Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hostel Lwowska 11 w zabytkowej kamienicy przyciąga tłumy podróżników. Teraz mieszkają tam uchodźcy z Ukrainy

Alicja Glinianowicz
Alicja Glinianowicz
Hostel Lwowska 11 działa w Warszawie już od siedmiu lat. To klimatyczne miejsce doceniają turyści z różnych zakątków świata. Bo kto by nie chciał spędzić nocy w zabytkowej kamienicy z 1911 roku, gdzie atrakcją okazuje się już… sama podróż na piąte piętro 40-letnią windą z drzwiami?! Jednak dawne, radosne opowieści podróżników o świecie, ustąpiły miejsca dramatycznym historiom osób zza wschodniej granicy. Obecnie w hostelu schronienie znaleźli uciekający przed wojną obywatele Ukrainy. "Miałam tu rodzeństwo, byli tylko z jednym małym plecakiem. Powiedzieli, że ich tata został walczyć, wsadził ich tylko do pociągu i kazał uciekać, bo wszystko wokół zostało zbombardowane" – opowiada w rozmowie z nami właścicielka obiektu.

Zabytkowa kamienica ze starą poszarzałą elewacją przy ulicy Lwowskiej w Śródmieściu Południowym. Wejście na zamknięty dziedziniec działa na kod. Następnie napotykamy drzwi prowadzące do klatki schodowej. Nie takiej typowej, ale przedwojennej, gdzie marmurowe schody chwilami zastępują oryginalne, drewniane stopnie. Aby wejść do windy trzeba przekręcić klamkę w drzwiach i je najpierw otworzyć. Mimo że piętra są wyjątkowo wysokie i wejście na poziom piąty, gdzie mieści się niecodzienny hostel, jest równoznaczny z wyprawą na ósme piętro w standardowym bloku, my wybieramy schody.

Hostel Lwowska 11 w zabytkowej kamienicy przyciąga tłumy pod...

- Piętra rzeczywiście są tutaj bardzo wysokie, ja jeśli nie jadę windą to przy trzecim łapię zadyszkę i muszę zrobić przerwę – śmieje się pani Agata Wygonowska, właścicielka hostelu.

Hostel Lwowska 11 powstał w listopadzie 2015 roku w zabytkowej kamienicy z 1911 roku na piątym piętrze. Budynek został wybudowany dla Tomasza Zamojskiego według projektu architekta Ludwika Panczakiewicza.

- Tu wszystko było robione od zera. Pomysł pojawił się znienacka. Dowiedziałam się, że jest taki lokal do wynajęcia w sercu Warszawy przy jednej z zabytkowych, cichych uliczek. A, że podróżowałam trochę w życiu, to wpadłam na pomysł, że dobrze byłoby stworzyć takie przytulne miejsce w samym centrum miasta, do tego w zabytkowej kamienicy – zdradza nam pani Agata. – Tutaj nie było nawet drzwi, nie było okien. Podłogi były drewniane, w niektórych klatkach nadal można zobaczyć w całości schody z drewna, u nas teraz jest już marmur. Budynek jest w zasobach domów komunalnych i to miejsce przez kilka lat niszczało, dawniej spali tu bezdomni – dodaje.

Z rozmowy dowiadujemy się, że to za sprawą pani Agaty piąte piętro obiektu odzyskało dawny blask.

- Było dużo pracy. Same dwa lata trwały wszystkie formalności i zbieranie pozwoleń, bo budynek ten wpisany jest do rejestru zabytków. Potrzebowałam m.in. zgody konserwatora na wymianę okien – wskazuje nasza rozmówczyni.

Hostel Lwowska 11 i jazda 40-letnią windą

Atrakcją, a zarazem niemałym zaskoczeniem dla przyjeżdżających podróżników, okazuje się już sama jazda windą.

- Każdy hostel jest inny, nie ma co porównywać, ale tutaj klimatu dodaje ta stara, zabytkowa kamienica. W pamięć zapada jazda windą chociażby, która ma 40 lat – opowiada nasza rozmówczyni. – Nigdy nie zdarzyło się, żeby ona zepsuła się. Stanąć sama, a owszem stanęła, ale z gośćmi nigdy nie zacięła się. Teraz windy są nowoczesne, a tu trzeba brameczkę odwrócić, drzwi otworzyć, potem zamknąć. Zdarzało się, że nasi goście mówili: "bałem się, ale wsiadłem, żeby zobaczyć, jak to jest".

Hostel w zabytkowej kamienicy to hit wśród podróżników. Teraz mieszkają tam uchodźcy
Szymon Starnawski

Hostel Lwowska 11 – podróżnicy z całego świata i nietypowe historie. "85-latek zwiedzał Polskę na rowerze"

Zabytkowa kamienica gościła przez te lata wielu podróżników niemal z całego świata.

- Chyba nie ma państwa, z którego nie miałabym gości. Jednak najbardziej zapamiętała mi się historia 85-letniego Polaka, który przyjechał do nas na rowerze z plecakiem. Jeździł tak po Polsce, zatrzymywał się i zwiedzał. Tutaj był sześć dni. Objechał w tym czasie całą Warszawę i okolice – wspomina właścicielka hostelu. – Były osoby z Australii i obu Ameryk, był pan z okolic Betlejem. Gościłam też panią z Japonii, która jechała do męża, do wojskowego w Wielkiej Brytanii. Ona pokochała kotlety mielone mojej mamy, bo akurat wtedy przygotowałam uroczystą kolację.

Jak przyznaje pani Agata, hostele służą integracji, a zawarte tu przyjaźnie często okazują się tymi – na całe życie.

- Ja zawsze powtarzam, że hostel jest dla ludzi, którzy lubią ludzi. Tu są wieloosobowe pokoje, czasami wszyscy są z innego kraju. Człowiek idzie do hotelu, kiedy chce być sam. W hotelu, zwłaszcza dużym, jesteś anonimowy. A tutaj – wszyscy siedzimy razem, każdy coś opowie o sobie, o swoim kraju, pośmiejemy się, pożartujemy – tłumaczy pani Agata.

Hostel w zabytkowej kamienicy to hit wśród podróżników. Teraz mieszkają tam uchodźcy
Szymon Starnawski

Jednak wspólne wesołe kolacje i imprezy ustąpiły miejsca na potrzeby obecnej sytuacji i teraz prędzej można usłyszeć tu wstrząsające historie uciekających przed wojną Ukraińców, pytania o rady i prośby o pomoc.

Hostel Lwowska 11 miejscem dla uchodźców z Ukrainy. "Przyjeżdżają tylko z małym plecakiem"

- W ubiegłym roku po wyborach na Białorusi, gdy wybuchły zamieszki, gościłam tu wiele osób, które uciekały przed represjami ze swojego kraju – wyznaje nasza rozmówczyni.

Teraz w hostelu przy Lwowskiej zatrzymują się osoby uciekające przed wojną w Ukrainie.

- Nikt nie spodziewał się tego, co się wydarzy. Ci ludzie nie byli przygotowani. Miałam tu rodzeństwo, byli tylko z jednym małym plecakiem. Powiedzieli, że ich tato został na Ukrainie walczyć, wsadził ich tylko do pociągu i kazał uciekać, bo wszystko wokół zostało zbombardowane – przyznaje pani Agata.

Na ten moment na 57 dostępnych miejsc do spania, prawie 40 zajmują osoby zza wschodniej granicy. Dowiadujemy się, że są to kobiety z dziećmi i starsi, jednak zdaniem pani Agaty, nie zawsze tak było.

- W pierwszych dniach mieliśmy samych panów, mówili że są studentami ukraińskimi. Przyjechali tu pierwszymi transportami. Nie wiem, nie oceniam. Nie ja mam to sprawdzać, ale z tego, co oni mówili później między sobą, jasno wynikało, że są to uchodźcy, którzy próbowali dostać się do Polski od strony Białorusi. Słyszałam jak rozmawiali, że przekroczyli najpierw białorusko-ukraińską granicę i przyszli tutaj. Mieli dokumenty z Kenii, Somalii, Nigerii czy Maroka – przyznaje właścicielka obiektu i szybko dodaje. – Całą noc dzwoniły do mnie telefony, ludzie tu z Warszawy zaczęli szukać dla uchodźców miejsca. Chodzi o to, że ja musiałam wtedy odmawiać takim rodzinom z dziećmi, bo nagle okazywało się, że już nie ma wolnych łóżek. Ale ta sytuacja zmieniła się. Teraz przyjeżdżają głównie matki z dziećmi, starsze kobiety.

Uchodźcy, nocujący przy Lwowskiej nie są całkowicie zwolnieni z kosztów, ale jak zapewnia nasza rozmówczyni, płacą jedynie symboliczną kwotę.

- Niestety nie jestem zwolniona z czynszu i opłat za ten lokal. Staram się pomóc dając im duży rabat. Robię też dla nich za darmo pranie. Te osoby czasami jadą tutaj po dwa czy trzy dni. Często na podłodze, w tych samych ubraniach – słyszymy. – Przyjeżdżają z mniejszą czy większą walizką. W jednych butach. Nie maja kapci, nawet klapek zwykłych, żeby pod prysznic iść. Poprosiłam osoby z mojej rodziny, to przywiozły mi reklamówkę klapek dla nich.

Właścicielka hostelu Lwowska 11 pomoc dla obywateli ogarniętej wojną Ukrainy organizuje "na własną rękę". W obiekcie poza apartamentem z prywatną kuchnią, znajdują się pokoje 4-, 6- i 7-osobowe.

Hostel w zabytkowej kamienicy to hit wśród podróżników. Teraz mieszkają tam uchodźcy
Szymon Starnawski
Hostel w zabytkowej kamienicy to hit wśród podróżników. Teraz mieszkają tam uchodźcy
Szymon Starnawski
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto