Ile trzeba mieć, by zdobyć klucze do używanego mieszkania?

- Gorzów należy do miast o najniższych cenach mieszkań, a ceny tutaj rosną - mówi Marcin Drogomirecki z serwisu zajmującego się nieruchomościami. Wraz z firmą doradztwa finansowego ten portal przygotował raport dotyczący cen używanych mieszkań. Wynika z niego, że Gorzów jest jednym z nielicznych wśród dużych miast w Polsce, gdzie ceny rosną. Podczas wakacji, gdy po raz pierwszy od przełomu ustrojowego w 1989 r. Główny Urząd Statystyczny odnotował w Polsce deflację, czyli w uproszczeniu spadek cen (średnio o 0,2 proc.), w Gorzowie mieszkania drożały. W sierpniu o 39 zł/mkw. i kosztowały średnio: 2.955 zł. Szybciej rosły ceny jedynie w Sopocie (o 122 zł), ale to miasto z zupełnie innej ligi, bo tam średnia stawka wynosi 9.446 zł/mkw., o ponad 1 tys. zł więcej od Warszawy.- Wzrost cen wynika stąd, że na rynku mieszkań prawdopodobnie jest więcej mieszkań względnie nowych. Czy jednak oznacza to, że gorzowianie są bogatsi i kupują nowsze mieszkania, czy też biednieją i się ich pozbywają, trudno powiedzieć - mówi Drogomirecki.Trochę inaczej widzi sprawę Marta Rybacka, licencjonowany pośrednik z M2 Nieruchomości. - Wakacje to był okres poruszenia na rynku. Ludzie kupowali więcej mieszkań - mówi. Wskazuje przy okazji, jakie mieszkania cieszą się największym wzięciem: - To lokale o powierzchni 46 mkw., na pierwszym lub na drugim piętrze, z osobną umeblowaną już kuchnią. Klienci chcą, by było na Górczynie i zostało zbudowane po 2000 r. Za lokum spełniające te kryteria trzeba zapłacić około 3,5 tys. zł/mkw. Jeśli sprzedający dostosuje cenę do rzeczywistej wartości mieszkania, powinien je sprzedać najpóźniej w ciągu trzech miesięcy - mówi Rybacka.Poza mieszkaniami na Górczynie coraz większą popularnością cieszą się też lokale na os. Europejskim. - Powstaje tam coraz więcej sklepów i punktów usługowych - zauważa Rybacka. - Na tym osiedlu trzeba jednak zapłacić 4,2-4,3 tys. zł za mkw. - dodaje Krzysztof Sibiński z Kryswal Nieruchomości.Mieszkania w bloku sprzedają się znacznie szybciej od tych w kamienicy. Powód? Nawet do atrakcyjnej ceny trzeba doliczyć wydatki na remont, a te pochłaniają z reguły ok. 50 proc. stawki mieszkania.Do najtańszych mieszkań używanych należą lokale na Zawarciu. 50-metrowe lokum można kupić tu za ok. 80 tys. zł. Ale zdarza się i taniej. - W kamienicy przy stadionie żużlowym, gdzie czasem jest głośno, można kupić mieszkanie już od 1,3 tys. zł za metr - mówi Karolina Kapałczyńska z firmy Madom. Na przeciwnym biegunie są mieszkania w okolicy Castoramy. - Tu jest np. ciąg mieszkań piętrowych. Jeden ze sprzedających 67 mkw. wycenił na 320 tys. zł. To jednak cena zaporowa. Takiego mieszkania można długo nie sprzedać - uważa Karolina Kapałczyńska.Te ceny mają też odzwierciedlenie w danych przygotowanych przez wspomniany serwis i firmę doradztwa finansowego. Średnia z dzie -sieciu najtańszych ofert, jakie znaleźli w Gorzowie to 1.847 zł/mkw., natomiast średnia z dziesięciu najdroższych to 4.348 zł/mkw. Jeśli chodzi o mieszkania kupowane bezpośrednio u dewelopera, ich ceny zbytnio nie różnią się od lokali używanych.Skąd gorzowianie biorą pieniądze na swoje „M"? - 80 proc. kupujących bierze kredyt, natomiast 20 proc. nabywców ma gotówkę, którą z reguły odłożyło podczas kilkuletniej pracy w Anglii. Te osoby przeważnie kupują mieszkanie po to, by je wynająć - ocenia Karolina Kapałczyńska.