O samobójstwie jako przycznie zgonu powiedzieli nam okoliczni mieszkańcy. Świadkowie wskazali nam miejsce, gdzie znaleziono zwłoki. Mężczyzna leżał niewidoczny w rowie, pod drzewem. – Powiesił się na gałęzi. Miał zaciśniętą pętlę z kabla na szyi. Postronek urwał się z gałęzią i zwłoki leżały w rowie, w wodzie wiele dni. Nikt go nie zauważył, bo tu rów jest wokół mocno zarośnięty. To był okropny widok – mówi nam mężczyzna z okolicy.
Śledczy nie chcą na razie podawać szczegółów. – Zwłoki znalezione zostały w przydrożnym rowie, przy drodze z Krotoszyna do Nowego Folwarku – potwierdza Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego. – Są one zabezpieczone do sekcji, która została już przeprowadzona. Pobrano wycinki do dodatkowych badań, które prowadzą biegli.
Prokurator Walczak dodał, że nie wiadomo kiedy znane będą wyniki tych badań. Dopiero po ich zakończeniu prokuratura może oficjalnie odpowiedzieć na pytanie o przyczyny śmierci. – Oględziny nie wskazują na udział osób trzecich. Nie ma również takich zewnętrznych obrażeń, które wskazywałyby na potrącenie przez samochód – mówi Janusz Walczak. Prokurator przyznaje jednak, że jest kilka hipotez co do okoliczności śmierci i na razie żadna z nich nie została ostatecznie zweryfikowana i wykluczona. – Jeśli ostatecznie zostanie wykluczony udział osób trzecich, wówczas postępowanie prokuratorskie zostanie zakończone – podsumowuje prokurator.
O samobójstwie jako najbardziej prawdopodobnej przyczynie śmierci mówi także żona zmarłego. Twierdzi, że taką wstępną przyczynę zgonu podano jej synowi w prokuraturze. Sama jest tym zaskoczona i wstrząśnięta. Nie zna powodów, dla których jej mąż mógłby się targnąć na życie. Miał dom, dorosłe, pracujące już dzieci, zwyczajną rodzinę, która jak wiele innych zmagała się z codziennymi problemami. Te problemy nie były jednak aż tak duże, aby czyniły życie beznadziejnym. - Nie wiem jaka mogła być przyczyna żeby popełnił samobójstwo - zastanawia mówi Mirosława Kot. Czeka, co ostatecznie powiedzą prokuratorzy. – Chciałabym bardzo wszystkim podziękować za pomoc w poszukiwaniach, szczególnie policjantom, strażakom, Fundacji Itaka i mieszkańcom Bożacina – mówi pogrążona w żałobie
Mieczysław Kot zniknął z domu 25 września. Wcześniej nigdy mu się to nie zdarzyło, dlatego zaniepokojeni tym najbliżsi zawiadomili sąsiadów i policję. Na policyjnej stronie ukazał się komunikat z rysopisem i zdjęciem. W poszukiwania włączyła się Fundacja Itaka oraz mieszkańcy Bożacina i strażacy. Przeczesano pobliskie lasy i pola, teren wzdłuż drogi do Krotoszyna, do Kobierna, trasę wzdłuż torów. Poszukiwana nie przyniosły efektów. Nadzieja nie gasła. Zgasła wraz z odnalezieniem zwłok zaginionego.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?