Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iron Butterfly w Progresji: Żelazny Motyl nie zardzewiał [zdjęcia]

Milaq
Milaq
Średnia wieku widzów, którzy dość licznie zawitali do warszawskiego klubu Progresja była jakby nieco wyższa niż zwykle. I nic dziwnego gdyż największa sława gwiazdy wieczoru przypadła czterdzieści lat temu.

Progresywny wieczór odbył się w niedzielę. Gwiazdą wieczoru był Iron Butterfly, który wystąpił w ramach Progressive 3-D Tour vol. III. Suport zapewniły trzy młode polskie zespoły realizujące wspólną trasę Progressive 3-D Tour vol. III i promujące w jej trakcie wydane w tym roku płyty.

I o każdym z tych zespołów nie da się pisać inaczej niż w superlatywach, w zasadzie trudno nazywać je suportami!. Najbardziej doświadczonemu Divison by Zero przypadła najtrudniejsza rola otwarcia tego niezwykłego wieczoru. Dianoya zachwyciła wspaniałym wokalem Filipa Zielińskiego. Pochodzące z Przeworska Disperse to prawdziwa progresywna moc. Po prostu tych zespołów słuchało się z radością a nie były to „zapchajdziury” przed występem gwiazdy.

Kulminacja wieczoru to ciągle żywa legenda hipisowskiej rewolucji. Wprawdzie z oryginalnego składu pozostał jedynie basista Lee Dorman, gdyż perkusista Ron Bushy z powodu przebytej operacji nie bierze udziału w trasie koncertowej jednak Ray Weston godnie go zastąpił. Na gitarze prowadzącej grał Charlie Marinkovich, zaś klawisze obsługiwał pochodzący z Niemiec Martin Gerschwitz.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto