Już nie jesteśmy brudasami

Sporo w ostatnim czasie pisaliśmy o problemie śmieci w mieście. We wtorek sprawdzaliśmy, czy Nowa Sól, to "Czysta Sól”, a w środę poruszaliśmy problem śmieci, które zagrażały ujęciu wody w Nowej Soli. Obie publikacje błyskawicznie zostały skomentowane na naszym internetowym forum.
- Ostatnio "GL” coraz częściej porusza temat czystości i moim zdaniem bardzo dobrze. Im więcej będziemy o tym mówić, tym szybciej powinno to zmienić mentalność bałaganiarzy, a przynajmniej przestraszyć i uświadomić, że ktoś może ich złapać i ukarać. A i służby bardziej się zaangażują - pisze Ekolog. - Widać poprawę faktycznie tu i ówdzie stoją powiązane worki i likwidowane są nielegalne składowiska. Z ulic znika piach po zimie, straż szybko działa na zgłoszenie. Oby tak dalej, a za jakiś czas może i u nas zawita zachód - dodaje takżę, już w innym wątku.
- Przydałoby się też uruchomić na miejskiej stronie www, taki formularz, jaki jest już w niektórych miastach, za pomocą którego, można by takie sprawy szybko i skutecznie zgłaszać straży miejskiej - proponuje inny internauta.
Sprawdziliśmy co na to nasz magistrat. - Myślę, że osoby formularz nie jest konieczny, zawsze można zadzwonić, lub ewentualnie wysłać do nas maila, na adres, jaki znajduje się na stronie urzędu - informuje Ewa Batko, rzecznik nowosolskiego magistratu. - Wszystkie informacje są na bieżąco przekazywane odpowiednim wydziałom - dodaje.
Kilka dni przed wspomnianymi tekstami na forum pojawił się także wpis niejakiego Szofera, który zauważył problem starych wraków. - Czy straż miejska może zająć się tą sprawą? Przybędzie kilka miejsc parkingowych i będzie nieco czyściej - pisał na naszym forum.
- Wraki samochodów traktowane są tak samo jak góry śmieci, więc mandat można "zarobić” z tego samego paragrafu. Według taryfikatora za nielegalne składowanie odpadów grozi mandat od 20 do 500 zł. - U mnie jest tylko 500, mniejszych mandatów nie daję - mówił nam Jacek Baranowski ze straży miejskiej w Nowej Soli.
- A bałagan i dzikie wysypiska to częsty problem takich ulic jak np. Hutnicza, Zamiejska czy Ciepielowska. Staram się na bieżąco wysyłać tam skazańców, żeby to wysprzątać. No i standardowo lasek koło Kauflandu ciągle jest zaśmiecany - wyliczał nam strażnik.
- W zeszłym roku ukaraliśmy 30 sprawców, jeśli chodzi o nielegalne wysypiska - dodaje.Sprawcy wpadają przeważnie przez własną głupotę. W śmieciach nie trudno znaleźć ich własne rachunki czy inne dokumenty, z których bezproblemowo można odczytać nie tylko imię i nazwisko bałaganiarza, ale i adres, o innych danych nie wspominając.- Myślę, że wykrywalność mamy na poziomie ok. 40-50 proc. - szacuje J. Baranowski. - Wydaje mi się, że to naprawdę dużo. A tam gdzie sprawcy ustalić się nie da, kierowane są osoby skazane wyrokiem sądu - dodaje.
Czy pomimo tego, że strażnicy miejscy mają pełne ręce roboty, można uznać Nową Sól za czyste miasto? - Wiadomo, że nie wszędzie dotrę, nie zajrzę w każde podwórko, więc mogę być nieobiektywny, ale wydaje mi się, że w porównaniu z innymi miastami jest u nas czysto - komentuje J. Baranowski. - Staramy się dusić ten proceder w zarodku, bo w innym przypadku będziemy mieli do czynienia z efektem kuli śniegowej. Śmieci będzie coraz więcej i więcej. Na szczęście przyzwolenie społeczne na tego typu zachowania jest mniejsze niż kiedyś. Teraz ludzie częściej do nas dzwonią i proszą o interwencję - wyjaśnia strażnik.
Słowa te zdają się potwierdzać sami mieszkańcy, którzy coraz częściej wybierają legalny sposób pozbycia się śmieci, niż wycieczkę do najbliższego lasu.
Od kilku lat, magistrat dwa razy do roku organizuje darmowy wywóz odpadów wielkogabarytowych dla mieszkańców miasta. Warunkiem pozbycia się niepotrzebnych sprzętów, takich jak stare meble czy sprzęt RTV-AGD jest wystawienie go przed dom lub do zasieku i telefoniczne zgłoszenie tego faktu do urzędu miasta. - Można powiedzieć, że każdego roku wzrasta zainteresowanie wywózką odpadów wielkogabarytowych, o jakieś 30-40 proc. - mówi E. Batko. - Ludzie coraz częściej starają się wychwytywać te momenty, gdyż wielu z nich fizycznie nie ma możliwości pozbycia się niepotrzebnego sprzętu - dodaje. - Przypominam, że przez cały rok tego typu odpadu można nieodpłatnie zostawiać w punkcie na ul. Wróblewskiego, jednak ich transport należy rozwiązać we własnym zakresie - kończy E. Batko.
A co dzieje się ze starym sprzętem, kiedy już trafi na wspomnianą ulicę? - Wszystkie odpady wielkogabarytowe, a także zużyty sprzęt RTV i AGD są poddawane recyklingowi według obowiązujących aktów prawnych - mówi Wojciech Dronia z firmy TEW. - Jesteśmy w stanie odzyskać znaczną większość surowców, jakich używa się do produkcji, czy to mebli, czy sprzętu elektrycznego - deklaruje. - Jeśli ktoś zostawi u nas telewizor, to zostanie on poddany procesom recyklingu. Podobnie ma się sprawa z meblami. Drewno i sklejka z tego typu odpadów stanowi komponent w produkcji paliw alternatywnych - dodaje. - Dzięki takim działaniom bardzo niewielki procent strumienia odpadów trafia na składowisko jako balast - podkreśla W. Dronia.