Jak urządzić ogród jesienią i zimą? Wiedzą sąsiadki z Grudziądza

- Zobacz - mąż Teresy Rysz pokazuje jej gazetkę reklamową. Na stronie oczywiście... rośliny. Żona komentuje: - O, jest promocja na tujki. Nawet ładne. Będzie trzeba pomyśleć. W tym roku kwiaty były wyjątkowo drogie. Może w kolejnym sezonie będą choć trochę tańsze.- Czy pomagam na podwórku? Tak, zdarza się. Jak np. trzeba przynieść ziemię, to jestem na posterunku - twierdzi Roman Rysz."Być na posterunku" - co jak co, ale opieka nad roślinami tego wymaga.- Trzeba je pielęgnować, podlewać, chronić przed owadami, a gdy zwiędną zastąpić nowymi. Pracy jest sporo, ale to praca przyjemna, z pasji - przekonuje Teresa Piotrowska.Na początku był tutaj tylko betonNajpierw do budynku przy ulicy Narutowicza 29 a wprowadziła się pani Piotrowska. Był rok 2009. Zamieszkała na parterze.- Coś trzeba z tym zrobić - myślała patrząc przez okno na zaniedbane wówczas podwórko: otaczające je ściany - gołe, na ziemi kostka betonowa, surowo, bez życia, kawy tutaj z przyjemnością nie wypijesz.Zmiany następowały powoli. Pani Teresa kupowała rośliny - zna się na tym, bo wcześniej zajmowała się nimi na działce - i wsadzała je do doniczek, i ustawiała na podwórzu.Niedługo później do tej samej kamienicy wprowadziła się Teresa Rysz. Również na parter.Z czasem grudziądzanki zaczęły się coraz lepiej poznawać, częściej rozmawiać, aż w końcu spontanicznie, wspólnie coraz mocniej angażować się w upiększanie swojego małego "poletka".- Trzeba dodać, że była jeszcze jedna sąsiadka, która pomagała w pracach na naszym podwórku. Później jednak z tego zrezygnowała i ostatecznie zostałyśmy we dwie - wspomina Teresa Rysz.Jedna kocha fuksje, druga woli SzkarłatyDziałają odruchowo i spontanicznie. - Co tam kto uważa, to kupi. Byle było ładne i nie odstawało od reszty. Tak to się "kręci" - podkreśla pani Rysz.A "kręci się" coraz lepiej. Obecnie podwórko zdobi ponad 30 gatunków roślin. Pani Piotrowska najbardziej lubi fuksje, jej sąsiadce podobają się m.in. szkarłaty zwisłe. - Kupowanie sadzonek sporo kosztuje. No i za wodę do podlewania trzeba niemało płacić. Ale nie narzekamy, jak pasja to pasja - podkreślają lokatorki budynku przy ulicy Narutowicza.Od kiedy mężowie sąsiadek zamontowali specjalną rynnę, którą deszczówka spływa do stojącej na podwórku beczki, rachunki za wodę są niższe.Cztery pory roku: Rozpoczęła się JesieńSąsiadki nie potrzebują kalendarza, aby to zauważyć. Wystarczy, że spojrzą na swoje rośliny. Czas niektórych z nich, tych sezonowych zaczyna powoli dobiegać końca. Za niedługo trzeba będzie je wyrzucić. - Część kwiatów zostanie na zimę na zewnątrz, niektóre przeniesiemy do piwnicy - tłumaczy pani Piotrowska.Ale to wcale nie oznacza, że wraz z postępującą jesienią na podwórku nie będzie już nic do zrobienia.Zima: Choinka i świąteczne dekoracjeGdy nadejdą mrozy, zmieni się także wystrój "ogródka" prowadzonego przez panie Teresy. Jak co roku zostanie ustawiona tam choinka, a w doniczkach pojawią się iglaki.- Nasz świąteczny wystrój robi wrażenie - zapewnia pani Rysz. Przyznaje jednak zarazem, że zimą razem z sąsiadką z utęsknieniem czekają nadejścia wiosny, która umożliwia im prace związane z odtwarzaniem podwórkowego ogrodu.Wiosna: reanimacja na podwórkuRozpoczyna się od sprawdzania tego, co przetrwało zimę. Później panie sadzą i sieją nowe rośliny.- Bardzo lubimy ten moment. Jedna drugą wtedy pyta: "tobie już coś wzeszło?" - wyjaśnia pani Rysz.Im jest cieplej, tym więcej wschodzi. Ogród staje się coraz ładniejszy i zaczyna tak pachnieć, że czuć to nawet w mieszkaniach opiekunek ogrodu.- Bardzo lubię zapach maciejki - podkreśla Teresa Piotrowska.Prawdziwy wysyp kolorów i roślinnych aromatów przypada jednak na kolejne miesiące.Lato: wśród roślin kawa smakuje lepiej- Najpiękniej u nas jest na przełomie lipca i czerwca. Często wówczas wychodzimy na zewnątrz, pijemy kawę i podziwiamy nasze dzieło - uśmiechają się sąsiadki.Nie tylko one podziwiają. Ukwiecone podwórko widać bowiem z ulicy i przechodnie często się zatrzymują - cieszą się panie - aby popatrzeć na to urokliwe miejsce.W czasie pełnego rozkwitu ogrodu, w drugiej połowie lipca, panie odwiedziło jury organizowanego przez Grudziądzkie Towarzystwo Kultury konkursu "Ozdabiamy domy kwiatami".Teresa Piotrowska: - Przeczytałam o tym konkursie w "Gazecie Pomorskiej" i postanowiłam zgłosić nasze podwórko. To była odruchowa decyzja.Było warto. Podwórko zajęło bowiem pierwsze miejsce. Rozdanie nagród odbyło się niedawno w klubie Akcent.- Było tam bardzo miło i przyjemnie - podkreślają opiekunki ogródka.Jury konkursu zwracało przede wszystkim uwagę na estetykę, pomysłowość kompozycji i różnorodność wybranych gatunków roślin.Ukwieconych balkonów jest coraz mniejW kategorii przydomowe ogródki nagrodzone zostały jeszcze: Mirela Pieniek (drugie miejsce), która mieszka przy ul. Kunickiego oraz Mirosława Reichel-Staniecka (trzecie miejsce) z ulicy Prusa.Jury wybrało również najładniej ukwiecone balkony. W tej kategorii pierwsze miejsce zajęła mieszkająca przy ul. Moniuszki Brygida Pokorska, drugie - Monika Wach z ul. Kasprzyckiego, trzecie zaś Małgorzata Łęgowska, mieszkanka budynku przy ul. Kulerskiego.- Niestety, w naszym mieście jest coraz mniej ukwieconych balkonów. W okresie międzywojennym tylko w Śródmieściu wszystkich było ponad 200 i każdy z nich był udekorowany kwiatami - twierdzi Zbigniew Zawadzki, prezes GTK.