Kalnik. Konflikt pomiędzy proboszczem a parafianami

W Kalniku koło Morąga parafianie nie mogli wczoraj wejść do kościoła na mszę, bo proboszcz... zamknął świątynię i wyjechał na urlop. Wierni modlili się na zewnątrz, gdzie ustawiono prowizoryczny ołtarz. Parafię Kalnik pw. Matki Boskiej Szkaplerznej tworzą trzy wioski: Kalnik, Królewo i Kwitajny. Mieszka tam około tysiąca osób.

Parafianie od dłuższego czasu nie mogą nawiązać porozumienia z miejscowym proboszczem. Zarzucają mu m.in., że jest arogancki i to, że pominął kilkanaście rodzin podczas kolędy. W tym sporze interweniowała nawet policja.

- Z ksiądzem nie było dobrej współpracy i nie będzie - twierdzą mieszkańcy Kalnika, nie chcąc podawać swoich nazwisk. - Domagamy się nowego proboszcza, który potrafi nas scalić, a nie poróżnić.

Kilkakrotnie w petycjach zwracali się do biskupa elbląskiego z prośbą o przeniesienie księdza do innej parafii. Byli nawet w Elblągu, w siedzibie kurii biskupiej.

- Biskup pomocniczy Józef Wysocki obiecał nam, że przydzieli do naszej parafii innego księdza - podkreślają parafianie z Kalnika.

Na drugi dzień po wizycie wiernych w kurii, 7 lipca proboszcz z Kalnika udał się na urlop. - Pojawiał się jednak we wsi i wpuszczał nas do kościoła - informują parafianie.

Wczoraj do kościoła jednak nikt nie wszedł. Zabrakło klucza. Zaskoczony ksiądz, który przyjechał zastąpić urlopowanego proboszcza, musiał rozstawić prowizoryczny ołtarz przed świątynią.

Na tablicy ogłoszeń sołectwa Kalnik pojawiło się kilka dni temu pismo, z którego wynika, że nowym proboszczem parafii w Kalniku jest... pełniący dotychczas tę funkcję ksiądz.

- Musimy wyjaśnić tą sprawę, dlatego w najbliższym czasie znowu pojedziemy do Elbląga - mówią mieszkańcy.

Z proboszczem oraz biskupem elbląskim nie udało nam się wczoraj skontaktować.