Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ich świat jest żółto-niebieski. To barwy ukochanej Staleczki

Redakcja
Sandra Soczewa
Z ojca na syna wiara jedyna - tak swego czasu promowała się Stal. Coś w tym jest. Kibic ma żużel we krwi...

- To jak kultywowanie rodzinnych tradycji. To się nie bierze znikąd, to nie jest sposób na spędzenie wolnego czasu. Wcale nie. Ja po prostu dbam o to, co mnie poniekąd wychowało. Może to duże słowa, ale tak to odbieram - mówi Paweł, rodowity gorzowianin i oczywiście kibic Stali. Puszczając oko, posuwa się nawet do stwierdzenia, że: z dziada, pradziada. To nic, że ma to niewiele wspólnego z prawdą...Nie tylko Paweł tak ma, że siłą napędową fascynacji żużelm jest sentyment: dziecięce wspomnienia związane z niedzielnym wyjściem na Śląską, później do parku, do Śnieżki na lody. Dzisiejszych kibiców na stadion zabierali ich ojcowie. Teraz oni swoim śpiewem, barwami, zaangażowaniem „robią oprawę" (czytaj: wciągają innych do kibicowania, przygotowują flagi, itp.) Wyjście na mecz jest jak święto, a szalik jak... relikwia. Dla jednych w mniejszym, dla drugich w większym cudzysłowie.Setki chłopaków i dziewczyn, którzy głównie na stadionie spędzają niedzielne popołudnia, mówią, że to element wychowania. - Wiem, że kiedyś na żużel chodził mój dziadek z tatą. Później mój tata przychodził ze mną. Teraz przychodzę ze swoim chłopakiem, a kto wie, czy za kilka lat nie będę przychodzić ze swoim małym kibicem - tłumaczy spotkana po meczu Aneta. Mieszka kilka ulic od stadionu.Żużel ich naprawdę nakręca. Widać to już na pierwszy rzut oka - po ubraniu, klubowych emblematach. Kobiety nawet robią sobie „klubowy" makijaż...Koszulek, szalików i bluz jest na stadionie mnóstwo. Albo są żółto - niebieskie, albo mają dumny napis Stal. Sukienek klubowych nie ma, ale kobiety mają na to sposób: wkładają np. żółte w niebieskie kwiaty. Do tego oczy i paznokcie malują na żółto - niebiesko. Tak wygląda rasowa kibicka Stali. Najmłodsi to już całe buzie mają umalowane i co sił w płucach krzyczą: Kto wygra mecz?! Stal!Arek Zaręba ze Skwierzyny nie był na meczu z Unią Tarnów w ostatnią niedzielę tylko dlatego, że chorował. - Zawsze jeżdżę z dzieckiem na stadion. A jak nie mogę, to oglądam żużel w telewizji.Pan Grzegorz dojeżdża spod Gorzowa. Na pierwszy mecz w 1976 r. zabrał go ojciec. Teraz też, gdy ojciec dobrze się czuje, razem chodzą na Stal.Kim są kibice Stali? Trudno powiedzieć tak w jednym zdaniu. Samo słowo: kibic to za mało. Bo kibicami są młodzi, starsi i nawet ci jeszcze nie narodzeni. Kobiety i mężczyźni. Gorzowianie i nie tylko. Silni i sprawni, ale i tacy którym pomaga towarzysz, laska lub wózek inwalidzki. Między kibicami zero barier i podziałów. Przynajmniej na stadionie, kiedy ukochaną Stal Gorzów trzeba zagrzewać do walki. Przez godzinę wszyscy krążą dookoła stadionu. Kupują hot-dogi i napoje na zapas. Przez siatkę patrzą na park maszyn i podziwiają.Kiedy zostaje kilka minut do pierwszego biegu, atmosfera robi się coraz bardziej napięta, powietrze gęstnieje. Wszyscy w pośpiechu zajmują miejsca w swoich sektorach. Najbardziej nerwowi są ci, którzy są jeszcze przed stadionem. Ludzi przybywa, a kolejka się nie kurczy.Zaczęło się. Słychać już ten charakterystyczny warkot silnika. W tym momencie każdy kibic z wrażenia prawie spada z krzesełka. Nie ma w tym przesady. Wystarczy rozejrzeć się dookoła: setki podekscytowanych twarzy, iskry w oczach, zaciśnięte pięści, głowy wodzące z lewa do prawa, z prawa do lewa... Żeby tylko nie chcą przegapić choćby ułamka sekundy z tego, co dzieje się na torze.Fanką żużla nie jestem. Nieraz zastanawiałam się, co jakieś 70 proc. gorzowian w tym sporcie widzi. Po starcie wpatruję się w tor. Może złapię tego bakcyla. W przerwach chodzę między sektorami: obserwuję, rozmawiam z kibicami. Chyba zaczynam rozumieć. Pomiędzy fanami żużla jest więź, jedność... W końcu wszyscy chcą zwycięstwa.Każdy sektor jest inny. Chyba najbardziej fascynujący są dwa: ten dla rodzin i ten, na którym stoją ultrasi (są jeszcze hoolsi - ci, co robią zadymy).Swego czasu Stal promowała się hasłem: Wiara przekazywana z ojca na syna - Stal Gorzów miłość jedyna. Coś w tym jest: połowę trybun zajmują rodziny.Trafiam na trójkę dzieci, wyposażonych w pełni profesjonalnie: w czapki, koszulki i szaliki. Do tego na buziach żółto-niebieskie barwy.To Amelka Adrian i Patryk. Na żużel chodzą od pięciu sezonów. Z ojcami, którzy od razu się chwalą: - Zawsze przychodzimy na mecze razem. Dzieci zabieraliśmy ze sobą od małego. Też im się spodobało. Teraz przychodzimy zawsze razem - podkreślają dumni tatusiowie. Żon i matek nie ma z nimi tylko dlatego, że zostały w domu z młodszymi... kibicami. Tu jeden z tatusiów wyciąga telefon i pokazuje zdjęcie brzdąca, który leży w granatowym ciuszku z żółtym napisem: Stal Gorzów. - Teraz ogląda mecz przed telewizorem, ale już niedługo będzie przychodził razem z nami - tłumaczy ojciec.Hasło: zdechł pies Falubaz nikomu nie jest tu obce. Zresztą ultrasi dbają, żeby każdemu zapadło w pamięć.Kim są ultrasi? - Kiedyś usłyszałem zdanie, że ultras, to taki człowiek, który jest w sekcji artystycznej i chyba przy tej wersji zostanę - mówi Paweł.Ultrasi robią oprawy, dbają o barwy, śpiewają i klaszczą. Niektórzy mówią też, że chuliganią. Nich sobie mówią...Kończy się mecz z Unią. Przy 14. biegu już wiadomo, że Stal przegra. Dlatego część sektora rodzinnego kieruje się do wyjścia - żeby potem nie czekać w tłumie. Od czasu do czasu komuś wyrwie się coś niecenzuralnego, ale ogólnie jest spokojnie. W końcu prawdziwi kibice wspierają swoją drużynę, nawet gdy tej się nie wiedzie.Pan Jacek w domu będzie przed północą, bo mieszka pod Krzeszycami (żużel skończył się o 21.00). Kiedyś przyjeżdżał na Stal z kolegą. - Powiedział, że teraz szkoda mu pieniędzy na takie jeżdżenie. Taki z niego kibic - pan Jacek nie kryje zawodu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto