Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jednym sąsiadom brakuje słońca, innym powietrza

Redakcja
- Jak chcecie wojny, to ją rozpętamy! - miał powiedzieć właściciel zbyt wysokich drzew, jak opowiadają mieszkańcy domków przy ul. Andersa i Okrężnej.
- Jak chcecie wojny, to ją rozpętamy! - miał powiedzieć właściciel zbyt wysokich drzew, jak opowiadają mieszkańcy domków przy ul. Andersa i Okrężnej.
W urzędzie miejskim odbyło się spotkanie, na którym próbowano rozwiązać problemy wojujących mieszkańców.

Właściciele domków przy ulicy Andersa i przyległej ul. Okrężnej zasiedli wczoraj w gabinecie zastępca inżyniera miasta ds. ochrony środowiska, Jana Diakowa. Starał się on pokierować mieszkańcami, którzy już w sierpniu zwrócili się na piśmie ze swoim kłopotem. Donieśli na sąsiadów, którym przy domu wyrosły tak duże drzewa iglaste, że zacieniają przyległe posesje, a spadające igły zaśmiecają i zakwaszają ziemię. Urzędnicy byli na oględzinach i uznali, że sprawa zacieniania przez zbyt wysokie drzewa nadaje się do sądu cywilnego.- Żadne przepisy prawa nie regulują odległości nasadzania drzew na własnej działce - tłumaczył wczoraj Jan Diaków. - My do niczego tu nikogo nie możemy zmusić. Zamiarem spotkania jest wypracowanie porozumienia.O porozumienie będzie niełatwo, bo między sąsiadami jest konflikt. Po jednej stronie jest młode małżeństwo, które ma przy domu wybujałe drzewa, po drugiej trzy pary starszych małżeństw, którym wysokość tych drzew przeszkadza.- Mąż jest chory na astmę, co objawia się niedoborem powietrza, więc mamy drzewa i będziemy sadzić kolejne - zapowiada sąsiadka. - To nasza enklawa spokoju, bo ciężko i długo pracujemy. Jeden z sąsiadów pali w piecu śmieci. Są zdjęcia czarnego dymu, gdy coś palił w lipcu. Widziałam też, jak z zięciem piłował lakierowaną boazerię i wrzucali do piwnicy. Brakuje świeżego powietrza, a sezon grzewczy jest długi.- Może pani na mnie Greenpeace naśle? - dopytywał sąsiad od pieca. - Jak chce się świeżego powietrza, to trzeba się do lasu wyprowadzić!- Albo nad morze, za słońcem - ripostowała sąsiadka od drzew przy domu na ul. Okrężnej.Barbara Daniłowska z Andersa, która napisała list do prezydenta, nie może się pogodzić z tym, co dzieje się na zacienionej przez drzewa sąsiadów działce.- Przestały rosnąć winogrona, cały ogród mam zasypany długimi igłami, buraki zasypane - pokazuje zdjęcia pani Barbara. - Muszą coś zrobić z tymi drzewami! Jeszcze w tamtym roku nie były takie ogromne, teraz są naprawdę wielkie.Jan Diaków zapewnił, że będzie wnioskował o więcej wieczornych patroli straży miejskiej, które będą kontrolować palenie w piecach. Podkreślił, że mieszkanka z Okrężnej obiecała, że drzew nie usunie, a na wiosnę rozważy ich przycięcie. Tymczasem kobieta postanowiła udowodnić, że w okolicy jej domu powietrze jest zanieczyszczone i jest to wina sąsiadów. 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto