko objął prowadzenie. Mateusz Prus został zaatakowany w polu bramkowym, a sędzia zamiast odgwizdać faul, uznał gola Tomasza Reginisa. W 17 min przymierzył Rafał Kycko i było już 1:1. Chwilę później gapiostwo hetmanowców wykorzystał Michał Jagodziński i zamościanie znów musieli gonić wynik. Na domiar złego boisko musiał opuścić kontuzjowany Kamil Sawa. W 45 min Świt strzałem z dystansu ponownie zaskoczył Kycko, doprowadzając do remisu.

Po zmianie stron hetmanowcy atakowali z furią. W 60 min Foglera pokonał Michał Skórski. Arbiter jednak gola nie uznał. – Po raz trzeci z rzędu sędziowie nie dają nam wygrać, nie uznając gola – mówią zamościanie. Za tydzień ekipa Hetmana zakończy jesienne występy ze Startem w Otwocku.

Hetman Zamość – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:2 (2:2)

Bramki: Kycko 17, 45 – Reginis 9, Jagodziński 21 Widzów: 700 Sędziował: Grzegorz Dubiel z Krakowa
Hetman: Prus – Sowa, Miszczuk, Grunt, Demusiak – Sawa (33 Mateusz, 88 Rajtar), Skórski, Kycko (90 Dobromilski), Linder, Litwiniuk – Fundakowski. Trener: Andrzej Orzeszek.
Świt: Fogler – Lendzion, Reginis, Drwęcki, Gurzęda – Gmitrzuk, Enow (46 Galicki), Odnog (88 Strzałkowski), Jagodziński – Kucharczyk, Zjawiński. Trener: Piotr Mosór.