MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ile kosztowały samochody 20 lat temu? Tak zmieniły się oczekiwania kierowców

Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
mat. prasowe
Obecnie dużo mówi się o inflacji, która nie dość, że jest na bardzo wysokim poziomie, to wciąż rośnie. Polacy narzekają na ceny wielu produktów. Sytuacja nie wygląda dobrze również zbyt kolorowo na rynku motoryzacyjnym Ceny samochodów są naprawdę wysokie. Yanosik sprawdził, ile kosztowały samochody 20 lat temu i jaka jest różnica w porównaniu z obecnymi cenami. Szczegóły poniżej.

Z raportu przygotowanego przez Yanosika wynika, że jeszcze 20 lat temu wystarczyło mieć budżet 20 tysięcy zł, żeby móc kupić nowy samochód w salonie samochodowym. Dziś musielibyśmy mieć co najmniej 32 tys. zł. W cenie 20 tys. zł mogliśmy kupić Daewoo Tico, a dokładając 1000 zł Fiata Seicento.

- Najtańszym samochodem, który był dostępny do kupienia w Polsce był Fiat 126, w wersji Maluch zapłacilibyśmy za niego około 12 tysięcy zł. Dziś – prawie 20 tys. zł. Powalająca różnica - piszą twórcy raportu.

Według wyliczeń Yanosika, obecnie posiadając budżet 20 tys. zł możemy znaleźć wiele korzystnych ofert sprzedaży samochodów, ale używanych.
- W tej kwocie moglibyśmy kupić Renault Laguna, Opla Astrę, Mercedesa klasy E czy Skodę Octavię – podpowiada Marcin Korzeniewski, Autoplac.pl

20 lat temu do grona nowych aut poniżej 30 tysięcy, które moglibyśmy kupić zaliczają się również Daewoo Matiz, Kia Pride (niecałe 24 tys. zł), Fiat Uno, Łada Samara (lekko powyżej 24 tys. zł). Nieco drożej wyniósłby zakup Suzuki Swift, Fiata Siena i Hyundai Atos – niecałe 30 tys. zł.

Ponad 35-40 tys. różnicy

Większość samochodów segmentu A mieściła się w kwocie 35 tys. zł. Dziś musielibyśmy zapłacić za nie około 57 tys. zł, co obecnie jest kwotą dla dobrze wyposażonych samochodów z segmentu B.

- Obecnie najtańsze samochody w Polsce kosztują ok. 35-40 tys. zł, 20 lat temu zapłacilibyśmy za nie o połowę mniej, ale bez takiego wyposażenia, jak klimatyzacja, ABS, ESP, radio i poduszki powietrzne - dodają twórcy raportu.

Klasa średnia samochodów niegdyś była luksusem

Jeszcze w 2000 roku można było kupić duży samochód za rozsądne pieniądze. Na auto z klasy średniej trzeba było przeznaczyć 60 tys. zł, a w tej cenie zakupilibyśmy Forda Mondeo (od 55 tys. zł), Toyotę Avensis (od 58 tys. zł), Nissana Primera (od 53 tys. zł). Za nieco więcej kupilibyśmy Volkswagena Passat w cenie od 65 tys. zł. Jak zaznacza Yanosik, trzeba mieć na uwadze, że w 2000 roku, kwota 60 tys. zł to był budżet, o którym niewielu Polaków mogło nawet zamarzyć. W porównaniu z dzisiejszymi czasami, byłoby to 100 tys. zł, która również pozostaje poza zasięgiem klasy średniej.
- Za kwotę 60 tys. zł obecnie można również kupić samochód z klasy średniej lecz w segmencie aut używanych, kilkuletnich. W Autoplac w tej cenie klient będzie w stanie znaleźć również marki bardziej premium, jak np.: Audi Q5 czy Audi A6, a nawet BMW 5 – komentuje Marcin Korzeniewski.

Luksus nie był taki drogi jeszcze 20 lat temu

W 2000 roku za Audi A6, BMW Serii 5 czy Mercedesa Klasy E należało zapłacić 150 tys. zł. Dziś mówilibyśmy o kwotach od 300 do 500 tys. zł. Limuzyny, takie jak Audi A8 czy Mercedes Klasy S kosztowały 300 tys. zł, obecnie za nowe Audi A8 musielibyśmy zapłacić już nawet do 600 tys. zł.

- Pamiętajmy jednak, że luksus w 2000 roku oznaczał skórzaną tapicerkę, regulowane fotele, tempomat i klimatyzację. Dziś w autach miejskich mamy już do wyboru asystentów pasa ruchu, parkowania, klimatyzację, poduszki powietrzne, a do tego ekran komputera, cyfrowe wskaźniki, wyświetlacze. Od samochodów luksusowych oczekujemy znacznie więcej – a nawet tego, że nie będziemy musieli ich samodzielnie prowadzić, system zrobi to za nas – komentuje Marcin.

Nie da się ukryć, że obecnie skórzana tapicerka nie robi większego wrażenia na zmotoryzowanych. Z kolei 20 lat temu wzbudzała niemałe emocje.

Co się zmieniło w ciągu 20 lat?

Nie tylko ceny zakupu aut uległy zmianom. W ciągu 20 lat zmieniły się również - jak twierdzi Yanosik - nasze oczekiwania względem samochodów. Obecnie chcemy kupować pojazdy, które są bardziej dynamiczne, bezpieczne i ekologiczne, a do tego o wiele lepiej wyposażone.
- 20 lat temu znacznie więcej prywatnych użytkowników mogło sobie pozwolić na zakup nowego pojazdu, obecnie więcej klientów szuka aut używanych, które są dobre, a ich ceny są znacznie niższe - czytamy w raporcie.
Rynek sprzedaży nowych aut w naszym kraju jest bardzo popularny, ale przy leasingu oraz wynajmie długoterminowym.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto