Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak hartowała się Stal... Puzon. (cz.2)

Redakcja
Od lewej : Edward Jancarz, Bogusław Nowak, Zenon Plech, Jerzy Rembas, Andrzej Pogorzelski, Ryszard Fabiszewski, Ryszard Dziadkowiak, Mieczysław Woźniak.
Od lewej : Edward Jancarz, Bogusław Nowak, Zenon Plech, Jerzy Rembas, Andrzej Pogorzelski, Ryszard Fabiszewski, Ryszard Dziadkowiak, Mieczysław Woźniak. edy
Pierwszy wielki sukces Andrzej Pogorzelski osiągnął w 1965 roku. Będąc kapitanem reprezentacji Polski, poprowadził żużlowców z orłem na piersi do zdobycia tytułu Mistrzów Świata.

Przeciwnikami naszych żużlowców były reprezentacje Szwecji, Wielkiej Brytanii i Z.S.R.R. Polska drużyna do R.F.N. jechała w roli kopciuszków. Przeciwnicy Polaków posiadali większe doświadczenie i zdecydowanie lepszy sprzęt. Ku zaskoczeniu całego żużlowego świata nasza reprezentacja zdobyła złote medale. Andrzej Pogorzelski w tych zawodach tylko raz uznał wyższość rywala. W jednym z biegów przyjechał na drugiej pozycji za plecami Szweda Knutssona. Pozostałe swoje biegi wygrał.
 
Po zawodach nasz Mistrz udzielił wywiadu reporterce działu sportowego radia Wolna Europa. Dwa dni po powrocie do Gorzowa został wezwany na przesłuchanie przez SB. W związku z udzielonym wywiadem został skreślony z kadry Polski i dostał zakaz opuszczania kraju przez jeden rok... Takie to były czasy.
 
Jednak po kilku miesiącach zwrócono panu Andrzejowi paszport. Reprezentacja Polski bez Andrzeja Pogorzelskiego była wtedy jak dzisiejsza kadra Polski bez Tomka Golloba... Na zmianę decyzji SB zapewne wpłynęli działacze sportowi.
Puzon wraz z drużyną Polski jeszcze dwa razy zdobywał tytuł Drużynowych Mistrzostw Świata.
 
Pomimo że był zawodnikiem wielkiego formatu, nigdy nie zdobył tytułu Indywidualnego Mistrza Polski. Oto, co na ten temat powiedział podczas wywiadu, jakiego udzielił A. Rusieckiemu (Retrospekcje z Mistrzem) :
 
- Nie było panu żal, że nie ma pan w kolekcji złotego krążka mistrzostw Polski? Trzy złota na świecie, a w Polsce indywidualnie żadnego. - Tak się złożyło, że w tych latach drużynowym mistrzem Polski był zawsze Rybnik. Dlatego też finał mistrzostw kraju odbywał się na torze w Rybniku - rozpoczął w końcu szczerze o Polsce pan Andrzej. - Przecież zawsze były jakieś układy. Ktoś tam podchodził i mówił: "słuchaj stary dzisiaj jedziemy pod niego, a kiedyś pod ciebie, bo on ma szansę na zdobycie mistrzostwa." Między Gorzowem a Rybnikiem była duża rywalizacja, więc gdy podchodzi do ciebie jakiś Ślązak i mówi swoją gwarą: Andrzej ty się nie gniwej, jo cie zaprosza do knajpy, ale my muszymy mieć mistrza. I co było począć? - rodowity Wielkopolanin mówiący śląską gwarą... to niecodzienny obraz.
 
- No dobrze, ale przecież jechał pan w sześciu finałach, to dla samej sprawiedliwości dziejowej nigdy nikt nie chciał pod pana jechać i pana docenić? - pytałem idealistycznie.
- Nie, raczej nie, zresztą nie wiem, ale mimo to się lubiliśmy. Jak tylko jechaliśmy gdzieś za granicę na test mecze, na przykład do Anglii, to zapraszaliśmy świętej pamięci Antka Worynę na wspomóżkę. Ale oni by mnie zahakali, jakbym im zdobył na Śląsku ten tytuł mistrzowski.
 
Przez wiele lat ten wspaniały zawodnik reprezentował barwy naszej Staleczki. W dużej mierze gorzowski zespół właśnie Pogorzelskiemu zawdzięcza swoją wielkość. To własnie on pociągnął  Stal do wieloletniego prymatu w Polsce. Osiągał w sezonie średnią biegopunktu nawet 2,70, co stawiało go zawsze na szczycie klasyfikacji.
 
Swoją brawurową, ale zawsze bezpieczną jazdą zachwycał tysiące kibiców w Polsce i na świecie. Był zauważony nawet przez królową Angli Elżbietę II. Jego kariera sportowa to też trenerka. Wychował wielu znakomitych zawodników. Wspomnę tu tylko o zawodnikach Stali Gorzów: Nowaku, Plechu, Woźniaku, Fabiszewskim... Był trenerem w Gorzowie, Lesznie, Gnieźnie, Ostrowie, Rzeszowie i Toruniu.
Ostatnim jeżdżącym wychowankiem pana Andrzeja był zawodnik Unii Leszno Roman Jankowski.
 
Wspaniały zawodnik, wspaniały trener i wychowawca. Nie ma już takich ludzi w polskim żuzlu. A szkoda, wielka szkoda...
 
Panie Andrzeju, Gorzów nigdy pana nie zapomni. Dziękujemy za te wspaniałe lata radości i dumy, jaką nam pan dawał...
 
żródło: własne, wywiad A. Rusieckiego z A. Pogorzelskim ,,Retrospekcje z Mistrzem'' zdjęcia i wycinki prasowe meg, bs, js.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak hartowała się Stal... Puzon. (cz.2) - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto