MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Iwański powinien dostać szansę od Beenhakkera

rozmawia Hubert Zdankiewicz
Marcin Mięciel wciąż czeka na bramkę w ekstraklasie
Marcin Mięciel wciąż czeka na bramkę w ekstraklasie Dawid Parus
Z Marcinem Mięcielem, napastnikiem Legii Warszawa, rozmawia Hubert Zdankiewicz.

Słynny niemiecki piłkarz, a później trener Jürgen Klinsmann powiedział kiedyś: "Presja? W tym zawodzie lepiej ją polubić". Jak Pan sobie z nią radzi?
Z presją? Normalnie. Dlaczego pyta pan o to akurat mnie?

Bo chyba rośnie z każdym kolejnym meczem Legii, w którym nie udaje się Panu zdobyć bramki?
No nie, znowu? Ciągle słyszę od dziennikarzy pytania o bramki. Chciałbym wreszcie usłyszeć jakieś inne.

OK. Do bramek wrócimy za chwilę. Co Pan sądzi o Ludovicu Obraniaku?
Niewiele mogę powiedzieć, bo widziałem go tylko w niedawnym meczu Polski z Grecją. Na pewno się w nim wyróżnił, nie tylko dlatego, że strzelił dwie bramki. To interesujący zawodnik, widać po nim francuską szkołę. Szczególnie w tym, jak się porusza, trochę inaczej niż piłkarze wychowani w Polsce. Na pewno może się przydać naszej reprezentacji.

Pytanie nie jest przypadkowe, w kontekście Obraniaka i Rogera Guerreiro. Importujemy pomocników z Brazylii i Francji. Leo Beenhakker od dawna ignoruje za to Pana klubowego kolegę Macieja Iwańskiego...
I co ja mam wam powiedzieć? Nie jestem Beenhakkerem.

Na przykład, czy Pana zdaniem Iwański naprawdę nie zasługuje na grę w kadrze?
Moim skromnym zdaniem zasługuje. Maciek jest superpiłkarzem, jednym z najlepszych rozgrywających, z jakimi miałem okazję grać. Uważam, że powinien dostać szansę w kadrze. A ściślej mówiąc, kilka szans, bo w jednym meczu czasami trudno jest pokazać wszystkie swoje walory. Beenhakker ma jednak inną koncepcję, jego prawo. Trochę jednak mnie dziwi takie podejście. Gorsi zawodnicy niż Iwański dostawali już powołanie do kadry.

A co z powołaniami do kadry meczowej w Legii? Czy kontuzja pachwiny uniemożliwi Panu grę w piątkowym spotkaniu z Polonią Bytom?
Zobaczymy. Cały mecz z Odrą Wodzisław zagrałem z bolącą pachwiną i od tego czasu nie mogę normalnie trenować. Do meczu z Polonią zostały jednak jeszcze dwa dni [rozmawialiśmy w środę po treningu, podczas którego Mięciel tylko biegał wzdłuż boiska - red]. Dziś miałem badania USG, jestem w stałym kontakcie z lekarzem, biorę tabletki. Pozostaje czekać i być dobrej myśli.

Pana uraz stwarza szansę gry Adrianowi Paluchowskiemu. Co Pan o nim sądzi?

Dobry, młody, skuteczny. Przyszłość przed nim. Musi tylko wytrzymać presję związaną z grą w Legii i pogodzić się z tym, że nie zawsze będzie wychodził w podstawowym składzie. Przynajmniej na razie. Musi też twardo stąpać po ziemi. Jeżeli zbyt wcześnie uwierzy w swoją wielkość, to podzieli los innych młodych i zdolnych, którzy nie poradzili sobie przy Łazienkowskiej. Paru ich było...

Niektórzy mówią, że powinniście grać obok siebie, a nie na zmianę. Trener Urban jest jednak innego zdania i preferuje grę jednym napastnikiem.
Nie do końca, w Wodzisławiu graliśmy przecież razem przez prawie całą drugą połowę. Wcześniej moim partnerem w ataku był Sebastian Szałachowski i całkiem fajnie nam to wychodziło. Zabrakło tylko skuteczności.

No właśnie, i tak wracamy do kwestii bramek, których Pan nie strzela, i presji.

Presja zawsze była obecna w moim piłkarskim życiu i nie mam z nią problemów. A co do bramek... Jestem pewien, że w końcu zacznę je zdobywać. Nie oczekujcie jednak, że będę się bił o koronę króla strzelców, bo to zdarzyło mi się w karierze tylko raz, w Grecji [w PAOK-u Saloniki, gdy walczył o nią ze słynnym Brazylijczykiem Rivaldo - red.]. Zdobyłem w sumie w karierze ponad sto bramek, ale nigdy nie byłem klasycznym egzekutorem. Raczej typem piłkarza, który pracuje na strzeleckie osiągnięcia kolegów z zespołu.

Wrócił Pan do Polski po ośmiu latach gry za granicą. Bardzo zmieniła się w tym czasie nasza ekstraklasa?

Pod względem poziomu trudno powiedzieć, ale chyba nie tak bardzo. Nadal przegrywamy w pucharach ze średniakami. Na pewno zmienił się za to sposób, w jaki jest pokazywana w telewizji. Ładnie to teraz wygląda, a będzie jeszcze lepiej, gdy powstaną nowoczesne stadiony. Właśnie pod tym względem najbardziej odstawaliśmy do tej pory od zachodu Europy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto